O wschodzie na wschodzie

Na Tropie Środowisk / Uczestnicy zlotu / 16.10.2019

Ponad miesiąc temu 150 wędrowników spotkało się na IV Zlocie Drużyn Wędrowniczych Chorągwi Białostockiej. Co właściwie tam robili? Z jakimi wrażeniami wyjechali wędrownicy ze zlotu? O tym – i nie tylko – napisali do Na Tropie uczestnicy.

Referat Wędrowniczy „Pierwsza Iskra” już po raz czwarty zorganizował zlot, który nazwano „O wschodzie na wschodzie”. Co ciekawe, to już kolejny raz, kiedy zlot odbył się w bazie w Borkach. W tym roku zaczął się on od zadania polegającego na wykonaniu – jeszcze przed spotkaniem – własnych amuletów. Sam zlot (13-15 września) rozpoczął się od rozbijania namiotów i  ogniska. Właśnie wtedy komendant phm. Grzegorz Skonieczny przekazał nam, uczestnikom, jak będzie wyglądać tegoroczne wydarzenie oraz przedstawił gości prowadzących zajęcia.

Co właściwie było w programie zlotu?

„14 wędrowników otrzymało Odznakę Skautów Świata.”

Pojawiły się zajęcia, o kulturze i religii Słowian, o demonach ich nękających (w formie zlotowych escape roomów), a także warsztaty z zielarstwa. Nie zabrakło czasu, aby w przewie od zajęć 14 wędrowników mogło otrzymać Odznakę Skautów Świata. Wcześniej w Polsce była tylko jedna osoba z taką odznaką. Na koniec dnia przyszedł czas na mszę dla chętnych uczestników, która odbyła się w kręgu watry.

W niedzielę rano, kiedy słońce jeszcze nie wstało, wszyscy spotkaliśmy się na polanie, gdzie przy dźwiękach słowiańskich pieśni przywitaliśmy nowy dzień. Ale to nie kończyło zlotu. Dla chętnych były jeszcze zajęcia z Instytutem Dyskursu i Dialogu o mowie nienawiści. Na zakończenie czekał nas jeszcze apel. Jak co roku drużyny, które zdobywały Wędrownicze Odznaki Chorągwi Białostockiej, mogły je wtedy odebrać.

Tegoroczny program oparty na specjalistach

„Chorągiew podjęła decyzję, że zlot się nie odbędzie. Natomiast my, referatem, zdecydowaliśmy, że spróbujemy”

Kierownik Referatu Wędrowniczego Chorągwi Białostockiej „Pierwsza Iskra” hm. Grzegorz Skonieczny opowiedział nam, jak powstał pomysł na zlot wędrowników na Podlasiu. – Zaczęło się to 4 lata temu, gdy robiliśmy pierwszy zlot chorągwi. Miał się on odbyć w Górze, w bazie Hufca Białystok, ale to się nie udało. Przygotowaliśmy do niego program, ale niestety nie zgłosiło się dużo ludzi i chorągiew podjęła decyzję, że zlot się nie odbędzie. Natomiast my, referatem, zdecydowaliśmy, że spróbujemy jednak z naszym programem zrobić zlot. Wtedy na zgłosiło się 50 osób. Nie było tylu miejsc programowych, co teraz. Mieliśmy Iskrownicę, czyli  warsztaty metodyczne, do tego 3 inne zajęcia i trochę gier. W ten sposób około w 60 osób świetnie się bawiliśmy.

Drugi zlot odbył się właśnie tu, w Borkach. Nazywał się „Wschód”, bo referat chciał pokazać piękno regionu oraz kultury Podlasia. Jak powiedział nam Grzegorz Skonieczny, referat zrobił zlot, na który przyjechało dużo gości – byłych harcerzy – mających pochwalić się swoimi osiągnięciami i przekazać motywację dalej. Odbyły się wtedy zajęcia z dogoterapeutą, z funkcjonariuszem straży granicznej, instruktorem fitness, a także co nieco o tematyce survivalowej, teorii gier i tego, jak robić gry. Zajęcia z metodyki zaś poprowadzili goście z Głównej Kwatery. Wszystko to dla około 100 uczestników.

