Jestem harcerką
Rozmowom o feminatywach często towarzyszy kpiarski ton, co również miało miejsce podczas Zlotu ZHP w trakcie rozmowy z prof. Bralczykiem. To zupełnie niepotrzebne, bo wtedy cała dyskusja traci merytoryczny charakter.
Feminatywy to żeńskie rodzaje funkcji i zawodów. Mają tradycję sięgającą XIX wieku, były powszechnie używane w międzywojniu. Nie były niczym zaskakującym takie formy jak wywiadowczyni, członkini, adiutantka, delegatka, o czym świadczą publikacje: Wierna służba. Wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość, 1910-1915 czy Służba ojczyźnie. Wspomnienia uczestniczek walk o niepodległość, 1915-1918. Dlatego nieuzasadnionym jest fakt, że feminatywy postrzegane są jako nowomowa czy sztuczny wynalazek.
Żeńskie formy nazw zawodów nie są niepoprawne. Jedyną przeszkodą jest niechęć
Niektórzy uważają, że część żeńskich form nazw zawodów jest po prostu niepoprawna. Rada Języka Polskiego pisze jednak: Formy żeńskie nazw zawodów i tytułów są systemowo dopuszczalne. Jeżeli przy większości nazw zawodów i tytułów nie są one dotąd powszechnie używane, to dlatego, że budzą negatywne reakcje większości osób mówiących po polsku. To, oczywiście, można zmienić, jeśli przekona się społeczeństwo, że formy żeńskie wspomnianych nazw są potrzebne, a ich używanie będzie świadczyć o równouprawnieniu kobiet w zakresie wykonywania zawodów i piastowania funkcji.
Z oświadczenia wynika, że żeńskie formy nazw zawodów nie są niepoprawne. Jedyną przeszkodą jest nieuzasadniona niechęć, wynikająca z subiektywnych, indywidualnych przekonań.
Muzyczka to przecież taka mała muzyka
Feminatywy są postrzegane jako śmieszne, nienaturalnie, po prostu głupie. Krzywimy się słysząc o laryngolożkach, inżynierkach, profesorkach, pilotkach. Bo przecież pilotka to czapka! Ten argument nie jest jednak do końca trafny. Nikt z nas nie burzy się gdy mowa o adwokacie, argumentując że adwokat to rodzaj alkoholu. Wszystko zależy od kontekstu wypowiedzi. Laryngolożki nie będą brzmieć głupio, jeśli w dyskusji publicznej powszechnie zaczniemy używać tej formy. Zakorzenienie feminatywów w uzusie spowoduje, że spowszednieją, a tym samym – przestaną śmieszyć.
Zawody gorzej płatne, mniej prestiżowe są przedstawiane w formie żeńskiej
Formy zawodów prestiżowych, związanych z władzą i uznaniem, często nie są odmieniane w formie żeńskiej – minister, prezes, profesor. Zawody gorzej płatne, mniej prestiżowe, nie mają formy męskiej lub zazwyczaj są przedstawiane w formie żeńskiej – przedszkolanka, sprzątaczka, opiekunka. Zjawisko to nazywane jest asymetrią językową. Naukowczynie, specjalistki, profesorki są mniej obecne w powszechnej świadomości dlatego, że o nich nie słyszymy.
Ale właściwie po co?
Język kreuje rzeczywistość. Brak żeńskich form jest również przyczyną mniejszej reprezentacji kobiet w środowiskach zawodowych, w których dominują mężczyźni. To wpływa na postrzeganie zawodów jako męskie lub żeńskie. Używanie żeńskich form zawodów w branżach STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics) może sprawić, że wzrośnie liczba dziewczyn i kobiet zainteresowanych naukami ścisłymi. Raport Kobiety na politechnikach pokazuje, że studentki są zniechęcane do podjęcia nauki na kierunku ścisłym – co czwarta badana przyznała, że najbliższe otoczenie odwodziło ją od wyboru kierunku z obszaru STEM, 17% było ponadto utwierdzanych w przekonaniu, że sobie nie poradzą, a 10% usłyszało od najbliższych, że studia techniczne nie są dla kobiet. Dlatego tak ważna jest obecność inżynierek, matematyczek czy fizyczek w języku publicznym.
Język dostosowuje się do jego użytkowników
Języka nie zmienią żadne umowy czy regulacje. Język dostosowuje się do jego użytkowników. Mimo że feminatywy są uznawane za poprawne, wciąż są postrzegane w sposób negatywny. Żeby to zmienić, należy ich po prostu używać.
Feminatywy w harcerstwie
Wydawać by się mogło, że w ZHP mamy już te równościową lekcję za sobą – swobodnie i naturalnie używamy takich form jak przewodniczka, seniorka, wędrowniczka. Kilka dni temu udostępniono propozycję programową przygotowaną przez WAGGGS Być liderką, być liderem. Mimo że uchwała o powszechnym stosowaniu form żeńskich w ZHP przepadła w trakcie głosowania podczas 40. Zjazdu ZHP, hm. Anna Nowosad (w przeciwieństwie do poprzedniczki) podpisuje się w oficjalnych dokumentach jako naczelniczka, a nie naczelnik ZHP. Jedną z przyczyn, dlaczego naczelniczka nie znalazła wtedy akceptacji, był po prostu brak powszechności tej formy. Akceptujemy drużynową i zastępową, bo słyszymy te formy już od początku naszych harcerskich lat. Naczelniczka jest dla nas nową formą.
Nie pełnimy jednak funkcji tylko w harcerstwie. Oprócz bycia wędrowniczkami i instruktorkami, jesteśmy także biolożkami, polityczkami, specjalistkami. I nie wahajmy się tak nazywać.
Przeczytaj też:
Maria Radkowska - patrolowa patrolu wędrowniczego "Granaty", należącego do 2 Drużyny Harcerskiej "Mimo wszystko" im. płk. Jana Piwnika "Ponurego". Członkini zespołu promocji Hufca Krosno. Lubi szpinak i interesuje się polityką.