Jak to drzewiej bywało?

Archiwum / 21.04.2009

Wiem, że dla większości z was ta wiadomość może być szokująca, ale wasi rodzice chodzili na randki. Mało tego! Mam prawo przypuszczać, że wasi ojcowie za młodu podrywali dziewczyny, a wasze matki, będąc nastolatkami, nieraz pewnie flirtowały. Ale to wcale nie koniec szokujących wiadomości!

Kiedy jednak zastanowić się nad tym głębiej, można dojść do nadzwyczajnych wniosków, że wasi dziadkowie i pradziadkowie, i prapradziadkowie również. W książce „Przewodnik Zakochanych, czyli jak zdobyć szczęście w miłości i powodzenie u kobiet” jej autor, M.A. Zawadzki opisuje, jak powinny wyglądać relacje damsko-męskie, o czym rozmawiać, jak się ubierać, jak dygać z gracją i co zamawiać w kawiarni. Poradnik ten został napisany i wydany w 1903 roku. Co się w tych relacjach zmieniło? I jak wyglądają teraz?

Zawieranie znajomości z Panną

Jeśli ktoś poznał pannę przypadkowo wśród nieprzewidzianych okoliczności (na ulicy, w teatrze, na balu itp.), a panna zrobiła na nim silniejsze wrażenie, najlepiej wtedy, jeżeli w tej pierwszej chwili nie będzie zbyt dobitnie akcentował zajęcia swego młodą osobą. Powinien raczej postronnie, z całym taktem i delikatnością właściwą dobrze wychowanemu człowiekowi, z zachowaniem dyskrecji zasięgnąć do poważnych wiarygodnych osób pewnych danych co do panny  danych, na których mu właśnie zależy.

I tutaj wbrew pozorom jest podobnie. Mimo że kontakty są już bardziej bezpośrednie, można rozmawiać sam na sam, wychodzić na randki bez przyzwoitki, a panujące obyczaje diametralnie zmieniły relacje damsko-męskie, to coraz mniej zawiera się znajomości na ulicy, mamy coraz mniej spontanicznie poznanych znajomych. Wprawdzie wolno nam już więcej, lecz ludzie i tak unikają przypadkowych znajomości. Moja mama i tata poznali się na ulicy, moja mama bardzo spodobała się tacie i zwyczajnie ją zaczepił i tak to się zaczęło – mówi jedna z moich koleżanek. Dziś większość mi znanych par to znajomi z uczelni, szkoły, albo znajomi znajomych naszych znajomych.

Sprawę komplikuje internet, który ułatwia zawieranie nowych znajomości, ale jednocześnie są to w większości relacje naskórkowe i nieprawdziwe. Bo siedząc przed ekranem komputera, mogę być, kim tylko chcę – rzadko kiedy w takich znajomościach jesteśmy naprawdę sobą, sobą bez żadnego tuningu. I trudno się tu nie zgodzić z Martyną, która mówi o znajomościach internetowych: Wszelkie randki w ciemno i znajomości internetowe to jak dla mnie zjawiska dość przerażające. Zdaję sobie sprawę, jaka jest ich przyczyna, czemu ludzie się na to decydują, jednak nie pochwalam tego i nie uważam tych zachowań za naturalne. Pozwala nam to na taką kreację własnej osoby i ukrywanie swoich wad czy po prostu samego siebie za ekranem komputera, że już na początku znajomości traci się sens tego wszystkiego.

Kto pierwszy?

Łańcuszek czy dewizka zegarka przy fraku powinna być bezwarunkowo złota, krótka i skromna. Kto nie ma złotej, lepiej nie obwieszać wcale kamizelki żadnemi imitacyami lub taniemi i nie licującemi z tem ubraniem srebrnemi świecidełkami.

Łańcuszki i dewizki od zegarków już dawno wyszły z powszechnego użycia. Z powszechnego użycia wychodzą też szarmanckie zachowania. Wyzwolone kobiety nie przywiązują do nich żadnej wagi, a takie uprzejmości wobec kobiet, jak właśnie przepuszczanie jej w drzwiach, wstawanie jak mówi czy czekanie aż pierwsza wyciągnie rękę na powitanie uważają, za przeżytek i robią wszystko, by pokazać, jak bardzo ich to nie dotyczy. A jednak wszystkie moje koleżanki zgodnie uznały, że lubią być przepuszczane w drzwiach i zwracają uwagę na takie gesty. Jasne, że nie wymagają dziewiętnastowiecznej kurtuazji, ale nie mają nic przeciwko szarmanckim zachowaniom. Oczywiście, że przepuszczam dziewczyny w drzwiach. Nie wiem do końca dlaczego, to taki odruch. Tak jak oczywiste jest to, że najpierw się pozwala się ludziom wysiąść z autobusu i ustępuje miejsca kobiecie w ciaży. To chyba kwestia wychowania i kultury osobistej – mówi Tomek.

Irokez czy warkocz?

Ubiór podróżny (do wagonu) powinien zalecać się wygodą w połączeniu z elegancyą. Najstosowniejszy jest wolny krój marynarkowy, materyał lżejszy lub cięższy (zależnie od pory), pół-jasny w kratkę. Koszula kolorowa nniekrochmalona z wykładanym miekkim kołnierzykiem bez gorsu i mankietów. Czapeczka podróżna, miękka z tego samego materyału, co ubranie.

