Kids

Archiwum / 05.02.2012

Gdy pierwszy raz usłyszałem o tym filmie, byłem w wieku bohaterów tego obrazu. Wtedy idea grupy nastolatków działających bez większego nadzoru rodziców wydawała mi się atrakcyjna; pewnie dlatego, że filmu nie obejrzałem. Przypomniałem sobie o nim kilka lat temu i już wiem o czym jest. Dzisiaj uważam „Dzieciaki” za obraz, który młody człowiek powinien obejrzeć w okresie gdy zaczyna imprezować.

W „Kids” widzimy dwa tory jednej historii krzyżujące się na końcu filmu. Pierwszy tor to Telly – piętnastolatek , którego ulubionym zajęciem -poza piciem kradzionego alkoholu i zażywaniem miękkich narkotyków- jest uprawianie seksu z dziewicami. Ma w tym już duże doświadczenie i doskonale wie, co powiedzieć dziewczynie, żeby osiągnąć swój cel.

Drugi tor to historia Jenny – nieśmiała nastolatka, którą koleżanka namawia na wspólną wizytę u lekarza. Ruby miała wielu partnerów i obawia się, że mogła zarazić się chorobą weneryczną, boi się jednak iść sama, więc przekonuje Jenny aby jej towarzyszyła. Ruby jest „czysta”- u Jenny lekarze wykrywają wirusa HIV. Jenny, która seks uprawiała tylko z Tellym postanawia odnaleźć chłopaka zanim ten prześpi się z kolejną dziewczyną.

„Dzieciaki” nakręcone są w sposób przypominający dokument. Kamera towarzyszy bohaterom jak postronny obserwator. W celu nadania obrazowi realizmu reżyser postanowił zatrudnić dzieci ulicy a nie profesjonalnych aktorów. Praktycznie nikt z nich nie miał wcześniej do czynienia z kinem. Mimo tego role odegrane są dobrze, na co wpływ bez wątpienia ma ich doświadczenie wyniesione w czasie wychowywania się w podobnym środowisku. Mimo poruszania trudnych tematów, film nie jest przesycony moralizatorskimi dialogami, jak omawiający zbliżone problemy „Traffic”.

Seks i rzeczy z nim związane są w Polsce wciąż tematem tabu. W większości szkół wychowania seksualnego się nie prowadzi, a zamiast tego mamy wątpliwej jakości przedmiot „przygotowanie do życia w rodzinie”. W ZHP tematy związane z seksem zazwyczaj są pomijane. To temat trudny, wstydliwy i najłatwiej udawać, że nie istnieje. Na zjawisko obniżenia wieku inicjacji seksualnej zwrócili uwagę autorzy naszych niedoszłych kierunków programowych. Również w nowym poradniku dla drużynowych drużyn wędrowniczych „Wędrowniczym szlakiem” nie ominięto tego tematu.

Film daje dobry pretekst do rozpoczęcia rozmowy dotyczącej zaangażowania uczuciowego przy inicjacji seksualnej czy dostępnych metodach antykoncepcji. Do takiej rozmowy musisz się jednak solidnie przygotować lub poprosić o pomoc specjalistę. W celu uzyskania pewnej i ukazanej w przystępnej formie wiedzy na te tematy polecam stronę www.ponton.org.pl. Działa tam również forum, na którym specjaliści na bieżąco odpowiadają na pytania. Dlaczego wśród wędrowników należy poruszyć temat seksu? Ponieważ jest on obecny w ich życiu. Tam gdzie szkoła i rodzice mają problem z przekazaniem wiedzy powinno wkroczyć harcerstwo. I nawet jeśli część z wędrowników w chwili obecnej nie jest jeszcze aktywna to prędzej czy później będzie. A do seksu trzeba być przygotowanym i trzeba o nim myśleć zanim się zacznie.

Film niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwo. Dla części osób życie w nim przedstawione może wydawać się atrakcyjne. W takim momencie należy odwołać się do osamotnienia bohaterów i negatywnych skutków funkcjonowania w takim środowisku. Przykładem destruktywności podobnego trybu życia mogą być również sami aktorzy. Justin Pierce, filmowy Casper, popełnił samobójstwo w 2000 roku, a Harold Hunter (w filmie również Harold) zmarł w wyniku nadużycia kokainy.

Gdy film trafił do Polski w połowie lat dziewięćdziesiątych, ludzie byli zszokowani poziomem zdemoralizowania amerykańskiej młodzieży. Wtedy sceny ukazane w filmie wydawały się niewyobrażalne w naszym kraju. Niestety piętnaście lat później obraz okazuje się być u nas aktualny. Dzisiejsze życie wielu gimnazjalistów nie różni się wiele od tego z „Dzieciaków”. Nie udawajmy, że jest inaczej i rozmawiajmy o naszych problemach.