Prawie jak opinacze

pwd. Kuba Król
Wojskowa geneza
Stuptuty to coś, co czasem można spotkać na nogach śmiałków ruszających w góry. W góry, w las – wszędzie. Ci bardziej zdesperowani pewnie mogliby używać nadal wojskowych opinaczy – niby podobne zastosowanie. Materiały jednak już ciut inne.
Na pewno wszyscy kojarzycie filmy dotyczące wojny, gdzie (zwłaszcza charakterystyczne dla wojsk USA – zresztą jak wszystko, co charakterystyczne) żołnierze na swoje combat-trzewiki mieli założone kawałki materiału, które opinały buty i spodnie (stąd nazwa opinaczy). Pomagały żołnierzom, chroniąc wnętrze buta przed dostawaniem się doń piasku, kamieni, błota, śniegu itd.
Empiryczna geneza
Nazwa „stuptuty” wzięła się od francuskiego zwrotu „stop-tout”, który oznacza „zatrzymaj wszystko”. Polacy, jak to Polacy, muszą mieć inaczej, dlatego zamiast spolszczenia „stoptuty” mówimy właśnie „stuptuty”.
Współcześnie turysta, który rusza na szlak, jest zmuszony do zabezpieczenia się przed warunkami pogodowymi. Zmuszony przez kogo? – zapytają niektórzy. Zmuszony przez własną rozwagę – odpowiem. Pewnie mieliście okazję przeczłapać na jakimś rajdzie, tudzież wykapce (uwielbiam to słowo i jego oldskulowość) przez śnieg, mokrą trawę, błoto, kałuże… Mieliście pewnie okazję zrobić kilka kilometrów w mokrych butach… Mieliście pewnie wreszcie okazję być nagle zastopowani przez kolczasty krzak, który nijak nie mógł zrozumieć, że razem z mijającymi Was rywalami mija szansa na wygraną na tych ostatnich metrach… Ech, te krzaki.
Niektórzy z Was, którzy dojrzeli do używania stuptutów kilka lat wcześniej od przeciętnych ich producentów, na pewno mieli okazję zmierzyć się z problemem szycia. Popularnym sposobem było, i czasem jest, wykorzystanie starych (albo nowych, jeśli ktoś kupił kurtkę a chciał kamizelkę) rękawów od wodoodpornej kurtki, w które wszywane były na dole, górze i środku gumki.
Pomysłowe rozwiązania – drut
Pomysłowe rozwiązania – drut

Pomysłowe rozwiązania – nadłydcze
U góry stuptuty trzymają się na łydce. Pamiętajmy o tym idąc do sklepu – to, że jakiś model pasuje naszemu koledze, nie znaczy, że będzie idealny dla nas – tym bardziej jest to uwaga skierowana do pań. Zazwyczaj jest to rozwiązane za pomocą sznureczka, albo troka. Modele tylko z gumką mają swoje plusy i minusy – nie wymagają dopasowywania, ale nie pozwalają też na wyregulowanie – np. poluzowanie po kilku godzinach noszenia.
Zamek – i zaczynają się schody

