Myślę, więc czytam!

Archiwum / Filaczyńska/Pietrasik / 21.02.2009

Czytanie książek, jako sposób spędzania wolnego czasu przegrywa z internetem i telewizją, a mimo bogatej ofery czytelniczej kwoty wydawane na zakup książek z każdym rokiem maleją.

Kto żyw bije na alarm!

Zgodnie z badaniami opublikowanymi przez Bibliotekę Narodową ponad 50 procent społeczeństwa książek nie czyta książek w ogóle, 32 procent badanych przeczytało od jednej do sześciu książek w roku 2007. Znaczną mniejszość wśród badanych, nieco ponad 17 procent stanowią czytelnicy deklarujący większe zainteresowanie książkami. Warto zwrócić uwagę również na dane dotyczące sprzedaży książek. Mimo że połowa badanych zadeklarowała kontakt z ksiażką, to tylko jedna trzecia przyznała, że wydała na nie pieniądze. Dwie trzecie Polaków na zakup książek nie przeznaczyło żadnych pieniędzy.
Nie da się ukryć, że prognozy czytelnicze są więc zatrważające.
Ale, ale – co z tymi 17 procentami?

Na przekór

„Czytanie książek poszerza ogólną wiedzę, pomaga wypracować światopogląd, sprawia, że jesteś bardziej elokwentny i wygadany.”

Czy faktycznie jest tak źle? Przecież widok grupy młodych ludzi wymieniających uwagi, polecających sobie książki nie jest tak rzadki i zadziwiający. Dlaczego czytają?

Tymek odpowiada – Przede wszystkim dlatego, że sprawia mi to przyjemność, relaksuje. Chęć dowiedzenia się czegoś nowego lub zagłębienia tematu jest rzadszym powodem. Jeden z miłośnik kryminału z portalu Forum Książki sprawia, że aż brakuje dzieła Agathy Christie pod ręką. – Uwielbiam szachy, łamigłówki, wszelkiego rodzaju gry umysłowe, a czym jest kryminał? Dla mnie to rodzaj gry z autorem. Wspaniale, jeśli jest nieprzewidywalny, zaskakuje, jeśli autor ukrywa niektóre fakty, daje kilka wskazówek, ale też prowadzi nas na manowce przez fałszywe tropy. Uwielbiam brytyjskie (Caroline Graham) i Henniga Mankella.

Wielbiciele słowa pisanego odpowiadają także, że książka pozwala przenieść się do innej rzeczywistości – podróżować w czasie i przestrzeni, zaprzyjaźnić się z bohaterami, przeżywać niesamowite przygody. Książki wnoszą do naszego życia więcej emocji.

Zdaniem Iwony bycie oczytanym to prestiż – Czytanie książek poszerza ogólną wiedzę, pomaga wypracować światopogląd, sprawia, że jesteś bardziej elokwentny i wygadany. Myślę, że dobra znajomość literatury może robić wrażenie. Bardzo lubię chodzić do antykwariatów, stare książki mają niepowtarzalny klimat. Najczęściej czytam w domu albo parku, gdzie mogę zatopić się w lekturze siedząc zawinięta w koc.

Na książkach się wychowałam, kształtowały moją fantazję, wyobraźnię, sposób przeżywania i doświadczania, więc nie wyobrażam sobie bez nich mnie i mojego życia. I wbrew profetom XXI wieku uważam, że zawsze będziemy chcieli spotykać się z książką drukowaną, a nie cyfrową, wąchać kartki pachnące nowością, dotykać, a nie tylko patrzeć w cyfrowe krzaczki – mówi Ola, absolwentka polonistyki. Takich opinii jest więcej, ponieważ książki były i są ważnym elementem życia wielu młodych ludzi, który w znacznym stopniu determinuje ich poglądy i wybory.

Ale i tak odpowiedź, która pada najczęściej to „Czytam, bo lubię”.

Ale co?

Wśród wymienianych przez nich ulubionych autorów pojawia się Kołakowski, Prus, Sapkowski, Tolkien, Tokarczuk, Dukaj, Musierowicz, Prachett, Stasiuk, Dostojewski, Bułhakow, Coben.

Znane przysłowie mówi, że od ludzi, którzy nie przeczytali żadnej książki, gorsi są tylko ci, którzy przeczytali jedną książkę. To przysłowie dobrze określa gusta czytelnicze wśród młodych ludzi. Nie ma wśród nich takich, którzy na pytanie o ulubioną książkę i ulubionego autora potrafią wymienić jedną konkretną pozycję. Owszem, pojawiają się kategoryczne odpowiedzi, że „Mistrz i Małgorzata” to absolutnie najgenialniejsza powieść wszechczasów, ale zaraz po niej następuje chwila wahania i okazuje się jednak, że wybór jednej jedynej książki jest zwyczajnie nierealny.

Gusta czytelnicze młodych ludzi są bardzo zróżnicowane. Wśród wymienianych przez nich ulubionych autorów pojawia się Kołakowski, Prus, Sapkowski, Tolkien, Tokarczuk, Dukaj, Musierowicz, Prachett, Stasiuk, Dostojewski, Bułhakow, Coben. Nie sposób też znaleźć jednej książki, działającej na wyobraźnię wszystkich, dla jednych najważniejszy jest „Mały Książę”, dla innych „Diabeł ubiera się u Prady”. Różnice w gustach da się łatwo wytłumaczyć, dla jednych czytanie to zwykła rozrywka, oderwanie się od codzienności i przeniesienie w inny wymiar, dla innych czytanie to wysiłek intelektualny, głód wiadomości i wiedzy oraz potrzeba konfrontacji literatury z prawdziwym życiem.

