Młodzi ambitni

Archiwum / Łukasz Karolewski / 06.03.2010

Mówi się o dwóch ścieżkach rozwoju współczesnego kina rosyjskiego. Z jednej strony mamy wystawne komercyjne superprodukcje, a z drugiej młode ambitne kino z zacięciem artystycznym takich twórców jak Bałabanow, Busłow, Wyrypajew.

Przegląd młodych obiecujących reżyserów rosyjskich należy zacząć od Iwana Wyrypajewa, człowieka o niezwykle nowatorskim podejściu do filmu i teatru. Jest jednym z najbardziej znanych i najlepiej sprzedających się za granicą młodych dramaturgów rosyjskich. Okrzyknięty został przez krytykę liderem całego pokolenia, także dzięki działalności filmowej. Jego twórczość dopiero od niedawna można podziwiać w naszym kraju, ale zdobył już uznanie krytyki i uwiódł rzesze fanów, miedzy innymi dzięki filmowi „Tlen”.

Wyrypajew urodził się w 1974 roku w Irkucku, należy więc do ostatniego pokolenia komsomolców poparzonych przez komunizm, a zarazem do pierwszej generacji, która weszła w dorosłe życie po upadku Związku Radzieckiego. Dorastanie w prowincjonalnym Irkucku w latach 80., kiedy heroina dziesiątkowała tam nastolatków, nie było łatwe. Reżyser przeżył, bo zamiast dawać sobie w żyłę, upijał się. Był sądzony za napad i rozbój, dostał wyrok w zawieszeniu. Uratował go teatr. W ostatniej klasie liceum trafił do studia teatralno-muzycznego, a potem dostał się do Akademii Teatralnej. Po jej ukończeniu pracował jako aktor w Magadanie i Pietropawłowsku Kamczackim. Ale zapragnął być reżyserem, więc zaczął studiować w Wyższej Szkole Teatralnej im. Szczukina w Moskwie. W 1998 roku założył w Irkucku teatr studyjny Przestrzeń Gry i wystawił tam swoją pierwszą sztukę „Sny” o młodych narkomanach. Administracja Irkucka oskarżyła go o demoralizacje, bluźnierstwo i zgubny wpływ na młodzież i odebrała lokal, w którym działał teatr. Po tym incydencie Wyrypajew przeniósł się do Moskwy do Teatru.doc specjalizującym się w spektaklach dokumentalnych,  bo uważa, że teatr i film powinny nieść przesłanie społeczne, polityczne czy nawet moralne: „Dla mnie sztuka zawsze jest dialogiem toczonym w jakiejś sprawie, zawsze powinna stawiać pytania filozoficzne, społeczne, polityczne, ekonomiczne, powinna uczestniczyć w życiu świata, w którym żyje artysta. Jeśli milczy prasa, niech przemówi teatr. I niech na widowni zasiadają ludzie w szubach z norek, może coś w nich tam się poruszy” – mówi Wyrypajew. Manifest ten realizuje w swoich sztukach i filmach, mówi o plagach współczesnej Rosji: narkomanii, młodocianej prostytucji, pijaństwie, przemocy. Bohaterami jego sztuk są pacjenci klinik psychiatrycznych, narkomanii i mordercy. Ludzie, którzy znaleźli się na krawędzi.

Jego debiut kinowy, „Euforia” to niezwykły melodramat rozgrywający się w ogromnej przestrzeni naddońskich stepów. Dwoje młodych ludzi, żyjących na pustkowiu, zakochało się w sobie, ogarnęła ich euforia, bo doświadczyli czegoś, czego nigdy wcześniej nie czuli. Opanowała ich namiętność. Wera i Paweł musieli uciekać przed Walerym, mężem dziewczyny, który ruszył z dubeltówką w pościg za nimi. Bohaterowie filmu są wyjęci ze społeczności, żyją w otoczeniu natury, która ich przenika i sprawia, że zaczynają działać instynktownie. „Euforia” to film bardzo barwny, kadry są komponowane jak dzieła malarskie. W bezkresnej przestrzeni stepów ludzie są tylko małoznaczącymi punktami.

