Kto nie lubi HSR?
M
ało który instruktor zainteresowany sprawami Związku nie ma na temat harcerzy-ratowników zdania i nie zawsze jest to zdanie pozytywne. Niektórzy piszą wprost: “Uważam, że HSR była by najpożyteczniejszą jednostką, gdyby się rozwiązała”. Ci chyba nas nie lubią. No dobrze, ale właściwie za co?Moja absolutnie ulubiona złota myśl na temat HSR to “ratownictwo zaczyna być ważniejsze od samego harcerstwa”. Myśl tyleż złota, co pusta. Bo co to znaczy “brak równowagi między harcerstwem a ratownictwem”? Ano dokładnie nic. O harcerstwie mówimy wtedy, kiedy praca instruktora toczy się metodą harcerską, którą określają pozytywność, indywidualność, wzajemność oddziaływań, dobrowolność i świadomość celów, pośredniość i naturalność. Na kursach, warsztatach, zawodach, zbiórkach ratowniczych działamy właśnie według tych cech metody. To nie musztra, apele czy pląsy, których rzeczywiście w HSR jest niewiele, określają harcerstwo. Ostatnio rozmawialiśmy na ten temat w gronie instruktorów. Jeden z nich powiedział: “Wiesz dlaczego kurs HSR jest w wielu środowiskach niebywałym odkryciem? Bo tam nie pracuje się metodą harcerską. Gdy przyjeżdząją instruktorzy i prowadzą szkolenie właśnie w ten sposób, wszyscy obserwują to z szeroko otwarymi oczami. W moim hufcu to było największe wydarzenie w ciągu ostatnich 3 lat.”. Trzeba dodać, że wcale nie jest to mały powiatowy hufiec…
Mówią też o nas niektórzy “klika”, “zamknięta kasta”, posądzają o “kolesiostwo”… Co mają na myśli? Podobno HSR widziany z zewnątrz sprawia wrażenie jakiejś sekty, w której dokonuje się zapewne rytualnych obrzędów… Z czego to wynika? Przeczytałem kiedyś, że każde silne środowisko jest w pewnym momencie posądzane właśnie o źle rozumianą elitarność. Czy zatem HSR jest dobrym środowiskiem? -Moim zdaniem Harcerska Szkoła Ratownictwa jest dziś najsilniejszą wspólnotą instruktorską w ZHP. – mówi hm. Katarzyna Krawczyk. Zacząłem się zastanawiać nad słowami szefowej. Szczerze mówiąc niewiele mam pomysłów na grupę bardziej świadomą celów, liczniejszą i bardziej ze sobą związaną… Nie twierdzę, że instruktorem HSR jest zostać łatwo, sądzę jednak, że jeżeli ktoś na prawdę tego chce, a jego motywacją jest służba innym przez uczenie pierwszej pomocy, to uda mu się do tej “kliki” dostać. Jest duża szansa, że mit sekciarstwa wtedy pryśnie i okaże się, że jesteśmy po prostu… normalni.
Nie jest tajemnicą, że pierwszy szef HSR w grudniu 2005 roku kandydował w wyborach na Naczelnika ZHP, nie jest też tajemnicą, że zajął w nich drugie miejsce, czyli Naczelnikiem nie został. Z ponad 300 instruktorów, którzy poparli hm. Rafała Klepacza na jego stronie internetowej przynajmniej kilkudziesięciu było lub jest z HSR związanych. Czy znaczy to, że jesteśmy “opozycją”, jak określił nas niedawno pewien instruktor Głównej Kwatery? Stu trzydziestu opozycjonistów? Pewnie niejeden z czytelników tego tekstu brał udział w kursie pierwszej pomocy organizowanym przez harcerskich ratowników. Przypominacie sobie na nim polityczną agitację…? To właśnie tam jest HSR – na szkoleniach, których w każdy weekend odbywa się w Polsce przynajmniej kilka, na Ogólnopolskim Zgrupowaniu Obozów Ratowniczych, na Zawodach ZHP w Ratownictwie. Nie w pokoju Wydziału Specjalności Głownej Kwatery, nie na spotkaniu szefostwa HSR i wreszcie nie w kuluarowych rozmowach o sprawach Związku, których my też odbywamy wiele.
Pomyślicie pewnie, że jestem HSR zaślepiony, że nie widzę problemów, że uważam, iż osiągneliśmy już stan doskonałości i należy nas postawić w Sevres pod Paryżem jako wzór harcerstwa . Nic bardziej mylnego – kłopotów i rzeczy nad którymi musimy pracować jest mnóstwo, a i w każdym z zarzutów z którymi się tu rozprawiłem jest niewielkie ziarnko prawdy. Są jednak pewne mity, z którymi walczyć czuję się zobowiązany – stąd ten tekst.
Ciepło wypowiadają się na nasz temat prof. Janusz Andres (prezes Polskiej Rady Resucytacji), Jurek Owsiak, czy prof. Zbigniew Religa. Oni już polubili Harcerską Szkołę Ratownictwa – was zachęcam do tego samego. Pamiętajcie jednak, że aby polubić, najpierw trzeba poznać…
pwd. Jakub Sieczko – szef Inspektoratu Ratowniczo-Medycznego Chorągwi Stołecznej ZHP, członek Zespołu Promocji i Informacji HSR, instruktor HSR. Wywodzi się z 33 KHDŻ „Pasat” (Hufiec Kielce-miasto). Student IV roku medycyny na Akademii Medycznej w Warszawie.