Primus Inter Pares 2014
Na tegorocznej Watrze po raz kolejny został nadany tytuł Primus Inter Pares. Co patrol z 7 Pionkowskiej Drużyny Wędrowniczej „DUCH” myśli o tym wyróżnieniu i jakie ma plany na nadchodzący rok harcerski? Tego zaraz się dowiecie!
Zanim Konrad Strzelecki, Patrycja Motyczka i Aleksandra Fliszkiewicz odpowiedzieli na moje pytania, musiałem ich odszukać i poczekać w kolejce chętnych osób do uściśnięcia dłoni i pogratulowania. O świcie, w niedzielę, po zgaszeniu Watry i ceremonii zakończenia zlotu, w końcu jest! Pierwszy Wśród Równych i ja! Uściski dłoni, pierwsze ustalenia do wywiadu. Później Konrad zwierzył mi się, że czuł się jak gwiazda filmów akcji rozchwytywana przez wszystkich możliwych dziennikarzy i łowców plotek. Po kilkunastu dniach od tamtej chwili wszyscy polscy wędrownicy mogą poznać patrol Primus Inter Pares 2014.
Jakie to uczucie zostać uhonorowanym tytułem Primus Inter Pares podczas zakończenia Wędrowniczej Watry w 2014 roku?
Nikt z nas nie otrzymał nigdy wyróżnienia…
KS: Trudno opisać to uczucie, nagle przez głowę przelatuje tysiąc myśli, żadne z nas nie wiedziało, co powiedzieć. Jednocześnie byliśmy mocno zaskoczeni, nikt nie spodziewał się takiego wyróżnienia. Skłamałbym, gdybym nie powiedział, że każdy z nas jest bardzo dumny z tego tytułu. Nikt z nas nie otrzymał nigdy wyróżnienia na takiej wielkiej imprezie, jaką jest Wędrownicza Watra. Jesteśmy dumni, ale wiemy, że musimy unieść ciężar, jaki niesie za sobą wyróżnienie Primus Inter Pares.
PM: Radość i duma, które nas ogarnęły, gdy usłyszeliśmy, że to MY uzyskujemy tytuł Primusów, są nie do opisania. Mimo że nie było żadnych okrzyków radości z naszej strony, zaczęliśmy się między sobą śmiać i cieszyć jak dzieci idące na plac zabaw. Cudownie jest zostać nagrodzonym w tak wielkim i wyjątkowym gronie wędrowników i instruktorów.
Czy podczas przekazywania proporca Primus Inter Pares „Woda z pokrzyw” coś wam powiedziała? Jeżeli nie jest to tajemnicą, to jakie były ich słowa?
KS: Szczerze mówiąc nie pamiętam, co „Woda z pokrzyw” do nas mówiła. Byłem w takim szoku, że nie wiedziałem, co się dzieje wokół mnie. Ale pamiętam, że gratulowali nam tytułu i chyba prosili nas o to, abyśmy opiekowali się proporcem. W sumie to długiej konwersacji nie było między nami − patrolami.
AF: Dokładnie nie pamiętam słów patrolu “Woda z pokrzyw”. Mówili, że to ogromne wyróżnienie i odpowiedzialność dla nas.
Gdy patrzyliście na innych uczestników na swojej trasie albo podczas zlotu, to przeczuwaliście, że możecie zostać Primusami?
(…) Gdzieś w głowie przechodziła taka myśl, ale dla nas Primus nie był priorytetem, ważniejsze była zabawa i spędzenie czasu z ludźmi
KS: Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie, bo gdzieś w głowie przechodziła taka myśl, ale dla nas Primus nie był priorytetem, ważniejsze była zabawa i spędzenie czasu z ludźmi. Na samej trasie czuliśmy, że jesteśmy w gronie tych patroli, które mają szanse stanąć na podium, ale w całej tej imprezie nie o to chodzi. Chcieliśmy spędzić wędrówki we własnym gronie, jak również poznać okolice Białegostoku, gdzie nikt z nas jeszcze nie był. A na samym zlocie trudno było myśleć o Primusie, nawet taki temat się nie pojawiał w rozmowach przy jedzeniu. Raczej rozmawialiśmy o zajęciach, ciekawych sytuacjach podczas zlotu.
PM: Patrząc na innych uczestników widzieliśmy samych konkretnych, pozytywnie nastawionych ludzi. Dlatego też wiedzieliśmy, że otrzymanie uznania organizatorów Watry nie będzie łatwe. A jeżeli mam być szczera, to moja podświadomość mówiła mi, że poranek 24 sierpnia przyniesie nam wiele radości.
