Najtrudniejszy pierwszy krok

Archiwum / hm. Rafał Klepacz / 25.03.2009

Kajakarstwo, rowery, bieganie czy narty? Radzimy wam, jak rozpocząć przygodę ze sportem! 

Rafał Klepacz: Zawsze lubiłem wodę. Od 13. roku życia żegluję na różnych jachtach, ale dopiero po rejsie na s/y ZAWISZA CZARNY w 2000 roku zrozumiałem, że w żeglarstwie najbardziej pociąga mnie kontakt z naturą. Stąd pewnie poszukiwanie przeze mnie takich łódek, które ten kontakt zapewniają. Dlatego zawsze bardziej wolałem Omegę niż 9-metrowe TANGO.

Ale coś, co daje mi najwięcej kontaktu z wodą, powietrzem, falą i pozwala na rzeczywistą aktywność fizyczną to kajak. W kajaku przyroda nieraz sama się pcha do kokpitu, pracują mięśnie brzucha, pleców i ramion, można eksplorować tereny niedostępne dla jachtu czy roweru, podglądać ptaki wodne, florę brzegową.

Kajakarstwo, jak każdy sport czy każdą formę aktywności ruchowej, można uprawiać bardziej lub mniej profesjonalnie. Ja zachęcam do uprawiania turystyki kajakowej i polecam oczywiście też kajakarstwo jako sport, chociaż ze sportową wersją kajakowania nie mam specjalnych doświadczeń.

Czego nam potrzeba?

Kajaki można jeszcze podzielić ze względu na ilość miejsc siedzących oraz ze względu na przeznaczenie.

Jakiegoś akwenu wodnego i kajaka. Kajaki zasadniczo możemy podzielić na takie, które po spływie można złożyć do worka i zabrać ze sobą do np. pociągu, czyli składane lub pneumatyczne, oraz kajaki sztywne, które trzeba po spływie transportować do bazy na specjalnej przyczepie lub dachu samochodu. Kajaki sztywne można z grubsza podzielić na te wykonane z żywić szklanych (laminatowe), czyli poliestrowe, oraz na polietylenowe. Różnica jest taka, że kajak z poliestru można uszkodzić np. uderzając dnem o przeszkodę, ale też łatwo można takie uszkodzenie naprawić, nakładając na nie kolejną warstwę laminatu. Kajaka polietylenowego nie da się naprawić w przypadku uszkodzenia mechanicznego, ale też materiał, z którego jest wykonany kajak polietylenowy, jest odporny na uszkodzenia – a są nawet tacy, którzy uważają, że kajaka polietylenowego nie da się uszkodzić.

Kajaki można jeszcze podzielić ze względu na ilość miejsc siedzących – zwykle na jednomiejscowe i dwumiejscowe – oraz ze względu na przeznaczenie: górskie – do spływów górskich, zwałkowe – do spływów zwałkowych, morskie – do wypraw morskich, sportowe – bardzo lekkie z ruchomymi siedzeniami, turystyczne – wyposażone w miejsce na bagaże, a czasem nawet specjalne komory bagażowe, rekreacyjne – które służą do zabaw na wodzie, zwykle z otwartym pokładem i bez miejsca na bagaż, do gry w piłkę kajakową, do akrobacji kajakowych itp. Pokrewną dziedziną do kajakarstwa turystycznego, śródlądowego, jest canoeing, w którym wykorzystuje się łodzie canoe (kanadyjki). Różnica (oprócz konstrukcji łodzi) jest taka, że w kanadyjce wiosłuje się pagajem, a kajaku wiosłem.

Jeśli konstrukcja kajaka to zapewnia, to bardzo przydaje się tzw. fartuch. Fartuch zakładamy na biodra i po zajęciu miejsca w kokpicie kajaka przypinamy do kajaka.

