Plotki, ploteczki, plotunie
Powtarzana z ust do ust fałszywa wiadomość, która szkodzi czyjejś opinii, jest chlebem powszednim harcerstwa. Obozy, biwaki, a nawet godzinna zbiórka potrafią dostarczyć opowieści na iście hollywoodzki film, który jest jednocześnie dramatem i komedią. I choć możemy uznać, że to zupełnie nieszkodliwe, to czy na pewno tak jest?
Raz w miesiącu idziesz na hufcową odprawę funkcyjnych – dobrze nastawiony, oczekujesz konkretów, które chcesz uwzględnić w planie pracy, uzupełnisz dokumenty swojej jednostki, a także po prostu spotkasz swoich znajomych, z którymi dawno się nie widziałeś. Wchodzisz i oto jesteś… w ulu pełnym pszczół – z tą różnicą, że te z pracą nie mają nic wspólnego.
Widzisz, że wszyscy bardzo znacząco na ciebie patrzą. Jedni się uśmiechają, drudzy coś tam mówią pod nosem. Zajmujesz wygodne i dość strategiczne miejsce, masz ogląd na całą salę, więc dokładnie widzisz, co się dzieje.
Ktoś ma z tobą problem, więc postanowił załatwić to inaczej
Ważne informacje zapisane, sprawdzasz, czy z niczym nie zalegasz, ostatni rzut oka na kartkę z terminami posiedzeń KSI – gdyby ktoś w szczepie chciał otworzyć próbę – i wychodzisz. Dwa dni później spotykasz się ze swoimi drużynowymi na podsumowanie kwartału w szczepie. Miła rozmowa, bardzo merytoryczne spotkanie, wiatr w żagle, bo było dobrze, a zapowiada się jeszcze lepiej. Planujecie obóz, który będzie miał program o jakim harcerstwo nie śniło – no a przynajmniej w waszej ocenie. I kiedy dziękujesz za wspólne spotkanie, zapada ona – niezręczna cisza. Drążysz temat, bo zawsze dajesz poczucie swojej kadrze, że mogą z tobą o wszystkim porozmawiać. Przeczuwasz jednak, że wcale nie chcesz tego usłyszeć.
I poszło… Podobno nie rozliczyłeś na czas poprzedniego obozu i całe środowisko jest pośmiewiskiem w hufcu. Nikt nam nie zatwierdzi kolejnego obozu i jeszcze to, co najgorsze – w całej historii naszego szczepu to takiego wstydu jeszcze nie było. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obóz był poprawnie i szybko rozliczony. Po prostu, ktoś w komisji rewizyjnej ma z tobą personalny problem, więc postanowił załatwić to inaczej.
Wyjazd ze zjazdu
Zbliża się zjazd hufca, który zawsze budzi sporo emocji, głównie dlatego, że ma być wybrany nowy komendant i komenda. Hufiec jest duży, ma dobrze rozwinięte zespoły i bardzo silnych liderów, którzy zęby zjedli na kształceniu, programie i finansach. Wspólnota instruktorska pozostaje pewnym wyzwaniem, dlatego wszyscy doskonale wiemy, że potrzebujemy silnego lidera, który skupi się na jej odbudowie.
Pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika
W szranki stają dwa zespoły. Można powiedzieć, że skoro operujemy pojęciem plotki to możemy się pokusić o to, że są to znane nazwiska. Prezentacje wizji zespołów odbywają się w dobrej atmosferze, czas na zadawanie pytań. No i są – tak zwane pytania z podziemia, czyli takie, które są tworzone na podstawie plotek. Padają pytania: Czy to prawda, że w 2001 roku źle rozpisałeś dotację?, Czy to prawda, że nie potrafisz pracować z kadrą?, Czy to prawda, że przez ciebie rozpadł się zespół?.
I kandydaci nie wiedzą, jak odpowiedzieć, bo wszyscy dobrze wiemy, że pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika. Każdy dobrze zapamiętał tę podwórkową prawdę.
Kłamstwo powtórzone tysiąc razy…
Plotka ma wpływ na postrzeganie drugiej osoby tylko wtedy, gdy jest negatywna
Eric Anderson i Lisa Barett z Uniwersytetu Northeastern w Bostonie przebadali 66 studentów, by sprawdzić, jak działa plotka. Prezentowano im zdjęcia różnych osób, do każdego dopasowując plotkę. Na przykład oglądając zdjęcie pewnego chłopaka, uczestnicy dowiadywali się, że rzucił krzesłem w kolegę. Inne zdjęcia opatrzono w opisy wydarzeń pozytywnych lub neutralnych, na przykład: Pomogła starszej kobiecie zrobić zakupy albo pomógł przejść staruszkowi przez ulicę. Opisywane zdjęcia twarzy były prezentowane badanym na jedno oko, podczas gdy na drugie oko prezentowano zdjęcie domu. Jako kontrolę zastosowano również zdjęcia twarzy, których uczestnicy nie widzieli w pierwszej części badania i do których nie przypisano żadnej plotki. Pomiar wyglądał następująco: badanym prezentowano zdjęcia i mieli naciskać przycisk – inny, gdy widzieli twarz, inny, gdy widzieli dom. Wyniki pokazały, że plotka ma wpływ na postrzeganie drugiej osoby tylko wtedy, gdy jest negatywna. Niby wszyscy o tym wiemy, a i tak plotkujemy i wielokrotnie oceniamy kogoś przez pryzmat tego, co się o nim słyszało.
I niestety, w harcerskim świecie plotkujemy na potęgę, a plotka ma również swoje konsekwencje. Bo to nigdy nie jest tak, że nikt się nie dowie. Prędzej czy później obiekt plotek usłyszy, co nieco o sobie. I o zgrozo, najgorsze co może się zdarzyć to to, że przez plotkę ZHP zwyczajnie traci ludzi. Bo ile razy usłyszałeś o sobie niestworzone historie? Dlatego na zakończenie nie będzie autorytetu harcerskiego, ale Sokrates – bo życzę ci, żebyś był naprawdę wielkim umysłem tej organizacji i dał jej to, co masz najlepszego.
Wielkie umysły rozmawiają o pomysłach, średnie o wydarzeniach, a małe o ludziach – Sokrates.
Monika Kubacka - absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Warszawskiego. Pełniła funkcje na wszystkich szczeblach organizacji - od zastępowej po kierowniczkę wydziału GK ZHP. Dzisiaj pracowniczka jednej z największej grupy medialnej w Polsce i instruktorka Hufca ZHP Toruń.