Z tyłu problem jest taki, że zapina się je makabrycznie, ale zamek nie jest wystawiony na działanie śniegu czy wiatru – nawet jak rzep przestanie rzepem być, to nic nam nie będzie.
Z boku – fizycy-turyści wypowiadali się, że działają na nie siły boczne, czy cokolwiek innego, co powoduje stopniowe rozrywanie i wpływa ujemnie na trwałość zamka. Czasem zdarza się też zahaczyć zamkiem, czy patką o wystające przeszkody terenowe.
Ortodoksi polecają wcale niezapinane stuptuty – to znaczy takie, gdzie w ogóle nie wszyto zamka. Nie ma problemu z jego rozpinaniem, z przemakaniem, zmniejsza się waga. Jedyny problem jest taki, że niewygodnie założyć takie stuptuty, zwłaszcza zimą. Z drugiej strony – jak raz założymy, to zazwyczaj ściągamy je dopiero po wędrówce.
Materiałów cała masa
Z boku – fizycy-turyści wypowiadali się, że działają na nie siły boczne, czy cokolwiek innego, co powoduje stopniowe rozrywanie i wpływa ujemnie na trwałość zamka. Czasem zdarza się też zahaczyć zamkiem, czy patką o wystające przeszkody terenowe.
Ortodoksi polecają wcale niezapinane stuptuty – to znaczy takie, gdzie w ogóle nie wszyto zamka. Nie ma problemu z jego rozpinaniem, z przemakaniem, zmniejsza się waga. Jedyny problem jest taki, że niewygodnie założyć takie stuptuty, zwłaszcza zimą. Z drugiej strony – jak raz założymy, to zazwyczaj ściągamy je dopiero po wędrówce.
Materiałów cała masa
Jak wspomniałem na początku, polecam używanie stuptutów nie tylko w górach, zimą. Docenicie je na przykład jadąc na kwaterkę, gdzie w wysokiej pięknej trawie będzie trzeba postawić kilka namiotów. Zanim wytniecie jak szalony Rambo swoją maczetą wszystko wokół (zwłaszcza zielsko), Wasze spodnie będą przypominały ręczniki. Zużyte. A tak – zakładacie stuptuty i do dzieła. Tylko uważajcie z maczetą – nożoodpornych jeszcze nie wyprodukowano.
Jeżeli planujemy używacie naszych małych przyjaciół właśnie w górach, gdzie przyjmujemy, że nasz wysiłek jest wzmożony, nasze ciało produkuje więcej potu niż zazwyczaj, to postawiłbym na stuptuty z membrany. Oczywiście, jak pisał kiedyś g00 w artykule dla Na Tropie o ubieraniu się warstwami, jedna membrana na końcu łańcucha odzieżowego nam wiele nie pomoże, ale w połączeniu z oddychającymi spodniami, kalesonami czy podkolanówkami – zapewni komfort termiczny.
Z racji jednak, że wielu z nas będzie potrzebowało stuptutów do ochrony przed błotem w czasie rajdu czy gry na obozie, ewentualnie do ochrony nogi przed maczetą – nie warto wtedy inwestować w membranowe stuptuty i zadowolić się solidnymi produktami wykonanymi z Cordury lub podobnego materiału. Na „największej internetowej platformie aukcyjnej” (nie mogę zdradzić jakiej) do kupienia są takie za 29 zł i sprawdzające się we wspomnianych warunkach. Dla porównania – membranówki to wydatek minimum 100 zł.
Zaufaj nam, nasze stuptuty nawet latają same
Z racji jednak, że wielu z nas będzie potrzebowało stuptutów do ochrony przed błotem w czasie rajdu czy gry na obozie, ewentualnie do ochrony nogi przed maczetą – nie warto wtedy inwestować w membranowe stuptuty i zadowolić się solidnymi produktami wykonanymi z Cordury lub podobnego materiału. Na „największej internetowej platformie aukcyjnej” (nie mogę zdradzić jakiej) do kupienia są takie za 29 zł i sprawdzające się we wspomnianych warunkach. Dla porównania – membranówki to wydatek minimum 100 zł.

Jak w każdej niszy rynkowej, producenci przerzucają się sloganami, hasłami i argumentami za tym, że to ich model jest najlepszy na świecie. Czym się zatem kierować przy zakupie stuptutów?
– przeznaczeniem (to implikuje użyty materiał, a więc i cenę),
– jakością (czyli trwałością, funkcjonalnością),
– kolorem (wpływającym na samopoczucie),
– ceną (czyli tym, co zawsze krzyżuje nam plany).
– jakością (czyli trwałością, funkcjonalnością),
– kolorem (wpływającym na samopoczucie),
– ceną (czyli tym, co zawsze krzyżuje nam plany).
Oceńcie, który z tych czynników jest dla Was najistotniejszy, który mniej, a na który w ogóle nie musicie zwracać uwagi i dokonajcie wizji lokalnej.