Jeśli mamy kajak, to potrzebujemy jeszcze kilku ważnych akcesoriów.
1.    Kamizelki asekuracyjnej, która pomoże nam utrzymać się na powierzchni w przypadku przymusowego i niespodziewanego znalezienia się w wodzie. Producenci sprzętu ratunkowego, dostarczają na rynek kamizelek kajakowych, które nie utrudniają ruchów podczas wiosłowania, często wyposażone są w kieszenie, które pozwalają w kamizelce przewozić różne drobiazgi potrzebne w czasie spływu, jak busolę, mapę itp.
2.    Wiosła, z reguły drewnianego lub plastikowego (choć mogą być też kevlarowe czy z jakichś innych włókien). Jeśli mam wybór, osobiście preferuję wiosło sztywniejsze (najczęściej jest to wybór między wiosłem plastikowym a drewnianym), które może jest trochę cięższe, ale zapewnia pewniejsze odepchnięcie oraz jest wygodniejsze, jeśli na szlaku trzeba odepchnąć się od dna lub od brzegu. Ale każdy ma swoje preferencje i jeśli wybierzesz plastikowe, to też będzie ok.
3.    Jeśli konstrukcja kajaka to zapewnia, to bardzo przydaje się tzw. fartuch. Fartuch zakładamy na biodra i po zajęciu miejsca w kokpicie kajaka przypinamy do kajaka. Dzięki temu nie wpadnie ci fala do środka, w czasie deszczu nie napada ci do kajaka, a jeśli nauczysz się odwracać kajak po wywrotce (tzw. eskimoska), to posiadając fartuch, będziesz mógł obrócić się wraz z kajakiem do pionu, bez konieczności opuszczania kajaka.

Skąd to wszystko wziąć?

Jeśli chcesz uprawiać kajakarstwo turystyczne, to we wszystkie przedmioty powinna wyposażyć cię wypożyczalnia. W dzisiejszych czasach na wszystkich ciekawszych rzekach znajdują się wypożyczalnie kajaków, które w cenie usługi zawierają również odebranie kajaków z umówionego miejsca, dzięki czemu możemy dość elastycznie planować spływy.

Wyczarterowanie kajaka nie jest wcale drogie, a biorąc pod uwagę frajdę, jaką daje poznawanie świata z kokpitu kajaka, i doznania, jakie niesie z sobą kajakarstwo oraz fakt, że na wielu szlakach oprócz dojazdu i żywienia nie poniesiesz żadnych dodatkowych opłat, to jest to nawet dość tani sposób na spędzenie wakacji.

Jak pływać?

Sterowania kajakiem najlepiej nauczyć się w praktyce. Po kilku minutach na wodzie można osiągnąć dość dużą skuteczność.

Generalnie, pływanie rekreacyjne można zacząć intuicyjnie. Czyli złapać wiosło dość szeroko, chwytając je na wysokości barków, tak aby podnosząc wiosło obiema rękami nad głową, łokcie były zgięte pod kątem prostym. Wiosłując, należy pochylić się do przodu i zagarnąć piórem jak największą ilość wody, odchylając się jednocześnie do tyłu, aby zagarnięcie wody odbywało się nie tylko pracą ramion, lecz także całego ciała. I na zmianę.

Sterowania kajakiem też najlepiej nauczyć się w praktyce. Po kilku minutach na wodzie można osiągnąć dość dużą skuteczność. Jeśli płyniesz w „dwójce”, to pamiętaj, że osoba siedząca z tyłu w większej mierze może wpływać na kurs kajaka, więc powierz jej funkcję sternika.

Bezpieczeństwo

Ale trzeba też pamiętać, że kajak pływa po wodzie, a ta nie jest naturalnym środowiskiem życia człowieka, i dlatego należy przestrzegać kilku zasad, które spowodują, że kajakowanie będzie bezpieczniejsze:
•    Zawsze pływaj w kamizelce asekuracyjnej. Nawet, jeśli uważasz, że dobrze pływasz.
•    Wchodząc do kajaka i wychodząc z niego, staraj się poruszać, trzymając się dłuższej osi kajaka.
•    Nie stawaj w kajaku, nie próbuj zamienić się miejscami z osobą siedzącą z tobą w kajaku podczas pływania na wodzie.

