Jeszcze tu stoisz?

Instruktorski Trop / Michał Ruta / 18.12.2015

Przy obecnej jesiennej niepogodzie każda nasza chęć do działania spływa z deszczem. Jak więc zmotywować siebie, a co ważniejsze – naszych podopiecznych? Wędrowniku, co robisz dla swojej motywacji?

Na pewno kojarzysz ten moment, kiedy realizując zadanie, czujesz, że góry to ty możesz przenosić na śniadanie, a zrobienie cudu zajmie ci czas co najwyżej do obiadu. Przedstawiam więc, Wędrowniku, twoją skrytą przyjaciółkę, dzięki której zdarza ci się mieć nadprzyrodzone moce, a przynajmniej chęci do wprowadzania ich w życie – oto motywacja.

Motywacja to to zjawisko, kiedy wpadacie z drużyną na pomysł świetnego biwaku albo kiedy jesteś na ostatniej prostej półmaratonu i jeszcze znajdujesz siły, by przyspieszyć. Kobieta zwana inaczej chęcią do działania, stanem gotowości do pracy, mobilizacją do realizacji zamierzonych celów, jednak tak jak się mówi o kobietach – zmienna jest.

Nie wymyślaj!

Wstajesz z poczuciem wszechobecnego stanu nic-mi-się-niechceizmu. Zęby, śniadanie, szkoła, obiad, lekcje, zbiórka, prysznic, spać. Jak tak na to spojrzeć, to ci się nie dziwię. Skąd masz mieć w takich sytuację motywację, kiedy nawet nie chcesz o niej pomyśleć? Tak właśnie najczęściej tracimy motywację – zapominamy o niej, nie poszukujemy jej zalążków w codzienności, większych projektów nie traktujemy wyzwaniowo, a na zbiórkę przychodzimy, bo… bo jest. A nie daj Boże trafimy na jakieś trudności! To nie lepiej to wszystko rzucić i pojechać w Bieszczady?

Oczywiście, że nie! Bieszczady zostaw sobie jako wisienkę na torcie, a przed tym czeka cię cały świetny dzień, tydzień, miesiąc, rok, projekt, znak służby i próba na stopień! W międzyczasie spotkasz się z najlepszymi ludźmi na świecie i poznasz mnóstwo jeszcze ciekawszych! Tylko jak? Jak znaleźć do tego motywację?

Z nieba to ona ci nie spadnie, nikt ci jej też na tacy nie przyniesie. Tak jak o kobietę, o motywację trzeba się postarać! Jak? Każdy motywuje się w inny sposób i gdybym powiedział ci, że ten i ten sposób jest najlepszy, mógłbyś do mnie, drogi czytelniku, mieć wyrzuty, że nie działa. Postaram się jednak pokazać ci obie strony medalu – stronę drużyny i jednostki oraz stronę ciebie jako indywiduum wędrownicze, instruktorskie. Umówmy się, że po przeczytaniu tego tekstu chociaż spróbujesz zastanowić się nad swoją motywacją. Uwierz, nie pożałujesz!

Członku drużyny!

Ty jesteś sekretem swojej drużyny, a drużyna może być sposobem na twoją motywację!

Na pewno miałeś na biologii lekcję o organizmie ludzkim, na pewno też nauczycielka powiedziała – bądź ty sam na to wpadłeś – że bez jednego z organów całe ciało długo nie pożyje, a przynajmniej nie będzie działało sprawnie. Zadaj sobie teraz pytania: czy zbiórki, na których mogę spotkać się z całą tą wspaniałą ekipą, motywują cię wystarczająco? Czy nie czujesz się pełen pozytywnej energii po dobrej zbiórce? A teraz odpowiedz, kto robi zbiórki w twojej drużynie wędrowniczej. Drużynowy? Przyboczny? Każdy? Ty?

Zdradzę ci sekret związany z działaniem drużyny wędrowniczej. Wyobraź sobie, że każdy z was motywuje się poprzez to, że tworzycie wspólnotę, organizm, który chcecie, aby funkcjonował jak najlepiej. Ty jako członek drużyny jesteś organem. Jeśli więc wędrownicy motywują się poprzez tworzenie i działanie wspólnoty, to jak myślisz – co jest potrzebne do ruszenia tej machiny motywacyjnej? Dokładnie! To nie jest perpetuum mobile i jeśli nie dostanie ona odrobiny paliwa, to nie ruszy. Ty jesteś sekretem swojej drużyny, a drużyna może być sposobem na twoją motywację! A jeśli nawet nie twoją, to na pewno są w twojej drużynie osoby, które tak zdobywają motywację.