Moda i to, jak wyglądamy, to czynniki które maja ogromny wpływ na relacje damsko-męskie. I mimo że większość ludzi twierdzi, że nie zwraca uwagi na wygląd, lecz na charakter i wszelakie przymioty ducha, to i tak wrażenie, jakie zrobimy swoim wyglądem, ma ogromne znaczenie. A na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia mamy tylko sześć sekund, w tak krótkim czasie mało kto wykazuje się refleksem i rzuca błyskotliwymi anegdotami. Może więc warto zainwestować w to, jak wyglądamy? Jasne, że zwracam ogromną uwagę na wygląd, ale nie przepadam za zbyt wystudiowanym i wydumanym wyglądem. Najbardziej podobają mi się dziewczyny wyglądające dość naturalnie. Ale uzyskanie takiego wyglądu jest podobno bardziej czasochłonne od robienia sobie na głowie udziwnionych fryzur, śmieje się Tomek. Moda razem z obyczajami uległa olbrzymim zmianom. I o ile kiedyś zgodnie z etykietą ustalone były stroje na każdą okazję (wyjście w góry, bal, przyjęcie, koncert w filharmonii, polowanie – i zarówno kobiety, jak i mężczyźni musieli się do nich stosować), o tyle dziś ograniczeniem jest tylko nasza fantazja, horendalne ceny i – na szczęście w niektórych przypadkach – nasz zdrowy rozsądek.

Zasady prowadzenia dyskursu

Powinny być wykluczone kwestye polityki, wiary i przekonań. Prowadzi to do niepotrzebnych zaognień rozmowy, dysputy i niesnasek towarzyskich.

Mimo upływu ponad stu lat, niewiele się w tej kwestii zmieniło. Wypytywanie o politykę, wyznanie czy przekonania nadal jest w złym tonie. I dziś również jesteśmy ograniczani przez stereotypy i utarte przekonania. Większość ludzi chcąc zrobić dobre wrażenie, nie wychyla się ze swoimi kontrowersyjnymi opiniami i niepoprawnymi politycznie poglądami. Trudno taką ostrożność oceniać, oczywiście ma ona dobre strony, bo pozwala prowiadzić miłe pogawędki, omijając jednocześnie drażliwe tematy, ale tym samym nie pozwala na prowadzenie ciekawych i merytorycznych dyskusji.

Musi być sprawiedliwie!

Mężczyzna w stosunku do kobiety nigdy nie powinien zapominać o swej przewadze umysłowej i fizycznej, ale z przewagi tej nie wolno mu prawie nigdy korzystać.

Niektórzy twierdzą, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Są jednak i tacy, którzy wysuwają kontrowersyjną teorię, że wszyscy pochodzimy z jednej planety. I mimo że pochodzimy z jednej planety, to między mężczyznami i kobietami jest mnóstwo różnic determinowanych właśnie przez płeć – nie chodzi tu wcale o różnice w anatomii, ale o różnice w psychice. I absolutnie zgadzam się z tym, że mężczyźni nie powinni korzystać ze swej przewagi nad kobietami. Aby było jednak sprawiedliwie, kobiety też nie powinny zapominać o przewadze fizycznej i umysłowej, jaką mają nad mężczyznami.

Rozważnie i romantycznie

Człowiek młody, niedoświadczony powinien dobrze trzymać na wodzy swe serce i zmysły, by nie popaść w zgubną lub na złe wiodącą miłość.

Czasy listów miłosnych, potajemnych schadzek, wielkich bali, pojedynków, wierszy, perfumowanych bilecików i  niedopowiedzeń  już minęły. Czy to znaczy, że razem z nimi zginął romantyzm, że razem z pierwszą linią telefoniczną ludzie zapomnieli o fantazji, z jaką można okazywać sobie uczucie, i o miłych gestach, które znaczą tak wiele? Nie – i mimo że dziś romantyczność nie jest już w modzie, to jest w cenie. Rzeczywiście, trochę mnie razi pragmatyzm i brak romantyczności, fajniej chyba jest, jeśli wokół relacji damsko-męskich jest trochę niedopowiedzeń, może na początku skrępowania – uważa Marta. Co zabawne, większość dziewczyn twierdzi, że rzeczywiście czasy się zmieniły (tempo życia też) i zmianom tym towarzyszył pewien zanik romantyczności, wśród panów jednak panuje przekonanie, że są zdolni do romantycznych gestów.

Pewne rzeczy są niezmienne!

Poza tym kardynalnym według nas warunkiem powinna posiadać wybrana przez nas kobieta koniecznie pewien zasób wrodzonej inteligencyi i pewien zasób nabytej wiedzy. Cóż może być przykrzejszego dla inteligentnego i rozumnego człowieka, jak wieczyste związanie z kobietą nie odpowiadającą mu w nieczym umysłowo, nie rozumiejącą jego intencyi ba!  słów  niejednokrotnie.

Zasada, że swoich partnerów szukamy w swoim środowisku, jest do dziś aktulna i – oczywiście – tak samo, jak całe społeczeństwo, uległa zmianom. Dziś nie ma już podziału na stany, w obrębie których powinniśmy znaleźć partnera lub partnerkę; nadal jednak szukamy w obrębie własnego podwórka:  swojej szkoły, klasy, grupy znajomych, drużyny.

W domu państwa X, gdzie bywasz dość częstym gościem, wpadła ci w oko młoda panienka, córka powszechnie znanego i szanowanego obywatela w mieście. O ile wnosić możesz (a zarozumiełość cię nie zaślepia), panna chętnym okiem patrzy na ciebie. Jak więc dalej postępować, by najpewniejszą i najkrótszą drogą dojść z wybraną… do ołtarza?

Mimo wszystkich zmian społecznych, przemian obyczajowych, ustrojowych, politycznych i innych, jakie zaszły w XIX i XX wieku, to pytanie nadal pozostaje aktualne – i nadal pozostaje bez odpowiedzi.

 

pwd. Katarzyna Pietrasik – studentka I roku Geografii na Uniwersytecie Warszawskim, przyboczna w 126 WDH „Aurinko Vene”.