•    W słonecznie dni pływaj w czapce lub kapeluszu.

•    Jeziora pokonuj, pływając niedaleko brzegu, nie wyruszaj na środek dużych jezior czy zalewów.
•    Czytaj wodę. Patrz, jak na rzece układa się nurt, zacznij rozpoznawać, gdzie są wypłycenia, a gdzie głęboka woda. Baw się tą wiedzą i staraj się pływać środkiem nurtu, po głębokiej wodzie.
•    Ucz się. Podpatruj innych, doskonal technikę, z czasem naucz się robić podpórki dolne i górne, staraj się coraz lepiej sterować kajakiem. Doskonal się.

A jeśli poczujesz na koniec dnia w kajaku frajdę ze zmęczenia i obcowania z przyrodą, to możesz pomyśleć o doskonaleniu technik kajakarskich i decydowaniu się na
bardziej wyczynowe kajakarstwo – czy to górskie, czy morskie, czy sportowe.

Jeśli rower, to tylko w górach!

Janek Kaseja: Zacznijmy od sprzętu. Jako że mamy jeździć MTB (Mountain Biking), powinien być on lekki (czytaj: inny niż stalowy) oraz posiadać amortyzator. Oczywiście na starym Romecie też się da, ale to będzie raczej sport ekstremalny. Moim zdaniem, rower przede wszystkim musi być wiarygodny, o odpowiedniej jakości gwarantującej jego sprawne działanie. Nie szukajcie takich w supermarkecie! Przyjmijmy zasadę, że rowery znanych marek będą dobre. Polecam uwadze polskie, a tym samym tańsze firmy Kross i Unibike.

Jeśli macie taką możliwość, jeszcze przed zakupem przejedźcie się na wybranym rowerze. Dobry sprzedawca podpowie, na co zwrócić uwagę.

Ważne jest też, żeby wasz rower stanowił dobrą bazę do rozwoju. W miarę jak będziecie się coraz bardziej wciągać w kolarstwo, będziecie chcieli modyfikować rożne rzeczy.  Komponenty zawsze łatwo wymienić – z ramą jest więcej problemów. Rama przede wszystkim musi być do was odpowiednio dopasowana (rozmiarem i geometrią). Jeśli macie taką możliwość, jeszcze przed zakupem przejedźcie się na wybranym rowerze. Dobry sprzedawca podpowie, na co zwrócić uwagę. Ponad to rama powinna być „przyszłościowa”, np. powinna mieć mocowanie do tylnego hamulca tarczowego – może kiedyś będziecie chcieli taki mieć…?

Sprzęt

Bez kasku do piasku – to moje hasło. Bez niego nie polecam ruszać się nawet do sklepu po bułki. A jeśli jeździcie w ruchu drogowym, to rozważcie też kamizelkę odblaskową – większość kierowców po kolizji z rowerzystą usprawiedliwia się, mówiąc „zupełnie nie było go widać”. Poza tym podstawa to: rękawiczki i… pielucha – czyli specjalne spodenki rowerowe z wkładką. Komfort jazdy (siedzenia) jest o niebo lepszy.

Dla bardziej zaawansowanych: SPD czyli pedały zatrzaskowe. To zupełnie inna jakość jazdy – wymaga jeszcze inwestycji w specjalne buty, ale naprawdę warto! Gdy zapytacie, to w każdym sklepie rowerowym powiedzą wam, co i jak.

Jazda

Wszelkie rowerowe newsy, testy sprzętu, porady treningowe można znaleźć w magazynach takich, jak Rowertour, bikeBoard czy Magazyn Rowerowy.

