Klan motyli
Jak duży jest twój hufiec? Czy jest w nim 100 dziewcząt w wieku od 12 do 17 roku życia? Jeśli tak, to statystycznie przynajmniej jedna z nich choruje na śmiertelną chorobę.
Mowa o anoreksji, zbierającej przygnębiające żniwo, zwłaszcza wśród młodzieży. Prawie wszystkie cierpiące na nią osoby to kobiety i młode dziewczyny (jednak chorują też chłopcy i mężczyźni). Anoreksja jest chorobą często leczoną latami i przekształcająca się w inne poważne zaburzenia lub trwającą przewlekle, wpływającą na życie jeszcze długo po „formalnym” wyleczeniu. 6 maja obchodzony jest dzień walki z anoreksją.
Przyczyny anoreksji brzmią banalnie
Choć jest to prawdopodobnie jedno z najlepiej poznanych i opisanych zaburzeń psychicznych, to wciąż wzrasta liczba chorych i spada średni wiek zachorowania. Przyczyny brzmią banalnie. Są nimi problemy okresu dorastania, konflikty w domu, kłopoty w szkole, wszechobecny kult szczupłej sylwetki lansowany w mediach. Gdzie zatem przebiega cienka granica za którą rozpoczyna się „ana”, a której lepiej nie przekraczać? Jak to jest, że ciągle tak duża grupa ludzi wpada w te pułapki? A przede wszystkim – co zrobić, żeby pomóc?
Podatny grunt dla problemów
Są przecież tacy, którzy nigdy nie chorowali na nic poważniejszego niż katar, podczas gdy inni z każdego rajdu wracają co najmniej mocno przeziębieni. Tak samo jest ze zdrowiem psychicznym. Część z nas lepiej radzi sobie ze stresem i niepowodzeniami, część gorzej. Nie każdy jest idealny i nie ma się czego wstydzić. Warto mieć to jednak na uwadze. I wiedzieć, kiedy zgłosić się po pomoc.
A może się po prostu odchudza?
Masa ciała, jej ubytek i problemy ze zdrowiem somatycznym, czyli rozregulowanie hormonów, układu pokarmowego, osłabienie odporności, to ważne kryteria konieczne do rozpoznania anoreksji. Ale równie istotny, a chyba łatwiejszy do zaobserwowania przez rodzinę i znajomych jest stosunek do jedzenia. Obsesyjna obawa przed otyłością, unikanie coraz większej ilości produktów spożywczych, jedzenie na osobności, ciągłe wymówki („nie jestem głodna”, „jadłam już”, ”brzuch mnie coś boli, zjem potem”), skrajnie wyczerpujące ćwiczenia fizyczne… Tak, właśnie gdzieś tutaj przebiega granica.
Zaburzenia odżywiania to cała grupa schorzeń
Choroby, które określamy jako zaburzenia odżywiania to grupa schorzeń, gdzie niska samoocena, niedocenienie, problemy rodzinne i różne konflikty objawiają się w postaci natrętnego i chorobliwego myślenia o jedzeniu i sylwetce.
Niestety coraz częściej poważne zaburzenia odżywiania zaczynają się od czegoś, co dopiero niedawno zostało zdefiniowane, czyli od ortoreksji. To także poważna sytuacja, gdzie obsesją osoby chorej jest zdrowe żywienie i wysiłek fizyczny. Coraz więcej katorżniczych ćwiczeń na siłowni, odrzucanie większości produktów spożywczych, tony suplementów i odżywek dla sportowców. To, że nie brzmi to tak strasznie, jak anoreksja, to tylko pozory. Podobnie jak w anoreksji czy bulimii, osoba chora jest w głębi ducha bardzo nieszczęśliwa, a ortoreksja bywa początkiem innych zaburzeń odżywiania.
Anorektyczki nazywają się motylami
Wielu informacji na temat anoreksji i bulimii mógłby dostarczyć Internet, ale akurat tutaj nie pomaga. W sieci niezwykle łatwo bowiem znaleźć fora i blogi, gdzie motyle, bo tak nazywają same siebie anorektyczki, wspierają się w chudnięciu, motywują do większych starań o zbicie wagi, choćby jeszcze o kilogram.
