Nie wystarczy znać drogę

phm. Anna Błaszczak
Dużym procentem nowopowstających drużyn wędrowniczych są „wyrośnięte” drużyny harcerskie i starszoharcerskie, a duży procent drużynowych wędrowniczych to metodycy harcerscy, którzy w wyniku przekształcenia drużyny harcerskiej w wędrowniczą rozpoczęli pracę z najstarszym pionem wiekowym. I choć problem, o którym chcę pisać, występuje w wielu różnych zespołach, to w opisanej powyżej grupie chyba najczęściej.
O co chodzi? Zbiera się grupa wędrowników. Wybiera swojego lidera, choć najczęściej to czysta formalność. Wędrownicy rozpoczynają realizację prób wędrowniczych, nakładają naramienniki. Drużynowy wprowadza pracę z wędrowniczymi instrumentami metodycznymi. Zespół z mniejszym lub większym powodzeniem realizuje służbę na rzecz społeczności lokalnej, odbywają się zbiórki konstytucyjne. I co? I nic nie działa.
Kluczem do sukcesu jest bowiem wszystko to, co w metodyce wędrowniczej miękkie – to wędrownicza idea.
Rozpoczynając pracę z zespołem wędrowniczym trzeba pamiętać, że autorytet nie jest nam dany raz na zawsze. Trzeba się liczyć z tym, że wędrownicy będą swojego lidera obserwować, oceniać, a czasami krytykować. To naturalna konsekwencja dojrzewania.
Nie tylko trzeba się z tym liczyć. Trzeba doprowadzić do sytuacji, w której każdy wędrownik będzie mógł wyrazić swoje zdanie, które nie zawsze będzie się pokrywało z opinią lidera.
Wydaje się – nic prostszego. Czy na pewno?
Lider wędrowników ma w nich wykształcić umiejętność samodzielnego myślenia i świadomego działania. Tak, aby w dorosłym życiu, jego podopieczni podejmowali przemyślane decyzje. Bez względu na to, co mówi spiker w telewizji lub jakie trendy dyktuje moda.
W zespole wędrowniczym jest podobnie. Wędrownicy mają podejmować działania po mądrej decyzji. Nie dlatego, że tak mówi drużynowy, ale dlatego, że JA – wędrownik rozumiem dlaczego.
Żeby to się stało, trzeba stworzyć w drużynie atmosferę do swobodnej wymiany poglądów, myśli. Trzeba stworzyć atmosferę do dyskusji na wszelkie tematy. Mądrej i dojrzałej dyskusji.
Jednak kiedy pomiędzy liderem, a wędrownikami jest dystans, kiedy ta granica jest mocno zarysowana – tylko silne osobowości o mocno ukształtowanych poglądach będą miały odwagę nie zgodzić się z liderem. A co to za atmosfera do otwartej dyskusji, jeśli swoje poglądy wyrażają tylko najsilniejsi?
Dlaczego tak się dzieje? Rozumiem cel musztry w pracy z pionem harcerskim. Dzieci w wieku 10-13 nie tylko rzadko przewidują szerokie konsekwencje swoich działań, ale też nie są w stanie się tego szybko nauczyć. Dlatego poprzez różne narzędzia uczymy je opierać się na zdaniu drużynowego.
Wędrownicy nie zawsze przewidują konsekwencje swoich działań, ale w przeciwieństwie do młodszych dzieci można, a nawet trzeba ich tego uczyć.
Nie oznacza to, że dokładnie każde zastosowanie formalizmów w pracy z zespołem wędrowniczym jest karygodne. Jednak w przeciwieństwie do pracy z drużyną harcerską, tu formalizmy stanowią wyjątek.
W źle funkcjonujących zespołach wędrowniczych zasada „Primus Inter Pares” kończy się w momencie wybrania drużynowego. Cóż nam po akcie głosowania (samorządność), jeśli tuż po nim drużynowy przestaje być równy, a zaczyna być równiejszy?
To nie znaczy, że drużynowy wędrowniczy nie odpowiada za samorozwój swoich podopiecznych w zgodzie z wartościami wyrażonymi w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim. Misja drużynowego harcerskiego i wędrowniczego niczym się nie różnią. Drużynowy wędrowniczy nie jest drużynowym mniej niż drużynowy harcerski. Jest drużynowym inaczej.
Nie bój się krytyki ze strony wędrowników, a być może kiedyś usłyszysz od nich: jesteś dla nas autorytetem.
