Pracownik też człowiek

Archiwum / 11.11.2008

…i swoje prawa ma. Niestety, ta subtelna prawda często umyka uwadze pracodawców oraz, co jeszcze gorsze, pracowników w naszym kraju. Ja wiedziałam, że prawa mam i dlatego kilka tygodni temu pierwszy raz w życiu rzuciłam pracę. Jak nie trudno się domyślić, to doświadczenie wiele mnie nauczyło.

Umowa ma zawsze dwie strony

Choć to nadal nie dla każdego jest oczywiste, umowa o pracę/o dzieło/zlecenie zawierana jest zawsze pomiędzy dwoma podmiotami – pracownikiem oraz pracodawcą – i nigdzie nie jest powiedziane, że musimy się zgadzać na to, czego nie akceptujemy. Czasy galopującego bezrobocia mamy, przynajmniej na razie, za sobą, dlatego nie powinniśmy zgadzać się na każdy dyktat. Najważniejsze w zawieranej umowie jest to, żeby odpowiadała ona obu stronom. Dlatego tak istotne jest, aby od samego początku znać jej treść.

Jasne zasady

Nic tak nie ułatwia kontaktów służbowych jak jasne i zrozumiałe dla obu stron zasady. W momencie zatrudnienia powinieneś wiedzieć, ile i za co ci płacą. Zanim więc zaczniesz pracę, upewnij się, że wiesz, na czym dokładnie polegają twoje obowiązki, ile godzin dziennie będziesz przebywał w pracy, jaka stawka przysługuje ci w przypadku nadgodzin, po jakim czasie przysługuje ci urlop itp. Dopiero po zapoznaniu się z tego typu podstawowymi informacjami podejmij decyzję. Pamiętaj, że pierwsza redefinicja zasad (np. w sprawie zarobków) nastąpi najwcześniej za kilka miesięcy, nie zawsze więc opłaca się zgadzać na wszystko, licząc, że później będzie lepiej…

Umowa ustna

W polskim społeczeństwie wciąż pokutuje opinia, że wiążące skutki prawne wywołuje dopiero umowa zawarta w formie pisemnej. Nic bardziej mylnego. Jeżeli pracodawca ustali z tobą reguły zatrudnienia ustnie – jest nimi związany. Tak więc jeśli szef jednostronnie zmieni zasady wykonywania twojej pracy lub przedstawi ci do podpisu odmienny w stosunku do początkowych uzgodnień tekst umowy, masz prawo domagać się swoich praw. Nie zawsze oczywiście gra jest warta świeczki i nie każda sprawa musi znaleźć swój finał w sądzie, niemniej jednak dobrze wiedzieć, że żaden pracodawca nie jest bezkarny.

Instytucje chroniące pracownika

Zdaje się, że nadal zbyt mało osób wie, co zrobić, jeśli pracodawca jest wobec nich nieuczciwy. Rzadko zgłaszamy przypadki fikcyjnego brania urlopów, niepłacenia za nadgodziny czy innych mniej lub bardziej drastycznych odstępstw od umowy. Utrzymujące się przez wiele lat wysokie bezrobocie w połączeniu z dużymi kosztami pracy stało się pożywką dla wszelkiego rodzaju nadużyć. Niemniej prawo w Polsce nadal chroni bardziej pracownika niż pracodawcę, więc znajomość Kodeksu Pracy może się naprawdę okazać przydatna. Instytucją stworzoną specjalnie do kontroli pracodawców jest Państwowa Inspekcja Pracy (PIP). Można się tam zgłosić po bezpłatną poradę prawną lub pomoc w wyegzekwowaniu swoich praw. Równolegle sprawę można skierować do Sądu Pracy, który specjalizując się w tej materii, wychodzi z założenia, że jeśli pracownik się skarży, to nie bez powodu. Minusem powyższych rozwiązań jest ich ograniczony charakter – odnoszą się tylko do osób zatrudnionych na umowę o pracę. W przypadkach umowy o dzieło lub zlecenia można wystąpić jedynie z powództwa cywilnego. Postępowanie jest co prawda dużo bardziej uciążliwe niż przed Sądem Pracy, jednakże i tam nierzadko kończy się zwycięstwem pracownika (można np. stwierdzić niezgodność warunków pracy z zawartą umową lub niezgodność umowy ustnej z umową pisemną, zawartą w późniejszym terminie).

