Nowe spojrzenie na życie

Archiwum / Paulina Woźniak / 19.12.2010

Idą święta – czas radości i miłości. Nietrudno ulec niesamowitej atmosferze, którą dodatkowo podkręcają padający śnieg, wszędobylskie choinki, świąteczne lampki, łańcuchy i bombki. Mam swoją listę „prezentów świątecznych” dla każdego, które nic nie kosztują, a którymi bardzo chętnie chciałabym się podzielić.

Po pierwsze uśmiech

Żyjemy w zabieganym świecie, zestresowani i pozbawieni chwili na refleksję nad sensem życia – a tak naprawdę ma ono sens! My tak mamy, inni tak mają – takie czasy. Ale można zrobić coś, co nie tylko innym, ale przede wszystkim nam pozwoli na chwilę zrelaksować się, zapomnieć o problemach i błyskawicznie odprężyć. Jak tego dokonać? To łatwiejsze niż mogłoby się wydawać, wystarczy uśmiechać się po kolei do wszystkich przechodniów. Dziwne? Na początku na pewno, zarówno dla nadawcy uśmiechu, jak i odbiorców. Tak naprawdę niełatwo się przełamać, ale jak już zaczniemy działać, to bardzo szybko dojdziemy do wprawy. Uwaga, to uzależnia! Tym, którzy nie czują się na początku wystarczająco pewnie, polecam wrzucić jakieś wesołe i napawające optymizmem piosenki do odtwarzacza lub przypomnieć sobie jakąś zabawną historię z życia – i do dzieła! Uśmiechnijmy razem świat, święta to czas radości!

Słodkie życzenia

Nie znam osoby, która nie lubi słodyczy. To taka moje teoria: wszyscy jesteśmy łasuchami. Słodycze kojarzą nam się z przyjemnością, nagrodą i… ze świętami. Najczęściej cukierki rozdaje się w dniu urodzin, a np. ja w zeszłym roku rozdawałam cukierki przy składaniu życzeń świątecznych. Uwierzcie mi, nie znalazła się osoba, która odmówiłaby poczęstowania się krówką. Wiem, że takim świątecznym życzeniom powinien towarzyszyć opłatek (poświęcony), ale moja zmodyfikowana wersja nie tylko przypadła wszystkim do gustu, lecz także pozostawiła po sobie dobry smaczek. Cukierki nie były jakimś gigantycznym wydatkiem, a zdecydowanie niejednemu poprawiły humor i samopoczucie.

Pół godziny dla słoniny

Tak u mnie w domu żartobliwie nazywa się czas, kiedy po obiedzie aktywność fizyczną ograniczamy do minimum. Wykorzystajmy ten czas dla siebie i najbliższych. To nie jest łatwe, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, gdy wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, a standardowo w szkole, pracy czy na uczelni kumulują się obowiązki i zadania do wykonania. Mimo wszystko wtedy my i nasi najbliżsi potrzebujemy wsparcia, nie w wypełnianiu obowiązków, ale w ogólnie pojętym życiu. Oderwijmy się na chwilę i zwyczajnie posiedźmy razem. Czas spędzony w gronie bliskich nam osób ma właściwości terapeutyczne. Dodatkową korzyścią jest to, że zasiadając razem do wigilijnego stołu, będziemy prawdziwą rodziną, a nie nadrabiającymi zaległości krewnymi, którzy nie wiedzą zbyt wiele o sobie nawzajem. Podarujmy sobie na gwiazdkę piękną rodzinę, podarujmy sobie czas.

Takich prezentów można by było wymyślić jeszcze więcej. Każdy z nas może stworzyć własną listę, bo każdy z nas ma inne priorytety. Być może znajdą się tacy, którym moje świąteczne „wynalazki” wydadzą się niedorzeczne i śmieszne, ale chyba się tym nie przejmę. Święta to taki czas, kiedy każdy z nas szuka powodów i motywacji do zmian. Ja co roku staram się zmienić choćby najmniejszy szczegół w moim życiu na lepsze i życzę wszystkim, którzy razem ze mną podejmują ten trud, by odnosili same sukcesy.