Narodowa Cecha Polaków?

Archiwum / 26.11.2006

-Ciekawe kiedy zaczną do nas strzelać za krytykanctwo? – padło kiedyś pytanie w gronie redakcji . Od razu pojawiły się wizje skrytego uśmiercania  autorów Na Tropie, powróciło zagadnienie anyżu i niedźwiedzi, ogólna głupawa.



pwd. Filip Springer

Zostałem jednak z tym pytaniem i do momentu napisania tego felietonu myślałem, że łatwo przyjdzie mi się z problemem rozprawić.

Najpierw wierzyłem w spontaniczność tematu – ot tak przemierzę w myślach moje ostatnie harcerskie wyjazdy i spotkania- na pewno znajdę coś co wprawiło mnie w stan zadowolenia, czy dumy.  No to przemierzam. Przemierzam…Przemierzam… Zasnąłem. Rano zapomniałem o sprawie.


Wróciła pod wieczór, termin składania numeru się zbliżał, a ja nadal nie miałem felietonu. Myślę sobie „tak łatwo mi się nie wywiniesz, na pewno jest jakiś pozytywny aspekt, który niedawno ujawnił się w naszej organizacji” Wystarczy sobie wszystko spisać na karteczce. Jak pomyślałem tak zrobiłem i… włączyłem komputer. Znak czasów. Lecz biała przestrzeń przed moimi oczami pozostała nadal nie zapisana. Zacząłem przypominać sobie wszystko to co ostatnio w ZHP się działo i za nic w świecie nie mogłem sobie przypomnieć nic pozytywnego. W końcu zniechęcony napisałem…inny artykuł, potrzebny także do tego numeru. Oj ponarzekałem sobie tam do woli. Problem felietonu pozostał jednak nierozwiązany.

Do trzech razy sztuka- myślę sobie zdeterminowany i uruchamiam moją listę kontaktów gadu- gadu. Wszystkim osobom zadaję jedno proste jak konstrukcja cepa i fundamentalne pytanie „Szybki strzał- co Ci się ostatnio spodobało w ZHP?” Jest sobota wieczór, wiele osób jest dostępnych, odpowiedzi przychodzą więc błyskawicznie. Jestem zdruzgotany:

Monika: Mmmmmm myślę…
Szoszon: Momento….Już wiem, kapelusze.
Kuba: Ostatnio nic. Chyba, że mam szukać?
Monika: czekaj, czekaj, myślę…
Norek: Światełko w tunelu w moim hufcu.
Paulina: Nie zauważyłam nic takiego.
Ania: Czekaj mam tu Sylwię, zapytam.
Monika: Nadal myślę…
Magda: Ostatnio takiego fajnego kolesia widziałam, w mundurze szedł. Fajny był.
Ania: Sylwia zrobiła głupią minę …Ale czekaj spyta męża.
Ania: Adam powiedział, że w ZHP zachwyca go żona.

No to mam chyba problem. Na liście gg mam samych zgredów, którzy potrafią tylko narzekać. I już się biorę za ich kasowanie gdy przychodzi opamiętanie. Bo coś chyba jest nie tak.

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że narzekanie to narodowa cecha Polaków i mój mały sondaż właśnie ładnie ją zarysował. Nic jednak mnie tak nie doprowadza do szału jak powoływanie się na tak zwane „narodowe cechy Polaków”. Jest to przepiękny worek bez dna, do którego wrzucić możemy wszystko to, nad czego przyczynami nie chce nam się głębiej zastanowić: alkoholizm- narodowa cecha Polaków, „mądry Polak po szkodzie”- proszę bardzo, „Polak- leń” – a jakże, „Polak- pilny pracownik” – to samo. Gdyby wypisać wszystkie narodowe cechy Polaków okazałoby się, że dla innych narodów zostały tylko czynności fizjologiczne. Oczywiście przy zastrzeżeniu, że wyjątkowa sprawność w niektórych z nich jest także naszą „narodową cechą”.

Wobec tego może naprawdę nie dzieje się w ZHP nic pozytywnego? Może po prostu sytuacja w jakiej znalazła się nasza organizacja wymaga tylko i wyłącznie naprawy, a pozytywnych wzorców szukać możemy już tylko na zewnątrz. Nie, taką myśl także odrzucam. Niemożliwe by było aż tak źle. To prawda wiele zjawisk w harcerstwie doprowadza mnie do szczerej furii i irytacji ale nie jest tak, że tylko one budują to jak ona jest postrzegana przez jej członków(bo tylko im zadałem to pytanie). W końcu wszyscy oni w tej organizacji działają, a nie wierzę, że robią to bez przyjemności. Tylko gdzie „to pozytywne” tkwi?

Nie dostrzegamy tego jak wiele dobrego w harcerstwie się dzieje bo nie umiemy tego wypromować. Nie umiemy się po prostu pochwalić. A gdy już się chwalimy to z pozycji „rodzynek w cieście”. Zrobiliśmy świetną imprezę? Mówimy „że w końcu udało nam się zrealizować plany blokowane przez tyle lat przez…” i tu następuje wymienianka. Przypomina mi się od razu anegdota o polskim fotoreporterze, który pojechał robić karierę w Stanach Zjednoczonych. Zapytany przez redaktora naczelnego jednej z poczytnych gazet o to jak ocenia swoje zdjęcia fotoreporter odrzekł „że nie są może powalające ale on jest  z nich w miarę zadowolony”. Naczelny od razu powiedział mu, żeby szukał pracy na innym kontynencie. Albo przyszedł za jakiś czas z przeświadczeniem, że jego zdjęcia są super. On chce bowiem zatrudniać świetnych fotografów, którzy chcą się dalej uczyć.

Być może z nami jest podobnie. Jesteśmy bardzo świadomi naszych wad, nie dostrzegamy zaś oczywistych zalet. Z pewnością ten stan nas hamuje, nie pozwala rozwinąć skrzydeł. A potencjał mamy ogromny. W kilkadziesiąt minut po zadaniu tego pytania na gg znów odezwała się Ania: „Czekaj! Sylwia coś wymyśliła, mówi, że zachwyca ją to, że pojawiają się ciągle nowi instruktorzy, którym się chce”.

 

pwd. Filip Springer- redaktor naczelny Na Tropie, szef zespołu promocji Wyprawy Wędrowniczej 2007, były drużynowy 79 Poznańskiej Drużyny Harcerskiej „Wilki”. Dziennikarz i fotoreporter Polskiej Agencji Fotografów FORUM i Głosu Wielkopolskiego.