Łowcy w śmietnikach

Jestem w Związku / Radosław Rosiejka / 22.08.2018

Dwóch instruktorów po zakończeniu zlotu ZHP wpadło na nietypowy pomysł. Gdy wyjechali już uczestnicy i część kadry postanowili wybrać się na łowy. Zajrzeli do zlotowych śmietników i to co mogli zabrali ze sobą do domu.

Zlot ZHP w Gdańsku oficjalnie zakończył się w czwartek wieczorem, 15 sierpnia. Następnego dnia do miasteczka zlotowego wjechały autokary, do których wraz z rzeczami wsiadali uczestnicy. Później pojawiły się tiry i ciężarówki, do których ładowano różne inne rzeczy. Jak duża była to operacja niech świadczy sama tylko liczba uczestników, których było około 14 tysięcy.

Gdzieś w tym całym zamieszaniu phm. Kacper Jankowski i phm. Grzegorz Skonieczny z Białegostoku postanowili wykorzystać okazję i pozbierali śmieci. To co dla niektórych okazało się być już nieużyteczne, dla nich jest cennym znaleziskiem do ponownego wykorzystania.

Nie mieliśmy doświadczenia w zbieraniu śmieci

Dlaczego szukałeś po śmietnikach?

Kacper Jankowski*: Wiedząc, że kończy się duży zlot i nie wszyscy mogą zabrać wszystkie rzeczy postanowiliśmy znaleźć coś dla siebie. Mieliśmy takie możliwości, aby zabrać niechciane przedmioty ze sobą. Dodam tylko, że tak naprawdę nie planowaliśmy tego. To był spontaniczny pomysł w dniu wyjazdu harcerzy, a my sami nie mieliśmy doświadczenia w zbieraniu śmieci.

Co znalazłeś?

Długo można wymieniać, bo ludzie dużo kupują, a później to wyrzucają. Znaleźliśmy głównie narzędzia, wiertarkę, części samochodowe jak alternator, przedłużacze, przewody elektryczne, regał stalowy, uszkodzone namioty nadające się do naprawy. Były też: mikser, bela materiału, płyty wiórowe, karimata, plandeki, węże ogrodowe, taboret gazowy, rower, krzesełka turystyczne.

Jaka była najdziwniejsza rzecz?

Pudełko z monetami. Oczywiście to nie były pięciozłotówki, ale jakieś groszaki. Zaskoczeniem był też woreczek ze sprawnościami zuchowymi.

Może ktoś zgubił te rzeczy?

Sądzę, że coś, co leży przy śmietnikach jest tam celowo. To nie były rzeczy wyglądające na zgubione. Raczej nikt nie gubi rzeczy ułożonych w kartonach przy śmietnikach.

Mając narzędzia i chwilę wolnego czasu można wszystko naprawić

Co z tym wszystkim zrobisz?

Na razie przywieźliśmy to do mojego garażu w Białymstoku. Część pojedzie później na zloty harcerskie, ktoś będzie później używać tych rzeczy.

Będziemy naprawiać i kompletować. Trzeba dodać, że są one tylko lekko uszkodzone i nie widać prób naprawiania, a my z kliku namiotów zrobimy jeden. Mając narzędzia i chwilę wolnego czasu można wszystko naprawić. Mówię tylko o rzeczach, które udało nam się zabrać, bo część się nie zmieściła. Niektóre byliśmy zmuszeni zostawić przy śmietnikach.

W takim razie, co decydowało o tym, że część zabieracie do siebie, a inne zostawiacie?

Przede wszystkim decydująca była wartość. Zabieraliśmy przedłużacze czy przewody, bo są relatywnie małe i cenne. Natomiast zostawialiśmy przedmioty najmniej cenne, jak duże i częściowo połamane palety, które zostawiła Biedronka czy niektóre gniazda.

Spotykaliśmy też grupy innych harcerzy

Byliście jedynymi zbieraczami?

Nie, ale byliśmy najwięksi i najbardziej zorganizowani. Jako jedyni jeździliśmy po te rzeczy samochodem. Przy śmietnikach spotykaliśmy też grupy innych harcerzy, może dwie ekipy po cztery czy pięć osób.

Jak myślisz, co było powodem wyrzucania różnych przedmiotów?

Część rzeczy mogła zostać wyrzucona, bo nie zdawano sobie sprawy, że można je szybko naprawić. Część mogła trafić do kosza, bo ktoś je wyrzucił w szale sprzątania. Inna opcja zakłada, że niektóre rzeczy nie zmieściły się do autokarów.

 

* Kacper Jankowski jest instruktorem Hufca Białystok. Należy do 33 Białostockiego Szczepu Drużyn Harcerskich i Zuchowych „Jagiellonowie” oraz jestem kierownikiem Referatu Harcerskiego „AS” w Chorągwi Białostockiej i członkiem chorągwianego zespołu programowego. Wcześniej działał w namiestnictwie harcerskim w hufcu i zespole logistycznym.

Radosław Rosiejka - instruktor Zespołu Wędrowniczego WWM GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.