Maj z lamusa
Zaglądnęliśmy do archiwalnych wydań Na Tropie. W maju 1937 r. pismo także dostarczało gotowych przepisów na zbiórki i podpowiedzi ułatwiających codzienną pracę środowisk. Oto trzy z artykułów. Gotowi! Do dyskusji! Start!
Przeczytajcie poniższe trzy teksty – słowo w słowo przedrukowane z nr. 9 Na Tropie (10 maja 1937 r.). I zacznijcie dyskusję o tym, na ile uniwersalna, może być taka treść. Odpowiedzcie sobie na pytania:
Czy w XXI wieku takie informacje są jeszcze przydatne?
Czy sposób ich przekazywania i język jest nadal zrozumiały?
Czy jest szansa na to, żeby z powodzeniem w codziennym życiu wykorzystać tę wiedzę?
Na ile jest ona atrakcyjna dla współczesnych młodych ludzi?
Jakie współczesne technologie/metody zastąpiły te umiejętności?
Czy powinniśmy pielęgnować tę wiedzę, a może tekst nadaje się, aby zawiesić go tylko w pamiątkowej gablotce?
Jak okres historyczny wpływał na potrzebę publikowania takich artykułów?
Czy jest szansa, aby napisać te trzy teksty raz jeszcze, współczesnym językiem w dostępny dla nastolatka sposób? Spróbujcie.
Poniedziałek 10 maja – nów, nie wybieraj się na nocne harce
Poniedziałek 17 maja – I kwadra
Maj. Najpiękniejszy miesiąc. Kwitną drzewa: dęby, buki, brzozy. Gdzie niegdzie wystrzela z leśnej gąszczy śnieżnym bukietem kwitnąca dzika wiśnia. Na skraju lasu zakwitają różowe głogi. W poszyciu znajdziesz cudownie pachnące konwalie. Kwitną też borówki, czarne jagody, a i białe gwiazdki poziomek można tu i ówdzie znaleźć. Rozwijają się liście – zauważ w jakiej kolejności drzewa pokrywają się zielenią.
W bajorkach i stawkach znajdziesz żabi skrzek. W świecie ptaków wszystko zanosi się od śpiewu. A o zmroku i nad ranem król śpiewaków – słowik, wywodzi swe pienia. Czy rozróżnisz po głosie choć kilka ptaków?
Skautowe sposoby
Wpadł mi w ręce cennik szwedzkiego sklepu skautowego, a że lubię do wszystkiego swój długi nos wsadzić, więc zabrałem się do wertowania go. Cóż, kiedy nic ani w ząb zrozumieć nie mogłem. A mimo to nauczyłem się z tego cennika kilku sprytnych rzeczy.
– Jakim sposobem – spytasz – skoro nic nie zrozumiałeś?
– Spójrz na te obrazki – odpowiem – Same przez się są zrozumiałe. Ten wieszak na buty jest doprawdy bardzo pomysłowy. Dobrze przy jego pomocy suszyć buty, a szczególna już wygoda przy smarowaniu butów tłuszczem (wiadomo, że operacja ta zwykle podłodze nie nie służy).
Wieszak taki łatwo sobie sporządzić samemu. Trzeba dopasować odpowiednio cztery listewki, na jednym końcu pozacinać je lekko w kształt haczyków, połączyć je ze sobą drutem w taki sposób, aby się swobodnie zawierały i rozwierały. – Mądrej głowie dość – jeden rysunek, a wykombinuje dobrze, jak zrobić taki wieszak. Przy pochodzie z mapą praktycznym może się okazać widoczny na drugim rysunku sposób noszenia mapnika na ręce co ułatwia swobodę ruchów.
T.B.
Jak pisać meldunek?
Meldunki powinny być ścisłe i zwięzłe. Piszcząc meldunek musimy sobie zdawać sprawę z tego, że dowódca czeka na meldunek.
Każdy meldunek powinien zawierać odpowiedź na następujące pytania: 1) Kiedy? 2) Gdzie? 3) Kto? 4) Co robi? 5) Co wysyłający zamierza dalej robić?
Jakbyś taki meldunek napisał? Pewnie tak:
„Melduję, że o godzinie 16.20 osiągnąłem południowy skraj wioski Bobiatyn, która jest wolna od nieprzyjaciela. Patrole nieprzyjaciela stwierdziłem pod lasem 500 m na wschód od Bobiatyna. Czekam na dalsze rozkazy”. (Na odwrocie szkic).
Zasadniczo ten meldunek odpowiada na wszystkie powyższe pytania. Możemy go jednak zredagować w sposób zwięźlejszy i krótszy, a mimo to będzie zawierał jasną i wyraźną treść.
„Melduję” … w meldunku zupełnie niepotrzebne …….. o godz. 16.20 osiągnąłem południowy skraj wioski Bobiatyn – też możemy sobie śmiało podarować. Blok meldunkowy posiada na górnej krawędzi taki nagłówek: Data… … 193.. godz….” Poniżej zaś „M. p. (stanowisko)…”
„Czekam na dalsze rozkazy” – często używana forma zakończenia meldunku – zupełnie zbędna.
Zastępowy – dowódca danego oddziału, mając do wykonania jakieś zadanie z terenu, nie może czekać na dalsze rozkazy – ma on jeszcze dużo pracy. Chyba, że posiada wyraźną instrukcję: „Po osiągnięciu Bobiatyna – czekać na dalsze rozkazy”. W każdym innym wypadku zastępowy po wykonaniu swego zadania może zakończyć meldunek: „Obserwuję przedpole” albo „patroluję przedpole”
Powyższy meldunek możemy teraz zredagować następująco:
„Patrole nieprzyjaciela pod lasem 500 m na wschód od Bobiatyna. Ugrupowanie zastępu jak szkic. Obserwuję przedpole”.
Pierwszy meldunek zawiera 33 wyrazy, drugi tylko 16. Zaoszczędziliśmy więc na pisaniu meldunku 50% czasu, a to jest bardzo dużo. Zaoszczędzony czas może decydować o pomyślnym przeprowadzeniu pewnej akcji w czasie ćwiczeń polowych, a w warunkach bojowych może decydować o wygranej.
„Ciszka – Drucik”