Rodzaj umowy

Jak wynika z powyższego akapitu, bardzo ważną kwestią przy zatrudnieniu jest rodzaj podpisywanej umowy. Z punktu widzenia pracownika najlepsza jest umowa o pracę na czas nieokreślony, następnie umowa o pracę na czas określony oraz umowa na okres próbny. Pracownika chronią wówczas przepisy prawa pracy, pracodawca opłaca za niego składki ZUS oraz ubezpieczenie zdrowotne. Tych udogodnień pozbawione są umowy o dzieło czy zlecenie, a także zatrudnienie osoby prowadzącej własną działalność gospodarczą (self-employed), która samodzielnie odprowadza składki. Ponieważ koszty zatrudnienia pracownika są w Polsce relatywnie wysokie, wiele firm decyduje się obchodzić przepisy, podpisując umowy o dzieło lub zlecenie z osobami, które de facto są pracownikami etatowymi (pracują w stałych godzinach, a nie przy konkretnych projektach na akord). Z punktu widzenia zatrudnionego takie rozwiązanie korzystne jest tylko w czasie studiów, kiedy korzysta on z ubezpieczenia rodziców (jako osoba ucząca się), a lata studiów wliczają się do lat pracy przy obliczaniu wysokości emerytury. Dla absolwentów, na dłuższą metę, jest to rozwiązanie krzywdzące.

Praca to nie tylko płaca

Jasnym jest, że pracujemy, aby zarabiać. Negocjacje płacowe są z reguły najbardziej newralgicznym momentem rozmów kwalifikacyjnych czy pertraktacji w sprawie awansu. Nie samym chlebem jednak żyje człowiek. Aby pracownik wykonywał swoją pracę jak najlepiej powinien mieć ku temu warunki: przyjazną, acz mobilizującą atmosferę, możliwości rozwoju i awansu, elementarne zrozumienie jego życiowej sytuacji. Trudno jest pracować w firmie, w której inni pracownicy to wyłącznie potencjalni konkurenci. Nie łatwiej jest pogodzić życie prywatne z zawodowym, jeśli pracodawca wymaga dyspozycyjności o każdej porze dnia i nocy od matki kilkumiesięcznego dziecka… Pracownikowi, jak każdej osobie ludzkiej należy się szacunek i zrozumienie. Godząc się na powtarzające się ubliżanie, złośliwości czy awantury ze strony szefa zaprzeczasz swojej ludzkiej godności. Zastanów się czy ta praca jest tego warta. Czy żyjemy po to, aby pracować czy pracujemy po to, aby żyć…

Decyzja należy do Ciebie

W moim przypadku zawiniła sprzeczność oczekiwań. Pani prezes uważała, że pracownicy zatrudnieni na 10 dni do sekretariatu międzynarodowych targów plenerowych powinni bez szemrania pracować po 10, 13 a nawet 16 godzin dziennie znosząc jej humory. Ja uważałam, że w pracy poza płacą liczą się także godność pracownika oraz wynagrodzenie za każdą przepracowaną godzinę. Wobec jasnego u
ltimatum: zostajesz i siedzisz cicho, albo pakuj się i wracaj, podjęłam decyzję o wyjeździe. Byli jednak tacy co zostali. Życie to sztuka wyborów i mamy prawo zrobić z nim co chcemy, pamiętajmy jednak o tym, że kiedyś będziemy się musieli z nich wytłumaczyć przed najsurowszym sędzią – samym sobą.

phm. Lucyna Osińska – Studencki Krąg Instruktorski im. Tony’ego Halika