Jak myślicie, za co zostaliście nagrodzeni? Czym się wyróżnialiście na tle innych patroli?
KS: No właśnie sami nie wiemy za co. Jeśli ktoś jest w stanie nam na to pytanie odpowiedzieć, będziemy wdzięczni. My sami nie wyróżniliśmy się niczym nadzwyczajnym, wykonywaliśmy wszystko rzetelnie i terminowo. Założę się, że każdy patrol sumiennie przygotowywał „prace” przedwatrowe, jak i te w czasie Watry. Do tej pory nie wiemy, co tak naprawdę nas wyróżniło spośród innych patroli. Zdradzę jedną tajemnicę, której do tej pory nie mogę zrozumieć. Tuż po zakończeniu ceremonii zgaszenia Watry komenda imprezy podeszła do nas i zaczęła nam gratulować. Piotr Walburg, podchodząc do mnie, powiedział, że już podczas majowej odprawy patrolowych byliśmy namierzeni do tytułu Primusa.
PM: Przyznam szczerze, że ja też nie wiem, czym wyróżniliśmy się spośród innych, ponieważ każdy, kogo poznałam na Watrze jest świetnym człowiekiem i na pewno ma za sobą niezliczoną liczbę przygód i wyzwań, dzięki którym otrzymałby wielkie uznanie od innych wędrowników. Staraliśmy się być autentyczni, dobrze się bawić i zdobyć na Watrze to, co w życiu najcenniejsze – uśmiech drugiego człowieka.
Wszystkim „Primusom” zadaję to pytanie, więc Wam też muszę. Jak rozumiecie słowa „Primus Inter Pares”?
„pierwszy wśród równych” powinno wskazywać dążenie do ideału przez stawianie sobie wyzwań i ich realizację.
KS: Na pewno każdy odpowie „pierwszy wśród równych”. Lecz to sformułowanie dla wędrowników, nadawane na Wędrowniczej Watrze, nabiera innego brzmienia. Dla nas – harcerzy, wędrowników – powinno wskazywać dążenie do ideału poprzez stawianie sobie wyzwań i ich realizację.
PM: Poziom i poprzeczka, jaką stawiają wędrownicy, są tak wysokie, że określenie „najlepsi” nie dałoby takiej satysfakcji, jak „pierwsi wśród równych”. Być Primusem oznacza bycie najlepszym z najlepszych.
Czy ten zaszczytny tytuł, którego pożąda wielu wędrowników, oznacza przyjemność i pewnego rodzaju nagrodę za całokształt twórczości na Watrze, czy może jest zobowiązaniem przed całą Polską do wielkich czynów?
KS: Z jednej strony jest to nagroda za całokształt, ale według mnie raczej obowiązek wobec innych wędrowników, aby kontynuować pracę, podnosząc sobie poprzeczkę. Można rzec, że zdobycie Primusa to pestka, ale odpowiedzialność, którą niesie za sobą tytuł i realizacja zadań, które na nas będą spoczywać przez najbliższy rok, są o wiele trudniejsze. I w tym momencie zaczyna się cała idea otrzymania tytułu Primus Inter Pares. My, jako patrol reprezentujący 7 Pionkowską Drużynę Wędrowniczą „DUCH”, jesteśmy zmuszeni przez rok być wzorem dla pozostałych drużyn wędrowniczych.
PM: Oczywiście, że uzyskanie tytułu Primus Inter Pares na Wędrowniczej Watrze 2014 jest dla nas wielką dumą, radością i cenną nagrodą, którą organizatorzy powierzyli nam zapewne nie bez przyczyny. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że zostaliśmy wyróżnieni spośród innych patroli jako wzór do naśladowania, więc jesteśmy zobowiązani udowodnić swoją postawą całej Polsce, że był to słuszny wybór.
AF: Uważam, że tytuł Primus Inter Pares jest i jednym, i drugim. Z jednej strony to nagroda za to, co już zrobiliśmy, a z drugiej strony powinniśmy dawać przykład innym wędrownikom i starać się być jeszcze lepszymi w tym, co robimy.
Nie będę tego ukrywać, ale znamy się z poprzedniej Watry i teraz chciałbym zdradzić pewną prywatną rozmowę. Wtedy rozmawialiśmy sobie o obniżeniu wieku wędrowniczego do 21 lat i o tym, że większość waszej drużyny już się nie łapie na harcerstwo. W tym roku widziałem kilka nowych twarzy w patrolu i chciałbym zapytać, jak rozwiązaliście problem starzejącej się drużyny.