Filmem, który przyniósł Wyrypajewowi największy rozgłos jest zrealizowany na podstawie jego sztuki „Tlen” z Karolina Gruszką i Aleksiejem Filimonowem w rolach głównych. Produkcja zdobyła nagrodę publiczności na festiwalu Era Nowe Horyzonty i miała niedawno polską premierę. „Tlen” to melodramat przeistaczający się w moralitet. Trudno opisać treść filmu, ale jak mówi reżyser nie ona jest najważniejsza, lecz rytm, któremu widz musi się poddać. Bo „Tlen” to film przybierający formę albumu muzycznego składającego się z kilku różnych, lecz tworzących cykl utworów. Punktem wyjścia jest miłość Saszy i Saszy. Chłopak z prowincjonalnego Sierpuchowa pewnego dnia zabija łopatą w ogrodzie swoją żonę, bo zakochał się w innej. Wokół tej historii osnutych jest dziesięć klipów – opowieści tworzących swoisty dekalog oparty na cytatach z Biblii. Jednak prawa te w zderzeniu z rzeczywistością są przez bohaterów łamane. Brakuje im tlenu, który jest zarówno miłością, jak i wolnością. Szczególne wrażenie robi świetne połączenie dźwięku i obrazu. Wyrypajew zastosował technikę wideoklipu i VJ-ingu. Tekst jest recytowany w rytm muzyki, a zdjęcia są fragmentaryczne, czasami nieostre, prześwietlone, pojawiają się elementy filmu animowanego, komiksu. „Euforię” i „Tlen” łączy protest przeciwko ordynarności, martwocie i stęchliźnie codziennego życia.

Poza filmami jest Wyrypajew przede wszystkim dramaturgiem, jego sztuki były wielokrotnie wystawiane na całym świecie, również w Polsce. Od niedawna sam także reżyseruje swoje dramaty w Warszawie. Od października można zobaczyć „Lipiec” w Teatrze na Woli, a od marca „Taniec Delhi” w Teatrze Narodowym. W obu spektaklach główną rolę gra znakomita Karolina Gruszka.

Drugim młodym ambitnym, uważanym za autora pierwszego filmu rosyjskiego nowych czasów, jest Piotr Busłow, który wyreżyserował dwa kultowe filmy: Bumer i Bumer 2. Młodszy od Wyrypajewa od dwa lata (rocznik 1976) również pochodzi z prowincji, urodził się w Chabarowsku, dorastał we Władywostoku. Ukończył wydział reżyserii Wszechrosyjskiego Państwowego Instytutu Kinematografii (najstarsza na świecie szkoła filmowa). Pierwszy sukces odniósł już na drugim roku studiów. Zrealizowany przez niego, wraz z operatorem Daniłem Guriewiczem, film krótkometrażowy „Tjażełaja rabota starych mojr”, został zaprezentowany na wielu festiwalach, a WGiK wysunął go jako kandydata do studenckiego Oscara.  Hitem staje się także jego debiut pełnometrażowy. „Bumer” to film opowiadający o czwórce moskiewskich bandytów małego kalibru, zajmujących się  kradzieżą samochodów. Jednemu z nich, Dimie, skradziono samochód. Wraz z kolegami poszedł na spotkanie z gangsterami, aby go odzyskać, jednak dochodzi do strzelaniny, w której, jak się później okazało, zginął agent Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Czterej przyjaciele muszą uciekać z Moskwy, ruszają w drogę skradzionym BMW, nazywanym w Rosji bumer. W swojej drodze spotykają wielu niezwykłych ludzi, których muszą prosić o pomoc. Spotkanie z nimi zazwyczaj zmienia coś w życiu tych ludzi. Mają także do czynienia ze skorumpowanymi policjantami i innymi podobnymi sobie bandziorami. Konwencja filmu drogi sprawdza się świetnie w ukazywaniu współczesnej rosyjskiej prowincji. Nie jest to zwykły dramat sensacyjny o przyjaźni, braterstwie i gangsterach w stylu amerykańskich produkcji. Film jest portretem kraju znajdującego się w kryzysie po zmianach ekonomicznych, które w latach 90. nastąpiły w Rosji oraz pokolenia, dla którego szansą na przetrwanie były szemrane interesy. Choć nakręcony za skromne 700 tyś. dolarów, film stał się wielkim hitem rosyjskich kin. Był jedną z pierwszych rosyjskich produkcji po załamaniu gospodarki w 1998, który przyciągnął do kin rzesze widzów, pokazując zainteresowanie Rosjan rodzimymi produkcjami i będąc znakiem kończącej się zapaści rosyjskiej kinematog
rafii. Nie mniej popularny jest drugi film Busłowa, Bumer 2, którego akcja dzieje się kilka lat po wydarzeniach opisanych w pierwszej części. Film ten odchodzi już nieco od wątków gangsterskich na rzecz wielu innych tematów. Wielość ta staje się jednak minusem tego filmu. Scenariusz do Bumera napisał Busłow razem z Denisem Rodiminem, natomiast scenariusz sequelu miał już czterech autorów, poza nimi jeszcze Iwan Wyrypajew i Kim Biełow. Chyba właśnie to sprawiło, że Bumer 2 jest filmem tak różnorodnym, jak niespójnym. Choć być może ktoś potraktuje to jako zaletę, w filmie dużo się dzieje, wiele razy mamy wrażenie, że zaraz się skończy, a trwa dalej.