Schemat1

Dlatego nie zastanawiaj się długo i zaproponuj swojej drużynie wędrówkę, zbierz chętnych i zorganizujcie biwak, pojedźcie na wZlot, przygotujcie imprezę w swoim hufcu, która zaskoczy nietypowością każdego harcerza! Sam tak z drużyną stworzyłem Poetycką Nockę Harcerską, a zapewne Historykon, Rajdobiwak, Watra Wędrownicza czy Rajd Arsenał powstały w bardzo podobny sposób. Rozpoczęły się od kogoś takiego jak ty i pomysłu w twojej głowie. Jeśli masz pomysł w głowie, nie czekaj, zrealizuj go, a tchniesz nowe życie także w drużynę! Pamiętaj, że nawet zwykła zbiórka może być niesamowita. Wiesz, skąd to wiem? Dowód znajduje się na stronie Centralnego Banku Pomysłów. Znajdziesz tam pomysły, na które ktoś już wpadł i zrealizował w swojej drużynie. Poszukaj, poczytaj. Prawda, że fajnie byłoby, gdyby znalazł się tam także konspekt twojej zbiórki?

Wędrowniku!

Uważasz, że zbiórki to nie wszystko? To bardzo dobrze! Czy masz już zdobyty jakiś stopień? Działaj, póki masz jeszcze czas! Zapewne zastanawiasz się jak, po co? No właśnie! W głowie zbuduj sobie obraz efektów tego, co zamierzasz zrobić. Nawet jeśli jest to przygotowanie zadania na punkt. Wyobraź sobie jak stoisz ze stopniem Harcerza Rzeczpospolitej na ramieniu. Pomyśl o tym, co będziesz mógł robić po odbyciu Wędrowniczego Kursu Pierwszej Pomocy! Daj się ponieść fantazji, a potem wprowadź to w życie. Marzenia pozostaną marzeniami, dopóki nie postawisz ich sobie jako cel. To tyczy się zarówno życia prywatnego, jak i twojego harcerskiego rozwoju! Weź swoje własne harcerstwo i cele w garść i podążaj własnym szlakiem. Nie patrz na to, że inni nie chcą otwierać stopnia. Pokaż tym, którzy nie mają motywacji, że można! Jesteś już dorosły, więc czas wziąć sprawy we własne ręce, w szczególności wtedy, gdy nie czujesz wsparcia dookoła siebie.

Nie mów mi proszę, że HR to stopień legendarny, nadawany pośmiertnie

Pomyśl sobie o tym, że jeśli nikt nie będzie otwierać prób, to za jakiś czas nie będzie opiekunów prób na te stopnie. Pomyślałeś kiedyś o tym, że posiadając naramiennik wędrowniczy, stopień HO czy HR, możesz zostać opiekunem danej próby? Jesteś w stanie wpłynąć na rozwój swoich kolegów i koleżanek, a nawet jeśli nie działa to w waszej drużynie za dobrze, zdobywając stopnie możesz to zmienić. Jak? Możecie stworzyć w drużynie (lub hufcu!) kapitułę stopni wędrowniczych, która będzie odpowiedzialna za właściwy rozwój wędrowników. Aby jednak stworzyć kapitułę, potrzebujecie kogoś ze stopniem HR i przynajmniej kilku ze stopniem HO. Stawiam więc ci teraz wyzwanie, wędrowniku. Będziesz pierwszym Harcerzem Rzeczpospolitej w swojej drużynie? I nie mów mi proszę o tym, że jest to stopień legendarny, nadawany pośmiertnie, bo właśnie takie nastawienie powoduje tak małą liczbę posiadaczy tego stopnia. Weź długopis w rękę i po prostu zacznij rozpisywać próbę! Zastanów się, co chciałbyś zrobić dla siebie, co chciałbyś osiągnąć, a potem rzeczy, które CHCIAŁBYŚ zrobić, umieść w próbie. Nie twórz jej na siłę, bo to nie ma być katorga, a przyjemność!

Instruktorze!

Do ciebie mam jedną wielką prośbę. Nie stój w miejscu! Stopień przewodnika to nie koniec ścieżki, więc nie osiadaj na laurach, bo jesteś osobą, na którą patrzy każdy harcerz w twoim hufcu. A jeśli instruktor stoi w miejscu, to czemu inni mają ruszać? I pewnie zapytasz, jaki to ma związek z motywacją? Całkiem prosty. Zrób coś dla siebie. Jako instruktorzy często o tym zapominamy i w pewnym momencie uświadamiamy sobie, że “wypaliliśmy się harcersko”. Może właśnie z braku ingerencji w naszą własną ścieżkę instruktorską? Szukasz motywacji, ale ciężko odnaleźć ci ją w twoim środowisku? Może więc czas najwyższy wsiąść do pociągu i pojechać na jakiś kurs? Motywacja nie przyjedzie do ciebie sama, ale na kursie możesz jej znaleźć tyle, że jeszcze wrócisz i rozdasz jej trochę w hufcu. Jaki i gdzie? Możesz rozejrzeć się chociażby tutaj: www.kursy.zhp.pl.

