Na tropie opery

Na Tropie Kultury / Filip Fotomajczyk / 08.07.2014

Co znaczy dla mnie opera? To najpiękniejsza ze sztuk, łącząca teatr (często na bardzo wysokim poziomie) z najdoskonalszą muzyką. Czy mimo to „śpiewaczka operowa” to dla nas gruba baba w hełmie z rogami?

Opera. Większość zapytanych kojarzy ją z przeglądarką internetową lub budynkiem, w którym ludzie śpiewają. Ci bardziej obeznani powiedzą, że to taki utwór, jednak dla większości społeczeństwa będzie to rzecz z innej bajki. Wielu nigdy nie spróbuje jej poznać choćby ze strachu przed niezrozumieniem tematu.

Czym się różni śpiewak od piosenkarza?

Żeby zrozumieć różnicę między śpiewakiem a piosenkarzem, trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim technikę wydobywania z siebie dźwięków.

Gdy przyszedłem na pierwszą w swym życiu profesjonalną lekcję śpiewu klasycznego (operowego), usłyszałem od profesora: „Jeśli ktoś powiedział ci kiedyś, że śpiew jest przedłużeniem mowy, to gó…o prawda”. W ciągu kilku następnych miesięcy przekonałem się do jego zdania. Żeby zrozumieć różnicę między śpiewakiem a piosenkarzem, trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim technikę wydobywania z siebie dźwięków. Gdy śpiewamy przy ognisku, korzystamy z naszych strun głosowych, kumulując powietrze w gardle – ha, wydawałoby się rzecz trywialna, powietrze przelatujące przez struny odpowiednio odchylone. Różnica pojawia się, gdy wydychane powietrze oprzemy na przeponie zamiast na gardle. Ale to nie koniec różnic. Poza odpowiednim zadęciem opartym na naszym potężnym mięśniu brzucha, należy również odpowiednio ustawić tzw. aparat głosowy. Szeroko otwarta, luźno opuszczona szczęka, pozycja języczka jakby przy ziewaniu i w końcu bardzo ważny język – położony na dnie jamy ustnej. Choć może brzmi to skomplikowanie, ustawienie takie daje niesamowity efekt. Nawet przy małej ilości wydychanego powietrza śpiewany dźwięk staje się pełniejszy, szlachetniejszy, jak również  mocniejszy. Technikę tę wprowadzono dopiero w wieku XIX (przyjmuje się, iż pierwsze jej użycie nastąpiło w operze „Wilhelm Tell” G. Rossiniego). Od tamtej pory dzięki niej możliwości wokalne ludzi zostały nieprawdopodobnie rozwinięte. Głosy podzielono na kategorie. Są to, licząc od najniższego, męskie: bassoprofondo, bas, bas-baryton, baryton, tenor (dramatyczny lub liryczny), kontratenor oraz żeńskie: alt, kontralt, mezzosopran (bywa koloraturowy), sopran (dramatyczny, liryczny lub koloraturowy). Dużo? Na pozór tak, w praktyce używa się klasyfikacji podstawowej: bas, tenor, alt, sopran.

Jak zostać śpiewakiem?

W każdym większym mieście obok teatrów znajduje się przynajmniej jeden gmach operowy. Pytanie jednak: jak trafić za jego kulisy?

Wędrówka do sukcesu w każdej dziedzinie jest długa i ciężka. Szczególnie w profesji artystycznej ciężko jest się wybić. Świat opery jest z jednej strony dość niszowy, z drugiej jednak, gdy pozna się go już lepiej, okazuje się, że jest to rynek milionów miłośników na całym świecie. Jakby się tak dobrze zastanowić, w każdym większym mieście obok teatrów znajduje się przynajmniej jeden gmach operowy – nie bez przyczyny. Pytanie jednak: jak trafić za jego kulisy?

Większość dróg artystycznych wygląda podobnie. Lata nauki emisji głosu (Pavarotti uczył się prywatnie 7 lat, zanim wziął udział w swym pierwszym konkursie wokalnym), studia muzyczne – min. 5 lat (choć zdarzają się wyjątki), angaż w lokalnym gmachu operowym lub zespole wokalnym, tudzież udział w renomowanych konkursach. I tutaj trzeba być naprawdę dobrym, gdyż opera – jako sztuka – nie przyjmuje niedoskonałości. Tu wszystko musi być idealne, inaczej nie można daleko zajść. Robiąca obecnie wielką karierę na świecie nasza polska śpiewaczka, Aleksandra Kurzak, swoją międzynarodową drogę rozpoczęła od wygrania Mekki śpiewaków całego świata – konkursu wokalnego Plácido Domingo. Inni wybitni, którym taki wyczyn się nie udał, pięli się często po stopniach kariery (pracując w coraz lepszych operach świata), aby w końcu zastąpić chorego kolegę czy koleżankę w wielkiej produkcji. Udało się to np. Piotrowi Beczale, który – stosunkowo niedawno – zastąpił znanego tenora Rolando Villazóna w produkcji MET „Łucja z Lammermooru” i szybko zrobił wielką karierę.

