Plamy na życiorysie

Ważny Trop / Tomasz Detlaf / 22.02.2017

Czy można jednocześnie być, nie bez przyczyny, osądzanym o nazistowskie sympatie, rasizm, łamanie danych obietnic, zbrodnie wojenne i tworzyć organizację wychowującą odpowiedzialnych obywateli?

Robert Baden-Powell, starszy pan z siwym wąsem i kapeluszu z rondem, wydaje się być dobrym kandydatem na autorytet. Ta część jego życia, która na to wpłynęła jest wszystkim wędrownikom dobrze znana i to z nią kojarzymy postać Baden-Powella. Jednak w jego życiu jest kilka mniej znanych i chwalebnych faktów. Choć o niektórych bywało głośniej w mediach.

Baden-Powell zarządził w Mafekingu, że zgromadzona żywność będzie dostępna tylko dla białych

Genezy skautingu upatruje się w działaniach Baden-Powella podczas obrony miasta Mafeking w drugiej wojnie burskiej na południu Afryki. Wykorzystał wtedy chłopców jako służbę pomocniczą traktując ich poważnie i powierzając im odpowiedzialne zadania. Metoda ta odniosła sukces i była później rozwijana, dając początek skautingowi. Ale z oblężeniem Mafekingu związana jest też inna decyzja Baden-Powella. Zarządził, pod groźbą kary śmierci za sprzeciwienie się, że zgromadzona żywność będzie dostępna tylko dla tych, którzy szczęśliwie mają biały kolor skóry. Szacuje się, że na skutek tej decyzji zginęło dwa tysiące osób, podczas gdy w momencie wyzwolenia miasta w magazynach pozostawała jeszcze żywność, którą częstowano oddziały odpowiedzialne za oswobodzenie Mafekingu. Wojny kolonialne były długie, krwawe i wiązały się z brutalnym podporządkowywaniem sobie zdobytych terenów. Oceniając Baden-Powella warto mieć na uwadze, że zachowania takie jak to opisane nie były sporadycznymi wybrykami jednostek, niemniej jednak nie jest to usprawiedliwieniem, a pokazuje tylko kontekst epoki i politykę kolonizatorów.

Wydarzenia z Mafekingu to nie jedyna ciemna strona Naczelnego Skauta Świata związana z traktowaniem ludzi o innym niż biały kolorze skóry. Wcześniej, w 1896 roku, Brytyjczycy pokonali w Ghanie lud Aszantów i pojmali jego króla Prempeha. Baden-Powell napisał o nim: Gapiowaty czarnuch, ze swoją beznadziejną biernością, jest gorszy niż wół; pies zrozumiałby szybciej, o co ci chodzi. Ludzie i bracia! Mogą być braćmi, ale na pewno nie są ludźmi. Ostatnie zdanie jest szczególnie ciekawe, gdy przez jego pryzmat będziemy patrzeć na skautową zasadę niesienia pomocy bliźnim. Gdzie granica między człowiekiem a bliźnim? A co decyduje o człowieczeństwie?

Za niedotrzymanie słowa przez Baden-Powella zażądano jego aresztowania

Ponoć na słowie skauta można polegać, ale jaki przykład płynie od Naczelnego Skauta, który jako brytyjski oficer złamał słowo dane Uwiniemu – przywódcy rebeliantów z drugiej wojny matabelańskiej? Jeniec ten otrzymał zapewnienie, iż jeśli się podda nic mu się nie stanie. Mimo tego Baden-Powell zamiast oddać go pod władzę sądu cywilnego przekazał go sądowi wojskowemu, a ten skazał Uwiniego na śmierć. Sytuacja ta doprowadziła do tego, że zażądano aresztowania i postawienia samego generała Baden-Powella przed sądem, jednak uniknął on kary.

Opisane sytuacje są związane z wojną. Chociaż nie są one godne naśladowania, to niektórzy mogą starać się zmniejszyć ich wagę wskazując na to, że wojna to wyjątkowy stan wymagający wyjątkowych rozwiązań. Niezależnie od tego, przygody Baden-Powella nie związane z wojnami również budzą pewne wątpliwości.

Fascynacja Hitlerem?

Odtajnienie dokumentów brytyjskiego wywiadu z lat 30. XX wieku pokazało, że twórca skautingu odbył rozmowę z ministrem spraw zagranicznych III Rzeszy Joachimem von Ribbentropem, którym był zachwycony i zamierzał się spotkać z samym Fuehrerem. A lekturę „Mein Kampf” w swoim pamiętniku opisał tak: Wylegiwałem się cały dzień. Czytałem „Mein Kampf”. Cudowna książka, z tyloma świetnymi pomysłami w zakresie edukacji, zdrowia, propagandy, itp.