Z definicji MTB to jazda po górach. Można to robić z ekipą znajomych, ale można też spróbować maratonów rowerowych. Są do długodystansowe wyścigi terenowe odbywające się zarówno na południu polski, jak i w Gdańsku czy Białymstoku. Jest też odmiana wyścigów MTB odbywających się na krótszym dystansie – Cross Country (XC), w którym obecnie króluje srebrna medalistka olimpiady w Pekinie, Maja Włoszczowska. Wszelkie rowerowe newsy, testy sprzętu, porady treningowe można znaleźć w magazynach takich, jak Rowertour, bikeBoard czy Magazyn Rowerowy. Ta pierwsza gazeta ma też swój serwis internetowy, poza nim w sieci wyróżnia się jeszcze bikeworld.pl.

Biegaj systematycznie. W miarę możliwości.

Basia Sobczyk: Coraz więcej ludzi zaczyna biegać, a każdy kieruje się innymi powodami. Kiedyś widok biegacza pokonującego ścieżki w parku był czymś zjawiskowym, dziś o każdej porze dnia i nocy możemy kogoś spotkać. Bieganie stało się sportem wręcz towarzyskim.

Pierwszą rzeczą, o której powinniśmy pomyśleć zanim wyjdziemy w teren, jest odpowiedni dobór obuwia.

Ludzie biegają po to, by zadbać o swoją kondycję, by oderwać się od codziennych spraw, by się odstresować albo po prostu, by spotkać znajomych i spędzić z nimi aktywnie czas. Nieważne, jakimi powodami byśmy się kierowali, początki i tak wyglądają podobnie. Pierwszą rzeczą, o której powinniśmy pomyśleć zanim wyjdziemy w teren, jest odpowiedni dobór obuwia. Jest to jedna z najważniejszych rzeczy dla biegacza, na której niewątpliwie nie warto oszczędzać – dobre buty możemy dostać za około 200 zł. But powinien być dobrany do kształtu naszej stopy. Najczęściej producenci butów sportowych ułatwiają nam wybór, umieszczając odpowiednie opisy, np. na stronach internetowych. Z własnego doświadczenia wiem, że butów nie można kupować idealnie pasujących co do długości, gdyż może się to skończyć w najlepszym razie obtarciami. But powinien być rozmiar lub pół większy.

Równie ważna jest amortyzacja. Każda marka ma swój system. I tak np. w „asics” jest to wkładka żelowa. Właśnie ze względu na amortyzacje wśród biegaczy panuje pogląd, że buty powinno się zmieniać po każdym przebiegniętym 1000 kilometrów. Buty są najważniejsze, ale jak wiadomo reszta „szczegółów” też odgrywa jakąś rolę. Biegać można we wszystkim, jednak przy odpowiednim stroju komfort biegania jest także o niebo lepszy.

Rewelacją ostatnich lat są materiały oddychające bądź – jak niektórzy je nazywają – aktywne, które to oddają wilgoć na zewnątrz. Myśląc o stroju biegowym, pamiętajmy, żeby dobrać go odpowiednio do panujących warunków atmosferycznych, np. w zimie obowiązkowo czapka (a nawet wcześniej, gdy temperatura zacznie spadać poniżej 10°C) i długie spodnie bądź getry, by w późniejszym wieku nie miewać problemów z kolanami.

Jeśli jest to możliwe, unikajmy, przynajmniej w początkowej fazie, biegania po kostce brukowej, asfalcie itp.

Jeśli już skompletowaliśmy cały niezbędny sprzęt i jesteśmy gotowi do pierwszych treningów, warto zlokalizować w naszym otoczeniu jakiś park, wały bądź inny podobny teren, w którym będziemy biegać. Jeśli jest to możliwe, unikajmy, przynajmniej w początkowej fazie, biegania po kostce brukowej, asfalcie itp., gdyż jest to szkodliwe dla naszych stawów (zwłaszcza gdy organizm nie jest przyzwyczajony do takiego podłoża) i może być przyczyną wielu kontuzji.

