Obozowe triki. Poradnik dla lenia

Archiwum / Marta Szewczuk / 18.06.2010

Na obozie ci się nie chce? Męczysz się? Przesypiasz nocne warty? Nie wiesz, jak wymigać się od najcięższej roboty? Lub od jakiejkolwiek? Nie martw się. Przed Tobą było takich wielu i na to, co robić,  żeby się nie narobić, są już stare, sprawdzone metody!

Co robić, żeby się nie narobić

Podczas pionierki zgłoś się do obierania ziemniaków. Robota jest i tu i tu, ale przy ziemniakach przynajmniej sobie posiedzisz. Jest szansa, że nawet w cieniu. Nikt ci nie zwróci uwagi, że plotkujesz, a i pośpiewać można. Drugim sposobem na wywinięcie się ze szponów toporka i piły jest po prostu pójście sobie. Najlepiej w las. Żeby ci się nie nudziło – weź coś do czytania albo krem do opalania, jeśli zdecydujesz się na jakąś odległą plażę. Pamiętaj, żeby po swojej wielkiej ucieczce przytaszczyć do obozu jakąś ciężką żerdkę i umorusać się odpowiednio po drodze. Nikt nie będzie pytał półżywego, sapiącego harcerza, co robił przez tyle czasu…

Wybierając się na służbę kuchenną, koniecznie obwiąż sobie jeden nadgarstek bandażem

Nie tylko pionierka jest zmorą. Także w kuchni trzeba coś robić, o dziwo. Tutaj panuje zasada „kto pierwszy, ten lepszy”, więc zaraz po przywitaniu się z panią kucharką chwyć pierwszy lepszy nóż – jest szansa, że przydzielą cię do krojenia zamiast do mycia garów. Niezłym sposobem jest też podjęcie się nalewania wody do balii (do mycia menażek) – możesz stać i prażyć się w słońcu twierdząc, że wąż sikający wodą sam się nie utrzyma. Trochę to nudne, ale mało męczące. Wybierając się na służbę kuchenną, koniecznie obwiąż sobie jeden nadgarstek bandażem. Dzięki temu sprytnemu trikowi możesz udawać ofiarę losu i być zwolniony z: a) noszenia wody, b) noszenia garów, c) noszenia właściwie czegokolwiek.

Wymigać należy się także od noszenia chrustu. Pierwszy banalny sposób to opisana już ucieczka. Jednak dużo bardziej wyrafinowana i rozwijająca metoda to podkradanie. Należy poczekać, aż wszyscy się rozejdą. Odczekać trochę. Podejść do namiotu chrustowego od tyłu i wykraść odpowiednią ilość chrustu. Następnie trzeba się jakoś sprytnie przedostać na drugą stronę i wyjść z odpowiedniej strony lasu. Polecam przygarbioną pozycję – robi lepsze wrażenie. Ewentualnie można jeszcze próbować napadać na kolegów z drużyny i kraść im uzbierany chrust lub też spróbować przekupstwa, ale wtedy trzeba poświęcić swoje podwieczorki – warto?

Co zrobić, żeby się nie myć

Po pierwsze znów ratuje nas służba kuchenna. Albo wartownicza. Zastęp służbowy zazwyczaj myje się o innej porze niż cały podobóz. Wykorzystaj to i najlepiej stań na warcie w czasie ogólnego mycia albo zostań w kuchni „po godzinach”. Zastępowy prędzej przymknie oko na twoje zwyczaje. Najprawdopodobniej sam też nie jest czyściochem.

Umyj chociaż twarz, bo ona robi wrażenie. Podkradnij od kogoś dezodorant (swojego zapewne nie masz) i popsikaj się

Kiedy jednak znalazłeś się w sytuacji tragicznej i jesteś razem z obozem na wspólnym myciu, postaraj się udawać, że się myjesz. Pomachaj koledze/koleżance przed oczami świeżymi majtkami. Zaraz potem je schowaj do torebki, nie musisz ich zakładać! Koniecznie cały czas uderzaj ręką w wodę w swojej misce – tak, aby było słychać donośny plusk. Umyj chociaż twarz, bo ona robi wrażenie. Podkradnij od kogoś dezodorant (swojego zapewne nie masz) i popsikaj się. Nie żałuj sobie. Na koniec pamiętaj o rozpuszczeniu w swojej misce trochę mydła, aby woda stała się mętna. Możesz wsypać też odrobinę ziemi.

