Martwi bohaterowie
Mówienie o przyszłości zawsze przypomina wróżenie z fusów i nawet jeśli komuś udaje się trafnie przewidzieć jakieś wydarzenia, to najczęściej dopiero dużo później możemy potwierdzić jego intuicję. Moja intuicja podpowiada mi, że z braku wojny nie ubędzie nam „Rudych” w organizacji.
Ogólnozwiązkowa dyskusja na temat Prawa Harcerskiego przybiera zaskakujące formy. Jedną z nich jest prywatna strona internetowa, poprzez którą jej autorzy zamierzają bronić Prawa w jego obecnym kształcie. Mimo że jestem gorącym zwolennikiem zmian w Prawie Harcerskim uważam, że to cenna inicjatywa. Nie dlatego, że użyte tam argumenty nie służą sprawie, której miały bronić, ale dlatego, że każdy głos młodych ludzi w dyskusji o tym jaka powinna być ich organizacja, uważam za istotny.
Dodatkowo, film umieszczony na rzeczonej stronie stał się powodem do napisania tekstu o tym, że wojna jest mało wychowawcza.
Nasze czyny przestają być naszą własnością z chwilą, w której przechodzą do historii. Zanim zostaną zapomniane, pojawiają się w bardzo różnych kontekstach, często zupełnie wypaczających ich sens i pierwotne znaczenie.
Trupia czaszka z przeszywającym ją pociskiem i martwe ciało niesione na noszach nie zawierają się w definicji idei harcerskiej, a ilustrowanie Prawa Harcerskiego miotaczami płomieni utwierdza mnie w przekonaniu, że Prawo należy zmienić, a system pracy z kadrą gruntownie przemyśleć.
Rudy jest przykładem dla tysięcy harcerzy nie dlatego, że zginął ofiarnie. Jego przyjaciele stali się wzorem dla przyszłych pokoleń nie dlatego, że strzelali celnie oszczędzając amunicję.
Niech obraz bohaterów tamtych czasów rysuje nie to z czym walczyli, ale to czego bronili.
Nieprawdą jest, że budują nas sytuacje kryzysowe. Żadna wojna nie zmieni tchórza w bohatera. Nasze postawy buduje codzienność, kryzys jedynie je weryfikuje.
Wierzę, że jako organizacja wychowawcza powinniśmy kształcić w młodych ludziach postawę heroizmu cywilnego. Możemy to osiągnąć metodą harcerską, której integralną cechą jest pozytywność.
Kształcimy bohaterów XXI wieku poprzez budowanie w nich przywiązania do wartości, a nie poprzez budowanie nienawiści do wrogów pokolenia naszych dziadków.
Właśnie dlatego obrazowanie jednego z najważniejszych elementów harcerskiej metody wojną, jest nieporozumieniem.
W „Dżumie” Alberta Camusa zwiastunem zbliżającego się zagrożenia były wypełzające na ulice Oranu szczury.
Nikt nie umie przewidzieć jakie czekają nas w przyszłości sprawdziany. Jednemu przyjdzie zmierzyć się z ciężką chorobą bliskiej osoby, drugi stanie przed wyborem wręczyć czy nie wręczyć łapówkę, kolejny będzie musiał samotnie wychować dziecko, a jeszcze inny w zgodzie rozstać się z żoną.
Nie nauczymy naszych podopiecznych jak rozwiązać te problemy, ale możemy w nich wykształcić postawę, która im w tym pomoże.
Dlatego niezbędne są nam czytelnie opisane wartości, jakimi chcemy się w życiu kierować.
Tak, aby nikt już nigdy nie pomylił oszczędności z celnością strzału. Ilu Rudych wychowaliśmy, okaże się kiedy szczury wybiegną na ulicę. Ale to już nie będzie harcerstwo. Harcerstwo jest tu. I teraz.
phm. Anna Błaszczak – sekretarz redakcji Na Tropie, członkini Zespołu Wędrowniczego Wydziału Metodycznego GK ZHP, była drużynowa 99 Szczecińskiej Drużyny Wędrowniczej „Nomada” im. Andrzeja Zawady. Studentka V roku prawa na Uniwersytecie Warszawskimi.