W treningach ważna jest systematyczność, wiadomo: w miarę możliwości. Dla początkujących to 2-3 razy w tygodniu. Jeśli nie czujemy się na siłach na ciągły bieg, zaczynamy od marszobiegów (30 minut), a wraz ze wzrostem formy wydłużamy czas bądź pokonane kilometry. Jeśli mielibyśmy ambicję i chęci zmienić coś w treningu bądź przygotować się do jakiegoś konkretnego biegu, polecam skorzystanie z takich stron internetowych:

www.biegajznami.pl , znajdziemy tam dużo ciekawych porad i informacji dotyczących biegania, plany treningowe, na forum strony możemy zamieścić post z interesującym nas pytaniem i na pewno któryś z użytkowników (biegaczy) coś nam poradzi, rozwieje wątpliwości; polecam również śledzenie zamieszczanych wątków dotyczących imprez sportowych, sprzętu; forum zrzesza również grupy biegowe z całej Polski (kto wie, może znajdziesz tam swoje miasto? może się okaże, że masz z kim biegać?),
www.maratonypolskie.pl, znajduje się tu m.in. internetowy kalendarz imprez biegowych organizowanych w kraju, artykuły sportowe, galerie zdjęć z różnych biegów, testy butów i innego sprzętu sportowego.

Wyjdź z domu i po prostu biegnij!

Piotr Walburg: Moja przygoda z bieganiem rozpoczęła się 5 lat temu, gdy przez przypadek wpadła mi w ręce ulotka promująca Poznański Maraton. Nie miałem żadnego doświadczenia ani przygotowania, ale postanowiłem  wziąć udział w tym długodystansowym biegu. Moje treningi nie były skomplikowane. Po prostu biegałem. Nie wiedziałem, jak zawodowo się za to  zabrać, więc wychodziłem z domu i biegłem przed siebie. Gdy zaczynałem, nie miałem odpowiedniego obuwia ani ubioru. Trenowałem  w zwykłych bojówkach, znanych każdemu harcerzowi, oraz w tradycyjnych „trekach”. Mimo to nie traciłem zapału, a efektem było przebiegnięcie pierwszego maratonu w czasie poniżej 5 godzin. Jak widać początki, były bardzo skromne.

Na rynku do dyspozycji mamy wiele różnorodnych propozycji, które można dostosować do swoich potrzeb oraz zasobności portfela.

Od tamtego czasu dużo zmieniło się w mojej garderobie i sprzęcie biegowym. Dziś nietrudno o zaopatrzenie się w odpowiednie buty, spodnie biegowe, czy oddychającą koszulkę. Można również wspierać się elektronicznymi urządzeniami pomiarowymi, które pomagają monitorować efekty treningów. Na rynku do dyspozycji mamy wiele różnorodnych propozycji, które można dostosować do swoich potrzeb oraz zasobności portfela. Jeśli zastanawiacie się nad rozpoczęciem przygody z bieganiem, ważne jest, aby pamiętać o kilku sprawach.

Podstawą są wygodne buty. To one niosą nas przed siebie, pozwalając pokonać wiele kilometrów.  Tylko te odpowiednio dopasowane nie przysporzą kłopotów i nie zniechęcą do dalszego treningu. W następnej kolejności zaopatrujemy się w spodnie (długie bądź krótkie, luźne bądź obcisłe), kończąc na koszulce tzw. oddychającej (choć zanim zaopatrzyłem się w ten luksus, niejeden bawełniany t-shirt został zużyty). Co do elektroniki – o tym może w kolejnym numerze.

Jak mawiają wytrawni biegacze: nie ma złej pogody do biegania. Wystarczy się odpowiednio ubrać, a wtedy nawet mróz czy upał nie będą przeszkodą. Z każdym sportem jest tak, że trzeba go kiedyś zacząć. Przy odrobinie zapału i systematyczności przyjemność i efekty są gwarantowane.

Narty nie tylko dla snobów!