Dlaczego warto wejść w świat opery?

Nawet w szkole muzycznej niewiele osób słucha tej muzyki, co więcej trudno jest znaleźć jej entuzjastów.

Wielu z nas lubi piękne rzeczy, otaczamy się ładnymi przedmiotami, kupujemy markowe ciuchy. Słuchamy też różnej muzyki, aby wzbogacić swój świat. Im więcej gatunków znamy, tym bardziej przeżywamy pozostałe. Z gustem muzycznym nie można się urodzić, trzeba go nabyć przez doświadczenie. Czy jednak – jeśli zechcecie wziąć swą drużynę do opery – wszyscy pokochają tę sztukę? Na sto procent nie! Nawet w szkole muzycznej niewiele osób słucha tej muzyki; co więcej, trudno jest (prócz rzecz jasna wokalistów) znaleźć jej entuzjastów. Czy to znaczy, że jeśli komuś się ona podoba, to jest wyjątkowy? Trudno to jednoznacznie określić. Na pewno jest bardzo wrażliwy na piękno. Nie trzeba starać się na siłę wbić komuś do głowy słuchania opery, jeśli mu to nie podchodzi, ale warto próbować go przekonać. Jeszcze 10 lat temu przerzucając kanały w radiu omijałem „wycie” szerokim łukiem, dziś zaś nie wyobrażam sobie życia bez dziesiątek moich płyt czy bez wędrówek na spektakle operowe. Gust człowieka zależy od jego dojrzałości estetycznej.  Co więcej, synkretyczna sztuka, jaką jest opera, pozwala na znalezienie zawsze czegoś dla siebie. Jedni idą podziwiać wspaniałe scenografie, inni słuchać swoich ulubieńców, jeszcze inni kochają orkiestrę operową, bez której sztuka nie byłaby pełna. Moja mała rada: nie bój się spróbować poznać tego innego świata. Nie zaszkodzi Ci to, a może odmienić twoje życie.

Fakty i mity

Bilety na opery są strasznie drogie i ciężko je dostać. MIT.

Ceny biletów na spektakle operowe oscylują między 20 a 150 zł. Nawet płacąc mało, można dostać świetne miejsce, a nawet jeśli nie, większość gmachów operowych jest tak skonstruowana, aby z każdego punktu widać było scenę, a dzięki dobrej akustyce wszystkie muzyczne niuanse docierają co słuchacza.

Przed wejściem na operę trzeba połknąć kij i zachowywać się wielce dystyngowanie. MIT.

Po wspaniale wykonanej arii widzowie potrafią krzyczeć z aprobatą lub ryczeć z niezadowolenia.

Wiadomo, miejsce publiczne oraz artystyczne przeżycie związane jest z odpowiednim zachowaniem. Czy jednak nie można wyrażać swojego zdania w czasie występu? Zazwyczaj widzowie reagują w operach bardzo spontanicznie, niemal jak na stadionie! Po wspaniale wykonanej arii potrafią krzyczeć z aprobatą lub ryczeć z niezadowolenia. Od razu przypomina mi się historia tenora, który wcielił się w rolę Radamesa w operze Aida w jednym z włoskich gmachów i kończąc swą arię, delikatnie ją ściszył. Gdy włoska publiczność (znana z temperamentu) ryknęła z niezadowolenia, tenor wyrwał partyturę z rąk suflera i krzyknął wskazując na nuty: „Tak napisał Verdi!”. W odpowiedzi usłyszał: „To napisał źle!”.

Ciężko zrozumieć, co jest śpiewane, gdyż opery są w innych językach. MIT.

W każdym gmachu operowym znajdują się obecnie ekrany, na których wyświetla się tekst w języku ojczystym. W lepszych gmachach takie ekraniki znajdziemy za każdym siedzeniem (sic!) z możliwością ustawienia własnego języka.

Do opery trzeba przyjść odpowiednio ubranym. FAKT.

Dostaję aż gęsiej skórki, gdy widzę nieodpowiednio ubranego człowieka w operze. Odpowiedni ubiór to nie tylko okazanie szacunku dla artystów jak i innych przybyłych na to niewątpliwe przeżycie estetyczne. To przede wszystkim możliwość przejścia do innego, niecodziennego świata. Nie oznacza to oczywiście, że od razu musimy zakupić smoking (choć jest to ubiór tradycyjny wśród bywalców). Czarny garnitur (spektakle zawsze są wieczorem), biała koszula, stonowany krawat czy też prosta acz elegancka sukienka wystarczą.