Co jeszcze znajdują na tych forach? Znajdują tam to, czego nie potrafią znaleźć na co dzień. Akceptację, przyjaźń, zadowolenie z siebie. Bo anoreksja, choć pozornie najsilniej dotyka ciała, jest chorobą ducha. Dlatego też tym, do kogo powinna trafić osoba wykazująca zaburzenia odżywiania jest lekarz psychiatra. W Polsce mamy z tym problem. Dbanie o zdrowie psychiczne jest tematem tabu. Tymczasem psychiatra to lekarz taki sam jak choćby internista. A anoreksja jest chorobą i trzeba ją leczyć!
Nie można się poddawać
Niepokojące jest obsesyjne myślenie i mówienie o jedzeniu
Co zatem robić, żeby namówić osobę, u której podejrzewamy anoreksję na rozpoczęcie terapii? Przede wszystkim rozmawiać i edukować. Często pierwsze objawy chorób związanych z odżywianiem, także bulimii oraz kompulsywnego objadania się zauważają rówieśnicy. Warto więc, by jak najwięcej osób wiedziało, na co należy zwrócić uwagę i co powinno wzbudzać naszą czujność. Niepokojące jest obsesyjne myślenie i mówienie o jedzeniu oraz szczupłej sylwetce, unikanie spożywania posiłków przy innych i oczywiście chudnięcie. Osoby, które straciły już znacząco na wadze, zaczynają ubierać się nieadekwatnie do pogody, gdyż jest im ciągle zimno, są wyraźnie osłabione, ich cera staje się ziemista. U bulimiczek częste prowokowane wymioty powodują problemy z jamą ustną co objawia się brzydkim zapachem z ust i zniszczonymi, „wyżartymi” zębami.
Gdy podejrzewamy, że harcerka, instruktorka albo przyjaciółka może mieć problemy ze swoim stosunkiem do jedzenia, na pewno warto o tym porozmawiać. W żadnym wypadku nie wolno atakować ani komentować wyglądu. Tym bardziej – nie mówić wprost o chorobie. Raczej zasugerować, że odnotowywanie każdej zjedzonej kalorii w notesie jest jak uzależnienie. Można także zweryfikować nasze podejrzenia z bliskimi tej osoby – przyjaciółmi, rodzeństwem, rodzicami. Pamiętajmy, by zachować zdrowy rozsądek. Nie każde odchudzanie i dbanie o sylwetkę jest początkiem anoreksji.
Wzmacniajmy poczucie własnej wartości
Sytuacja, w której podejrzewamy kogoś o problem ze zdrowiem psychicznym, to także moment, w którym jako drużynowy możesz zostać wystawiony na próbę. Okaże się bowiem, czy dobrze znasz swoich harcerzy, ich zmartwienia i sytuację rodzinną. Dbajmy również o wzmacnianie poczucia własnej wartości dorastających harcerek i wędrowniczek.
Pamiętajmy, że jako instruktorzy mamy obowiązek dbać o rozwój fizyczny. Również chodzi tu o dbanie o zdrowie naszych harcerzy, w odpowiednim do naszych możliwości zakresie. I choć nie zawsze na wszystko mamy wpływ, starajmy się powiększać obszar naszego (rozsądnego) oddziaływania. Jak? Poprzez poszerzanie własnej wiedzy i przekazywanie jej innym.
Wartościowe informacje i ciekawe materiały można znaleźć na stronach internetowych poświęconych anoreksji. Polecam też ten poruszający i dotykający sedna problemu wpis na tym blogu.
Również warto poszukać filmów prezentujących problem anoreksji i bulimii na YouTube, choć pod względem naukowym ten serwis nie należy do najwiarygodniejszych źródeł. Oczywiście, wykazując się pewną dozą krytycyzmu.
Magdalena Szwarczewska - była załogowa 111 załogi wędrowniczej ZEFIR z 50 Harcerskiej Drużyny Wodnej z Chorzowa. Studentka medycyny, dzieląca pozostały czas między żagle, konie i książki.