Andrzej Walusiak: Narciarstwo wielu osobom wydaje się być sportem dla bogatych snobów, którzy podróżują tysiące kilometrów, żeby zjechać kilka razy z jakiejś góry. Tak naprawdę to sport dla prawie każdego i nie trzeba na niego wydawać milionów, aby dobrze się bawić. Przede wszystkim potrzebujesz grupy ludzi, z którymi chcesz jechać w góry. Bez nich ten wyjazd nie ma sensu. Znajdź sobie kilku znajomych, najlepiej, aby przynajmniej jedna osoba była na podobnym poziomie umiejętności, co Ty. Łatwiej wtedy przeżywać liczne sukcesy i drobne porażki.

Rzecz, bez której nie powinieneś się ruszać zimą w góry, to spodnie narciarskie. Na początku na pewno kilka razy wytarzasz się w śniegu, więc nieprzemakalny materiał będzie ci potrzebny.

Gdy już masz ekipę, zastanów się, co masz zabrać. Nie szalej jednak z zakupami. Większość sprzętu możesz wypożyczyć niedaleko stoku. Jeśli ten sport ci się spodoba, będziesz mógł powoli kupować kolejne elementy. Rzecz, bez której nie powinieneś się ruszać zimą w góry, to spodnie narciarskie. Na początku na pewno kilka razy wytarzasz się w śniegu, więc nieprzemakalny materiał będzie ci potrzebny. W ramach oszczędności możesz odwiedzić sklep z używaną odzieżą z zagranicy, a może trafisz na całkiem porządne spodnie za niską cenę. Kolejny element ubioru to rękawice narciarskie, bez których możesz nabawić się odmrożeń. Warto też pożyczyć od kogoś gogle. Tanich lepiej nie kupować, a ktoś z twoich znajomych na pewno je ma. Padający śnieg, a nawet wiatr wiejący w oczy może bardzo popsuć zabawę na śniegu. Do tego biały puch bardzo dobrze odbija promienie słoneczne i bez osłony oczu może cię dopaść zapalenie spojówek.

Na początku nie inwestuj w kurtkę. Są one bardzo drogie, a tak naprawdę wystarczy ci dobry polar pod kurtką z pochodnej Gore-Texu, jaką na pewno masz. Narty, buty, kijki i kask możesz wypożyczyć.

Gdzie jechać?

Nie wybieraj miejsc, gdzie do dyspozycji masz tylko jeden stok. Nawet jeśli w ogóle nie umiesz jeździć, znudzi ci się po jednym dniu.

Najtaniej i najlepiej jechać do Czech lub Słowacji. Państwa te mają lepiej rozwiniętą infrastrukturę od Polski, a ceny są porównywalne lub nawet niższe. Wybieraj się w pobliże dużych ośrodków narciarskich. Pod samymi wyciągami nocleg będzie koszmarnie drogi, więc znajdź wioskę w pobliżu. Przy rezerwacji zapytaj się, czy dojeżdża tam Skibus. Ten pojazd dowiezie cię pod sam wyciąg za darmo lub za okazaniem karnetu, więc nie będziesz musiał się martwić o transport, jeśli nie dysponujesz samochodem. Nie wybieraj miejsc, gdzie do dyspozycji masz tylko jeden stok. Nawet jeśli w ogóle nie umiesz jeździć, znudzi ci się po jednym dniu. Wszystkie ośrodki narciarskie mają swoje strony w Sieci, gdzie możesz sprawdzić ilość tras, ich stan, a nawet popatrzeć na nie za pośrednictwem kamery.

Kiedy?

Na narty możesz jechać od grudnia do końca marca. W większości przypadków, gdy tylko temperatura spada poniżej zera, to w ciągu kilku dni udaje się sztucznie naśnieżyć stoki. Pamiętaj, że zazwyczaj jadąc na lodowiec, nie musisz przejmować się pogodą. Nawet jeśli od tygodnia termometry stoją na 10 stopniach i świeci słońce, to prawdopodobnie wciąż będziesz miał po czym jeździć. W takich miejscach stoki są otwarte nawet w kwietniu. Warto również wiedzieć, że w wielu kurortach karnety na zamknięcie sezonu są darmowe. Pozwala to zaoszczędzić dużo pieniędzy.