Trzeci zlot odbył się w Suchej Rzeczce i było na nim 130 uczestników. – Postawiliśmy tam na specjalności, czyli żeglarstwo, survival nastawiony na przetrwanie i dużo innych rzeczy – wspomina Grzegorz. O tym, co dokładnie działo się na tym zlocie można przeczytać w Na Tropie. (link do artykułu)

„Pokazujemy dawne czasy na naszych terenach.”

– Teraz mamy zlot „O wschodzie na wschodzie”, na którym pokazujemy dawne czasy na naszych terenach i okolicy – mówił nam Grzegorz w czasie zlotu. – Zajęcia opierają się na gościach z zewnątrz, którzy są specjalistami w swoich dziedzinach. Odwiedził nas antropolog z Gdańska zajmujący się duchowością Słowian, antropolog z Wrocławia opowiadający o demonach i duchach w naszej kulturze do XX wieku. Mieliśmy też grupy rekonstrukcyjne. Była również hm. Lucyna Czechowska, która prowadziła zajęcia na Iskrownicy. Przyjechały dwie fundacje: zajmująca się dziećmi „Gajusz”, oraz „Mali Wojownicy”, która skupia się na wcześniakach. Zajęcia prowadzili również ludzie z wydziału do spraw zagranicznych naszej chorągwi o tym, jak można współpracować ze skautami z całego świata – wymienia.

Relacje uczestników

Na zlocie w ramach zajęć z „Na Tropie” powstawał właśnie ten artykuł. Karolina Putra z 13 SDH „Extrema” zadała uczestnikom kilka pytań.

Ewelina Świerzbińska z 8 DH „Białe Kruki” w Mońkach przyznała nam, że na zlot pojechała, ponieważ w swoim środowisku nie miała dawno żadnego harcerskiego wyjazdu i brakowało jej takiej aktywności.

Maciej Siedzika z Dąbrowy Białostockiej zapytany, dlaczego pojechał na zlot, odpowiedział, że powodem jest to, iż bardzo podoba mu się idea spotkania wędrowników z całej chorągwi i ich integracja.

To samo pytanie usłyszała też Julia Szydłowska, drużynowa 346 Olsztyńskiej Drużyny Wędrowniczej „Heliantre”. – O zlocie dowiedziałam się od Grzegorza Skoniecznego na Zlocie Kadry ZHP w Perkozie. Pojechałam, aby się z nim znowu zobaczyć, a zachęciła mnie również tematyka. Chciałam też zabrać moich harcerzy i poznać z nimi nowe środowiska spoza Olsztyna – wyjaśnia.

Julia pytana o to, co się podoba na zlocie przyznaje, że jest pod wrażeniem zgrania wędrowników Chorągwi Białostockiej. – To jest to, czego u nas brakuje. Ta super atmosfera, to wspólne cieszenie się harcerstwem, wspólne działanie. Zajęcia były bardzo dobrze przeprowadzone, cieszę się też, że spotkałam tylu starych znajomych, jak i nowe osoby – powiedziała nam.

A co uczestnicy myślą o zajęciach na zlocie? Ewelina, Maciej i Julia zgodnie przyznają, że najciekawsze zajęcia to te z zielarstwa. – Dowiedziałem się, że większość leków, za które płacimy duże sumy, rośnie blisko nas – relacjonuje Maciej. A Julia dodaje, że planuje się jeszcze zgłębić wiedzę o zielarstwie i przeprowadzić coś podobnego w swoim środowisku.

 

Redakcja: Radosław Rosiejka

Uczestnicy zlotu - Patrycja Bernatowicz, Maciej Krejpcio, Karolina Putra