Co warte zauważenia i podkreślenia młodzi ludzie są bardzo otwarci na literaturę i nie zamykają się na jeden konkretny gatunek. Dobrze odnajdują się w literaturze popularno-naukowej, publicystyce, ale nie gardzą powieściami obyczajowymi ani poezją.

…lub czasopisma

– W związku ze studiami moje życie przez większość roku polega na przeglądaniu książek, więc w wolnym czasie wywołują u mnie reakcję alergiczną. Sytuacja zmienia się dopiero podczas wakacji – opowiada Bartek. Również wielu jego rówieśników narzeka, że mają za mało czasu na czytanie. Albo perspektywa trzystu stron dzieła jest dla nich zbyt przytłaczająca. Wtedy sięgają po tygodniki opinii, jak Polityka, Newsweek, Wprost czy Angora.

– Tygodnik jest dla mnie szansą na utrzymanie się w nurcie aktualnych wydarzeń. Porusza tematy złożone, dotyczące wielu dziedzin życia, a nie powiela programów telewizyjnych – kontynuuje Bartek. Bo tygodniki opinii to nie tylko informacje polityczne z kraju i świata, ale też gospodarka, kultura, publicystyka, przemiany społeczne, nauka.
Tymek także lubi być na bieżąco. Nie jest to jednak jedyny powód jego zainteresowania prasą. – Chodzi także o praktyczną wiedzę –  inwestuję trochę na giełdzie. Poza tym mam prawo głosu, to może niewiele, ale zobowiązuje, by oddać ten głos świadomie. Niestety, znam jedynie garstkę ludzi podzielających moje zainteresowanie sprawami ekonomiczno-politycznymi.

Księgarnia naszych rodziców

Znacie to miejsce? Delikatna muzyka, na półkach setki płyt, gier komputerowych, prasa i regały wypełnione książkami. A między nimi poutykani ludzie, głównie młodzi. Siedzą, gdzie tylko udało im się znaleźć kawałek wolnej przestrzeni – wygodnie w fotelach, kanapach, wciśnięci w malutkie krzesełka dla dzieci lub bezpośrednio na podłodze. Niektórzy przygotowują się na zajęcia korzystając z działów naukowych, jednak większość pochłania beletrystykę, strona za stroną. A pracownicy nie wyganiają, tylko uśmiechają się życzliwie. Na pewno znacie to miejsce. Jedna z najstarszych księgarni w Polsce – Empik. Fenomen.

Tymek jest stałym bywalcem, już rozpoznawanym we wrocławskim sklepie. Wchodząc wita sprzedawców, czasami zamienia z nimi kilka zdań. – Po pierwsze – nie muszę kupować. Dodatkowo są zawsze nowości, duży wybór, mogę sobie pomarudzić, zanim coś wybiorę. Poza tym Empik zawsze rozreklamuje książki wzbudzające kontrowersje i takie, które po prostu każdy powinien przeczytać. I jest blisko uczelni, wiec świetnie nadaje sie do wypychania okienek między zajęciami – wyjaśnia swoją sympatię.

Nie tylko Empiki!

Dużo trudniej już o miejsce z charakterem, gdzie oprócz ukochanych książek dostaniemy dobrą herbatę, a kompetentna obsługa będzie wiedzieć, że Prachett to nie zespół heavy-metalowy.

Obecnie bardzo łatwo znaleźć miejsce, gdzie zaopatrzymy się w
poszukiwane przez nas książki. Kasięgarni, księgarnio-kawiarni, antykwariatów i bibliotek jest mnóstwo. Dużo trudniej już o miejsce z charakterem, gdzie oprócz ukochanych książek dostaniemy dobrą herbatę, a kompetentna obsługa będzie wiedzieć, że Prachett to nie zespół heavy-metalowy.

Jednym z takich miejsc jest wyżej wymieniony Empik. Warto też pamiętać o mniejszych i równie dobrze wyposażonych księgarniach. W Warszawie warto zajrzeć do Tarabuka, Numerów Literów i Czułego Barbarzyńcy. Ale takich punktów jest więcej i to, że znaleźć je trudniej niż ogromne centra handlowe nie powinno nas w poszukiwaniu takich miejsc zniechęcać.

Myślę, więc czytam

Badania nie kłamią. W Polsce czytamy bardzo mało, a to odbija się na kondycji intelektualnej całego społeczeństwa. Ci, którzy tworzą elitarną mniejszość, mogą godzinami z przejęciem opowiadać o książkach, autorach, ulubionych miejscach. Warto dołączyć do ich grona, wkroczyć do magicznego świata literatury i czerpać z niego pełnymi garściami.
Czasy są zawsze inne,  ale jakby takie same i mimo że w Polsce czyta się mało i socjologowie biją na alarm, że książek ta dzisiejsza młodzież nie czyta, że tylko przed komputerem siedzi, to i tak zawsze znajdą się t acy, którzy książki i czytanie polubią, którzy  będą czytać z własnej nieprzymuszonej woli i ba nawet znajdą w tym przyjemność. W związku z tym chyba warto wstrzymać się z alarmem, że czytelnictwo w Polsce umiera, bo wydaje się, że dzisiejsza młodzież całkiem słusznie stosuje się do zasady: Myślę, więc czytam.

O czytaniu i książkach rozmawiali z nami wrocławscy i warszawscy studenci. 

Filaczyńska/Pietrasik - Kaja Filaczyńska – drużynowa Harcerskiej Grupy Wędrowników „Szekle” z Mielca. Studentka II roku medycyny na Akademii Medycznej we Wrocławiu. Katarzyna Pietrasik - studentka I roku geografii na Uniwersytecie Warszawskim. Przyboczna w 126 WDH „Aurinko vene”.