Co jeszcze?

Nie rzucaj się na sprzęt w sezonie. Od listopada do stycznia będzie najdroższy, nawet jeśli sklepy reklamują się promocjami. Chyba że uda Ci się kupić sprzęt z zeszłorocznej kolekcji. Najlepiej jednak po narty i ubiór wybrać się wczesną wiosną. Ceny mogą być niższe nawet o 60%. Jeśli wybierasz się do Włoch lub Austrii, to nie kupuj nowych nart w Polsce. Dzięki temu, że sprzedaje się tam sprzętu wielokrotnie więcej niż u nas, jego cena jest dużo niższa. Chcesz mieć swoje narty? Zastanów się nad kupnem używanych. W kraju jest wiele miejsc, gdzie znajdziesz używane narty.

Warto mieć swoje buty, mimo że wszędzie możesz je wypożyczyć. Nowe buty układają się tak, żeby Twojej nodze było jak najwygodniej. Dlatego nie polecam kupowania ich używanych. Wyleżana przez kogoś innego pianka wyściełająca wnętrze może powodować urazy i otarcia. Jak zdecydujesz się na kupno, wybierz model z dużą ilością klamer. Będą lepiej trzymać nogę i prawdopodobnie posłużą dłużej, bo będziesz mógł je lepiej dopasować. W czasie ich transportu pamiętaj, żeby zawsze je zapinać. Inaczej możesz urwać klamry i z butami nie będzie dało się wiele zrobić.

Ile to kosztuje?

Wypożyczenie: narty+kije+buty to 30-40 zł za dzień, 20-30 € (Austria, Włochy)
Spodnie narciarskie: od 150 zł
Karnety: ok. 90 zł za dzień (Czechy, Słowacja), 40 € za dzień (Austria, Włochy)
Indywidualna lekcja: ok. 150 zł za 2 h (Czechy Słowacja), 20-40 € za 1 h (Austria, Włochy)

Pozostaje tylko życzyć powodzenia! Narciarstwo to wspaniały sport, który daje wiele satysfakcji. Spróbuj, a na pewno się do niego przekonasz.

hm. Rafał Klepacz - Szef Zespołu Kadry Kształcącej Hufca Rafom - miasto. Socjolog, samodzielny badacz w międzynarodowej firmie badań rynku i opinii. Instruktor żeglarstwa PZŻ. W ZHP pełnił funkcje drużynowego, zastępcy komendanta hufca ds programowych, Szefa HSR, Kierownika Wydziału Badań i Analiz GK ZHP, Wiceprzewodniczącego ZHP. Jego pasje to żagle, góry, bieganie, biegówki i rower.

pwd. Jan Kaseja - instruktor szczepu 99 WDHiGZ z Hufca Warszawa-Wola, student Neurokognitywistyki obecnie przebywający na wymianie w Wielkiej Brytanii. Poza naukowo dynamicznie angażuje się w Rajdy Przygodowe. Koordynator teamu sportowego z harcerskimi korzeniami występującym pod wdzięczną nazwą: "Niezła Korba".

phm. Piotr Walburg - Komendant Hufca ZHP Włocławek Miasto, Były drużynowy 147 Włocławskiej Drużyny Wędrowniczej „SCATTER”; z wykształcenia ekonomista; miłośnik biegania i jazdy na rowerze.

Barbara Sobczyk - studentka Politechniki Wrocławskiej na kierunku budownictwo. Z zamiłowania biegaczka – była zawodniczka WKS Śląsk, specjalizowała się w biegach średnich. Dziś choć biega nadal, startuje też w innych dyscyplinach, takicj jak choćby rajdy przygodowe.

phm. Andrzej Walusiak - Drużynowy 101 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej, przyboczny 100 PDH im. gen. St. Maczka, członek komendy hufca P-ń Grunwald, członek hufcowej KSI