Jednak te dobre relacje z III Rzeszą nie trwały długo. Mimo, że jeszcze w 1937 roku członkowie Hitlerjugend odwiedzili Wyspy Brytyjskie organizując rowerową wycieczkę, to już przy organizowaniu inwazji na Wielką Brytanię umieszczono nazwisko Baden-Powella na liście 2800 ważnych osób, które należy aresztować zaraz po udanym ataku.

Scouting (only) for boys

Nawet historia początków skautingu, z dzisiejszej perspektywy, rzuca pewne cienie na sylwetkę swego twórcy. Choć początkowo poparł on otwarcie ruchu skautowego dla dziewcząt, szybko zaczął się dystansować od tego pomysłu na rzecz koncepcji odrębnej od „boy scouts” organizacji. Odrębność tę wyrażały nie tylko sposób działania ale i nazewnictwo, stąd opór wobec nazwy „girl scouts” i przyjęcie nazwy „girl guides”. Obie organizacje miały promować różne modele odpowiadające ówczesnej wizji mężczyzny i kobiety w społeczeństwie. Prowadziło to do wypaczenia idei skautingu, w której w grupie chłopców lider pojawiał się samodzielnie i był rówieśnikiem, co ma fundamentalne znaczenie dla budowania samodzielności. Jednak w przypadku dziewcząt uważano, że nie powinny działać w taki sam sposób i na czele grup zawsze powinna stać starsza kobieta, która będzie dbać o ich wychowanie i moralność. Czyli dokładnie tak samo jak w rodzinie i szkole. A przecież skauting budował swoją siłę m.in. na tym, że nie był drugą szkołą.

Autorytet to nie jest osoba o nieskazitelnym życiorysie

Czy to wszystko przekreśla zasługi Baden-Powella w stworzeniu skautingu i zapoczątkowaniu tym samym ogólnoświatowego ruchu wychowującego młodzież? Bynajmniej! Ale pokazuje to nam, że nikt nie jest idealny. Pokazuje nam, że można w życiu popełnić wiele błędnych decyzji, a mimo wszystko zrobić coś godnego pochwały i wartego naśladowania. Pokazuje nam, że autorytet to nie osoba o nieskazitelnym życiorysie, który najlepiej odtworzyć w swoim życiu z możliwie największą dokładnością. Autorytet to – tylko i aż – osoba, która w swoim życiu dała przykład dobrego zachowania. Może być to osoba, która osiągnęła coś wielkiego i przez to warto ją naśladować i poznawać drogę, która prowadziła do sukcesu. A może to być osoba, która sumiennie spełniała swoje codzienne obowiązki i „zwykłym” codziennym życiem choć trochę zmieniała ten świat na lepszy.

Ciemna strona równie ważna

Autorytety są w życiu potrzebne. Dają nam źródło inspiracji i dzięki nim łatwiej nam wyznaczać sobie w życiu cele. Nie są to fikcyjne postacie z filmów czy książek, a prawdziwi ludzie ze swoimi zaletami, ale także ze swoimi wadami. I zarówno te zalety, jak i te wady, mogą nas wiele nauczyć. Te „jasne” strony autorytetów pokazują nam postawy, które warto naśladować. Te „ciemne” strony pokazują nam błędy, spełniając dwojaką rolę. Po pierwsze dzięki nim wiemy, że każdy, niezależnie od tego jak wiele dobra uczynił, także się czasem potyka. Po drugie często pokazują nam, że niezależnie od tego jak wiele zła w życiu uczyniliśmy zawsze możemy się poprawić.

Taki sposób korzystania z autorytetu jest trudniejszy niż proste naśladowanie i „kult jednostki”, ale przynosi więcej korzyści. Chcąc korzystać z autorytetu musimy prześledzić biografię danej osoby i rozróżnić elementy pozytywne i negatywne. Do tego potrzebna jest umiejętność krytycznego myślenia. Musimy o tym pamiętać, bo autorytet nie ma nic wspólnego z zaślepieniem i brakiem krytycyzmu.

 

 

W Dzień Myśli Braterskiej może Cię jeszcze zainteresować:

 

Źródła:

Tomasz Detlaf - drużynowy Próbnej (już niedługo) Gdyńskiej Drużyny Wędrowniczej. Uczeń VI LO w Gdyni, humanista na mat-fiz-infie, a jego największą pasją jest filozofia. Gdyby miał opisać to, co lubi najbardziej, to byłoby to zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.