Jeśli drużynowy sugeruje ci jednak, że śmierdzisz, albo ktoś na porannym apelu zgłasza, że od tygodnia nie myjesz zębów – powiedz, że wstydziłeś się przyznać do zgubienia mydła/szczoteczki. Nie dość, że dostaniesz nowe, to jeszcze nikt nie będzie miał do ciebie o nic pretensji.

Co zrobić, żeby się nie nudzić

Warta w nocy. Godzina pierwsza. Wszyscy śpią. Co robić? Obchodzić obozu ci się nie chce. Odradzamy! To niebezpieczne, a w dodatku w ciemności można się potknąć! Zajmij się czymś przyjemniejszym. Po pierwsze – wszystkim w obozie porób dowcipy. Możesz związać ze sobą dziesięć sznurowadeł. Możesz rzeczy na półkach pozamieniać miejscami. Możesz znaleźć sześć par majtek i powiesić na bramie. Tylko nie bierz swoich. Możesz porobić kolegom zdjęcia, jak śpią z otwartymi ustami. Puść wodze fantazji! Ewentualnie na warcie możesz po prostu jeść lub spać.

Warta dzienna to okazja do wykonania wielu fascynujących czynności. Policz wszystkie śledzie w swoim podobozie. Zmierz długości wszystkich linek. Policz, ile gwoździ zostało zużytych do wykonania wszystkich urządzeń obozowych. Sprawdź, czy na placu apelowym nikt nie zgubił pieniędzy. Na pewno zgubił. Szukaj. Sprawdź, jak szybko dobiegasz od bramy do namiotu komendy. Pobij swój rekord. Trzy razy. Ostatecznie możesz policzyć igiełki na placu apelowym.

Spróbuj zamknąć jedno oko i obserwować świat drugim. Potem zmiana. Ile różnic dostrzegasz? Fascynujące

Podczas zajęć też możesz się nudzić, wiemy. Jeśli są to zajęcia „siedzące”, to koniecznie weź sobie kartkę i długopis. Prowadzący będzie zadowolony, że robisz notatki, a ty sobie napiszesz wiersz. Albo trzy. Możesz robić też różne rzeczy, do których nie będą potrzebne ci żadne rekwizyty. Spróbuj zamknąć jedno oko i obserwować świat drugim. Potem zmiana. Ile różnic dostrzegasz? Fascynujące. Spróbuj też puścić bańkę ze śliny. Próbowałeś kiedyś? No właśnie. Możesz również wydłubać sobie cały brud zza paznokci. Potem wsadź ręce w ziemię i zabawa od początku!

Co zrobić, żeby się najeść

Chodzisz głodny na obozie? Nie pozwalają ci brać dokładek? Wystarczy kilka drobnych trików, a będziesz chodził z pękatym brzuszkiem! Po pierwsze – dokładki na stołówce są w twoim zasięgu. Najbardziej banalny chwyt to „biorę dla wartownika!”. Wtedy pani kucharka może nałożyć nawet większą porcję, współczując harcerzykowi smażącym się w tym skwarze w mundurze… Poza tym niektórzy nabierają się na proste „to dla kolegi”, spróbuj i tego. Wyimaginowany kolega z izolatki też może być dostarczycielem pożywienia.

Zacznij przyjaźnić się ze wszystkimi dookoła na dzień przed odwiedzinami rodziców

Drugim sposobem na napełnienie żołądka jest zdobywanie podwieczorków. Po pierwsze – poznaj dobrze swoich kolegów i dowiedz się, czego który nie lubi. Są tacy, co nie lubią żelek – wtedy pojawiasz się pierwszy w kolejce i z maślanymi oczkami pytasz: „ooooddasz mi swoje żelkiii?”. Odda na bank. Kto czego nie lubi – spisz sobie na kartce i strzeż jej jak oka w głowie! Po drugie – podkradaj znajomym różne drobne przedmioty, których używają na co dzień. Jeśli zaczną się skarżyć, ze nie mogą czegoś znaleźć, wtedy przyleć do nich szybko i powiedz, że znalazłeś. Jako okazanie wdzięczności poproś o jakiś fant… najlepiej słodki! I oczywiście zacznij przyjaźnić się ze wszystkimi dookoła na dzień przed odwiedzinami rodziców. Przyjadą całe góry pyszności, więc wszyscy muszą być twoimi przyjaciółmi, aby chętnie dzielili się z tobą prowiantem!

Na obozie nie jest łatwo przetrwać. Musisz się ciągle chować przed pracą, ukrywać przed drużynowym, węszyć, szpiegować i spiskować. Wystarczy jednak wyuczyć się kilku prostych chwytów i stosować na co dzień drobne sztuczki, a twoje obozowe życie stanie się lekkie i… smaczne!