Scenariusz do Bumera 2 to nie jedyny przykład współpracy tych dwóch reżyserów, ich kolejnych wspólny z jeszcze trzema młodymi artystami projekt do film „Krótkie spięcie”. Właściwymi sobie technikami przygotowują film składających się z kilku historii o miłości.

Kolejnym, raczej ambitnym niż młodym reżyserem jest Aleksiej Bałabanow. Choć pokolenie starszy od dwóch poprzednich (1959) to jednak proponuje w swoich filmach równie świeże spojrzenie na radziecką i rosyjską rzeczywistość, jak Wyrypajew i Busłow.

Bałabanow ma swoim dorobku już kilkanaście filmów, w tym wiele uznanych, takich jak „Brat”, „Wojna” czy „Ładunek 200”. Jego dzieła to zazwyczaj mroczne portrety postsowieckiego społeczeństwa rosyjskiego. Opisuje niezwykłe historie o granicach wytrzymałości psychicznej człowieka. Szczególnie wstrząsający jest „Ładunek 200”, naturalistyczny dramat dziejący się w 1984 roku. Traktuje o dziewczynie torturowanej przez milicjanta.

Filmy „Brat” i „Wojna” opowiadają historie młodych mężczyzn, którzy po odbyciu służby wojskowej wracają do domu pozbawieni perspektyw na przyszłość. Bohater „Brata” staje się gangsterem, a bohater „Wojny” wraca z  brytyjskim dziennikarzem do ogarniętej działaniami zbrojnymi Czeczeni, aby odnaleźć i wykupić porwaną dziennikarkę.

Bałabanow przeniósł na ekran także dwa utwory literackie. „Zamek” Franza Kafki i „Morfinę” Michała Bułhakow.  Ten ostatni film różni się bardzo od dotychczasowych produkcji tego reżysera. Jest to ciemny i ponury obraz oparty na autobiograficznej powieści Bułhakowa uzależnionego od morfiny.

Nowe, świeże spojrzenie na radziecką i rosyjską rzeczywistość prezentowane jest przez wielu młodych reżyserów, często dopiero debiutujących, ale od razu odnoszących duże sukcesy. Kino rosyjskie jest bardzo zróżnicowane. Obok wielkich produkcji historycznych przedstawiających putinowską wersję dziejów, obok masy kiepskich filmów rozrywkowych, powstaje świetne artystyczne, oryginalne kino różniące się od amerykańskiego czy europejskiego. I warto je odkryć.

Łukasz Karolewski - student filologii polskiej na UKSW, członek 41 WDH „Watra”.