Kadra czy wędrownik?

Instruktorski Trop / Bartosz Wilczek / 24.05.2017

Wędrownik w drużynie wędrowniczej jest kadrą w innej jednostce? Ma tam tyle zajęć, że w drużynie praktycznie go nie ma. Znasz ten problem?Jak pogodzić obie aktywności? Czy tak się w ogóle da?

Drużyny wędrownicze to specyficzne jednostki. Bardzo często zdarza się, że wędrownik w drużynie wędrowniczej jest drużynowym np. gromady zuchowej. I jak to pogodzić? Z rozmów z wieloma drużynowymi wędrowniczymi wynika, że jest to odwieczny problem. Wędrownik to osoba między 16. a 21. rokiem życia – często w tym właśnie wieku staje się instruktorem ZHP. Czy mając własną drużynę powinniśmy również działać w drużynie wędrowniczej, do której należymy? Jeden powie, ale po co mi to, jestem samowystarczalny. Kolejny powie, że mamy pracować nad sobą i mój zuch, harcerz ma widzieć moją pracę poza drużyną harcerską, ponieważ bierze ze mnie przykład, to ja jestem jego druhem. Ta druga opinia dla nas, kadry ZHP, powinna być istotniejsza.

Trzymani na siłę

Są środowiska, w których wędrownicy działają na siłę – bo muszą. Nie róbmy im tego. Nie czujesz bakcyla, to porozmawiaj ze swoim drużynowym czy komendantem szczepu; pamiętajmy, że jesteśmy organizacją dobrowolną. Jeśli nie przynależność do drużyny wędrowniczej, to może funkcja kwatermistrzowska albo programowa w hufcu. Dziel się  z innymi tym, w czym czujesz się dobrze i możesz się rozwijać – jest wiele dziedzin, w których wędrownik może się spełniać i osiągać mistrzostwo.

Rozmawiajmy o problemach. Zbyt często od tego uciekamy

Mój przyjaciel Łukasz nie czuł się wędrownikiem, za to uwielbiał zajmować się sprawami kwatermistrzowskimi. Po rozmowie z komendantem postanowił zmienić coś w swoim życiu harcerskim.  Wstąpił do zespołu kwatermistrzowskiego i dziś mówi: to była najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Dlatego rozmawiajmy o problemach. Zbyt często od tego uciekamy. W dobie Facebooka rozmowa twarzą w twarz nie jest już tak popularna, ale jeśli czujesz się źle, spróbuj jednak porozmawiać na żywo z przyjacielem, z drużynowym, komendantem hufca, bo „może będzie lepiej…”.

Był moment, kiedy nie chciało mi się chodzić na zbiórki

Dwa lata temu bycie harcerzem nie sprawiało mi tyle radości, co dawniej – było obowiązkiem, który traktowałem powierzchownie. Nic ponad to. Komendantka mojego szczepu zauważyła, że coś jest nie tak, zaprosiła mnie na spotkanie do restauracji pod pretekstem zwykłej rozmowy o szczepie. Był to moment w moim życiu, kiedy nie chciało mi się chodzić na zbiórki wędrownicze – traktowałem je jako stratę czasu. A jednak ta rozmowa przypomniała mi, że w harcerstwie wciąż są takie obszary, w których czuję się dobrze i mogę się rozwijać. Dziś sam jestem komendantem szczepu i kończę swoją próbę podharcmistrzowską.

Priorytety

Bardzo chwalę sobie osoby, które potrafią aktywnie działać „i tu, i tu”, ale czy to da się tak łatwo pogodzić? Myślę, że można, wymaga to jednak pracy i chęci, aby poświęcić czas zarówno na swoją jednostkę, jak i na drużynę wędrowniczą. 10 z 720 godzin w miesiącu dla drużyny wędrowniczej – znajdzie się. Często to niesamowita przygoda, która trwa i uszczęśliwia człowieka. Każdy z nas musi sobie odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie: „Czy ja chcę działać?”. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, postaraj się tak podzielić swój czas, by starczyło go na bycie kadrą i wędrownikiem, a także na odpoczynek i relaks. Wszyscy jesteśmy mistrzami w marnowaniu czasu, ja sam spędzałem go zbyt wiele choćby przy komputerze. Dlatego nauczyłem się bardzo dokładnie planować, co mam zrobić każdego dnia. Dzięki temu wiem, ile czasu mogę poświęcić na komputer, pracę, harcerstwo i naukę. Umiejętność wyznaczania sobie priorytetów jest bardzo ważna.

Obozowy problem

Drużyna wędrownicza staje się kadrową i nie ma jak przeżyć swojego obozu

Jak pracować na obozie, jeśli jestem drużynowym i należy się do drużyny wędrowniczej? To jest niestety bardzo częsty problem. Drużyna wędrownicza staje się kadrową i nie ma jak przeżyć swojego obozu, bo nagle na zajęciach są 3 osoby z 15. Dlatego w ramach zrekompensowania tego czasu poświęconego na bycie kadrą dobrze jest wybrać się na obóz dla samych wędrowników – obóz wędrowny. Choćby nawet Wędrownicza Watra jest takim wyjazdem, który pozwala nam odetchnąć od swojej drużyny i pobyć po prostu wędrownikiem.

Dziś planując kolejne harcerskie lato bardzo się cieszę, że moja drużyna wędrownicza oprócz obozu, na którym będzie cały szczep uda się także właśnie na Wędrowniczą Watrę.

Bartosz Wilczek - drużynowy 5 Lubońskiej Drużyny Harcerzy „Orion”, Komendant Szczepu Żabikowo. Na co dzień student Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. W wolnych chwilach uwielbia jeździć rowerem.