Zapytaj w swoim zespole kadry kształcącej, uderz do referatów w swojej chorągwi, rozejrzyj się po internecie, zgłoś się i jedź! Jeśli jeszcze nie znalazłeś swojego miejsca w ZHP, to stagnacja ci w tym nie pomoże. Nie zdobędziesz tak motywacji, a przecież nawet instruktor jej potrzebuje.

Jeśli zaś jesteś typem potrzebującym wspólnoty, to cofnij się do części dotyczącej członka drużyny i podmień drużynę na hufiec. Czyżby kolejny odkryty sekret? Właśnie tak, należysz do wspólnoty hufca i między innymi od ciebie będzie zależeć, czy będziecie się spotykać  tylko na zlotach i rajdach, czy na instruktorskim wyjeździe w Bieszczady!

Drużynowi!

Zostaliście wybrani na Primus Inter Pares nie bez powodu. Najwidoczniej drużyna uważa cię za niezbędnego, za lidera. To wymaga od ciebie dużego wkładu w motywowanie swoich wędrowników. Twoje dobre słowo, pochwała i wsparcie w gorszych chwilach jest równoważne dziesięciu innym pochwałom. Nie bądź więc skąpcem i dziel się słowem, a nie zauważysz, kiedy wsparcie i motywowanie wędrowników stanie się motywacją dla ciebie! Nic tak nie buduje, jak poczucie dobrze wykonanego zadania. Pomyśl więc o tym, jaką radość sprawi ci, gdy twoi harcerze będą realizować kolejne stopnie, do których ty ich motywowałeś!

Tych najchętniejszych do działania zaproś do Kręgu Rady. Stwórz wewnętrzne odznaczenie w drużynie, które będzie otrzymywała na przykład jedna osoba w ciągu roku. Wprowadziłem w drużynie coś, co nazwałem Odznaka Gotowości Skautowej. Wiesz? Nawet nie spodziewałem się, że niektórzy w drużynie są aż tak pomysłowi i chętni do działania. Pamiętaj jednak, aby temat takiego wyróżnienia nie pojawiał się raz do roku. Inspiruj nim, nęć i zachęcaj co jakiś czas, a odkryjesz w swych wędrownikach nowy potencjał.

Nie rób za wędrowników wszystkiego, daj im pole do popisu, a przede wszystkim pole do rozwoju ich samodzielności!

A co z twoją osobistą motywacją? Nadal jesteś wędrownikiem, instruktorem, członkiem drużyny, nie zapominaj o tym. Nadal staraj się rozwijać, działaj, nie odkładaj tego na później. I co najważniejsze: nie odkładaj wychowania następcy na później. Czerp radość z tego, że przekazujesz komuś siebie. Miej przed sobą wizję tego, co chciałbyś po sobie pozostawić i dąż do tego! Nie angażuj do ważnych zadań osób po kumpelsku, sprawdzaj wszystkich swoich wędrowników. Nie zapomnij też dawać sobie czasem chwili wytchnienia. Nie rób za wędrowników wszystkiego, daj im pole do popisu, a przede wszystkim pole do rozwoju ich samodzielności! Jeśli zbyt często oczekują od ciebie, że przygotujesz zbiórkę, może czasem warto wyłożyć kawę na ławę i wytłumaczyć, że drużyna wędrownicza to nie tylko drużynowy. Poświęć temu nawet zbiórkę albo i dwie. Może w twoim wypadku potrzebne jest delikatne wycofanie się. Daj swoim wędrownikom prostą i bezpośrednią informację, że nie będziesz już prowadzić każdej zbiórki. Zbuduj z nimi wspólny plan pracy, w którym podzielicie się zbiórkami po równo. Może właśnie ilość obowiązków tak cię przytłacza i nie pozwala złapać oddechu, motywacji?

Dobra, dobra, a gdzie haczyk?

Na sam koniec mankament. Motywacja to zdradliwa bestia. Nigdy nie wiemy, kiedy nagle całą ją stracimy. Nie wiem też, czy którykolwiek ze sposobów do ciebie trafi. Te przemyślenia oparłem o pytania, które zadałem zaprzyjaźnionym wędrownikom z różnych środowisk. Oprócz wniosków, które wysunąłem w tej tyradzie, jest jeszcze jeden. Odnajdź swoją indywidualną ścieżkę motywacji metodą prób i błędów. Pamiętaj, że satysfakcja z dobrze wykonanej roboty to zawsze mocna motywacja. Więc po raz ostatni – nie stój proszę w miejscu!

Michał Ruta - student Inżynierii Chemicznej i Procesowej, drużynowy, szef ZKK w Hufcu ZHP Złotów, członek Referatu Wędrowniczego Chorągwi Wielkopolskiej, miłośnik poezji śpiewanej i dużej liczby instrumentów w kieszeni. Uwielbia planszówki, nie znosi powtarzalności i w środowisku harcerskim poszukuje niszy, w której można zrealizować coś kreatywnego.