Przed pójściem na spektakl warto czegoś się o nim dowiedzieć. FAKT.

Wielu znawców tematu radzi, aby przed pójściem na operę zapoznać się z librettem (opisem wydarzeń w operze), poznać krótką biografię autora czy epoki, w której powstało dzieło. Stymuluje to do rozmowy w czasie antraktu, która często jest dopełnieniem całego wrażenia. Przekładając to na harcerskie realia, można zaangażować jedną zbiórkę na przygotowanie do wyjścia na operę, czyli poznania powyższych, a kolejną na sam spektakl. Osobiście lubię chodzić na nieznane opery bez poznania libretta, dzięki temu jeszcze bardziej wgryzam się w fabułę, która potrafi być niesamowicie wciągająca.

Słowniczek

Antrakt – przerwa między kolejnymi aktami opery (zazwyczaj jest ich od dwóch do pięciu, opery jednoaktowe wystawiane są po dwie, jak np. „Pajace” i „Rycerskość wieśniacza”).

Gioachino Rossini (1792-1868) – włoski kompozytor operowy, znany głównie ze swych oper komicznych (buffa). Twórca wyjątkowego stylu, w którym śpiewacy mogli wykonywać skomplikowane koloraturowe arie. Najbardziej znane utwory: „Cyrulik sewilski”, „Włoszka w Algierze”, „Wilhelm Tell”.

MET – Metropolitan Opera w Nowym Jorku – największy i najdroższy na świecie gmach operowy, śpiewanie tam jest najwyższym szczytem kariery wokalnej. Podobnie jak w La Scali w Mediolanie czy Covent Garden w Londynie, w MET zatrudnia się najlepszych śpiewaków i śpiewaczki świata, przygotowując z wielkim rozmachem przedstawienia operowe. Od kilku lat w wielu miastach na całym świecie (w tym wielu miastach Polski) można oglądać transmisje na żywo z MET w jakości HD dźwięku i obrazu.

Libretto – tekst opery, do którego pisze się muzykę. Często jest on adaptacją znanego utworu literackiego (np. „Makbet”, „Dama Kameliowa”, „Eugeniusz Oniegin”).

Luciano Pavarotti (1935-2007) – włoski tenor liryczny. Najwspanialszy głos swej epoki. Obdarzony „boską cząstką” w głosie, podbił świat opery stając się najbardziej znanym śpiewakiem operowym świata. Swój talent wykorzystywał nie tylko w świecie opery (tworząc niezapomniane koncerty Trzech Tenorów z Plácido Domingo i José Carrerasem), lecz również śpiewając duety z wielkimi gwiazdami muzyki popularnej (Celine Dion, Eltonem Johnem, Bono, Stingiem, Bryanem Adamsem, Frankiem Sinatrą i wieloma, wieloma innymi).

Plácido Domingo (ur. 1941) – hiszpański tenor liryczny, dyrygent. Najznakomitszy żyjący śpiewak operowy. W swym repertuarze ma ponad 150 oper! Jest stałym solistą Metropolitan Opera w Nowym Jorku, poza tym prowadzi dwie orkiestry w USA. Udziela wielkiego wsparcia młodym śpiewakom, organizując międzynarodowy konkurs wokalny. Jego zwycięzcy mają zapewniony angaż oraz pomoc w rozwijaniu kariery.

Ryszard Wagner (1813-1883) – niemiecki kompozytor operowy, twórca dramatu muzycznego, artysta kompletny, piszący zarówno libretta, muzykę, jak i dbający o oprawę i scenografię swych przedstawień. Najbardziej znane utwory: tetralogia „Pierścień Nibelunga” („Złoto Renu”, „Walkiria”, „Zygfryd”, „Zmierzch Bogów”), „Tristan i Izolda”, „Lohengrin”.

Kończę swój tekst, a wraz z nim słyszę ostatnie takty „Toski” Pucciniego. Jeśli zaciekawił Cię temat, Drogi Czytelniku, i chciałbyś poznać go bliżej, zapraszam Cię na warsztaty wokalne, które poprowadzę na tegorocznej Watrze Wędrowniczej. W razie pytań czy sugestii, jak zacząć swą przygodę z operą, czego warto posłuchać itp., napisz do mnie. Kochana Redakcja na pewno da Ci moje namiary.

Filip Fotomajczyk - drużynowy kultowej 11 KDH „VikingoVie”. Przewodnik po Krakowie, od dziecka zakochany w swym mieście. Z wykształcenia muzyk. Kocha śpiewać, jako tenor swą przyszłość wiąże z operą. Plastyk amator, twórca szopek krakowskich, grafik autorskiego pomysłu. Uwielbia góry, wiersze Szymborskiej i żelki (niekoniecznie w tej kolejności).