(…) obniżenie wieku wędrowniczego do 21 lat stworzyło dla naszej drużyny problem
AF: Szczerze mówiąc, nie rozwiązaliśmy. Nasza drużyna jest taka sama w tym roku, jak była w zeszłym.
PM: Te nowe twarze w patrolu to druhenki z zaprzyjaźnionej 21 Drużyny Harcerskiej „Astra” im. Mikołaja Kopernika, Hufiec Puławy, Chorągiew Lubelska, które chciały przeżyć swoją wędrowniczą przygodę właśnie z nami.
KS: Faktycznie obniżenie wieku wędrowniczego do 21 lat stworzyło dla naszej drużyny problem, gdyż 1/3 osób w drużynie nie łapie się do grupy wędrowniczej. Musimy szybko sobie z tym poradzić. Problem jeszcze nie jest rozwiązany, ale jesteśmy na etapie pewnych zmian w pozyskiwaniu nowych członków drużyny, jak i stworzenia nowych pól dla osób, które są powyżej 21. roku życia. Te zmiany dla nas są jednymi z najważniejszych wyzwań na ten rok.
Czy Primus Inter Pares 2014 ma jakieś rady dla innych wędrowników? Jak żyć albo chociaż jak wędrować?
KS: Czy mamy jakieś rady? Trudno powiedzieć. Najlepszą radą jest to, aby każdy wędrownik starał się codziennie wykonać pożyteczną rzecz, no i nie załamywał się w trudnych chwilach. Pamiętajmy, że żeby być lepszym, należy stawiać sobie wyzwania, bo bez nich wędrowanie i codzienne życie nie ma sensu.
PM: Jeśli chodzi o rady, to przede wszystkim najważniejsza jest dobra zabawa, poczucie humoru i chęć przeżycia tego, na co do tej pory brakowało nam odwagi, motywacji czy chociażby czasu. Pamiętajmy o tym, że zgrana ekipa wędrowników jest w stanie osiągnąć wszystko! Wszystko jest wyzwaniem!
Jakie macie plany na nadchodzący rok harcerski?
KS: Na nadchodzący rok jest kilka planów. Tym najbliższym jest organizacja naszego rajdu, tj. XXII Rajdu Harcerskiego „GACEK”. Na pewno najważniejszym celem jest pozyskanie nowych osób do drużyny. Oczywiście będą też inne, mniejsze wyzwania i projekty, które będziemy chcieli realizować.
AF: Na XXII Rajd Harcerski „GACEK” zapraszamy wszystkich wędrowników oraz harcerzy starszych. Oprócz tego, jeśli się uda, zrobimy kurs pierwszej pomocy dla pionkowskiej młodzieży, podobny do tego, który był naszym challengem.
W takim razie muszę zapytać, kto wpadł na ten pomysł i jak się go realizowało? Jakieś trudności, zaskoczenia?
W naszej drużynie jest sporo osób mających brązową odznakę HSRu i to chcieliśmy wykorzystać dla naszej społeczności lokalnej
KS: Nasz challenge polegał na zorganizowaniu kursu/warsztatów pierwszej pomocy w naszym mieście dla osób niezrzeszonych w wieku licealnym. Na pomysł wpadliśmy całą drużyną, gdyż to był nasz cel na ten rok. W drużynie jest sporo osób mających brązową odznakę HSR-u i to chcieliśmy wykorzystać dla naszej społeczności lokalnej. Realizacja zadania przedwatrowego przebiegała raczej spokojnym trybem. Każda osoba lub grupa miała wyznaczone zadania do realizacji. Jedni musieli przygotować harmonogram zajęć, inni znaleźć dodatkowe osoby do naszego projektu, jak chociażby strażaka PSP i instruktorza HSR. Poniekąd wyzwaniem dla nas było także napisanie oferty konkursowej do miasta na zadanie, dzięki któremu mogliśmy otrzymać wsparcie finansowe na realizację naszego pomysłu. Muszę się przyznać, że im było bliżej realizacji projektu, tym miałem większe obawy, czy nam się uda, gdyż zakładaliśmy jego wykonanie na około 20 osób. Jednak niepokój był niepotrzebny, gdyż zgłosiło się 16 osób. Już sama realizacja była dla nas przyjemnością, a najlepszymi momentami były symulacje oraz wizyta w Ośrodku PSP, w którym mogliśmy zobaczyć, jak strażacy przeprowadzają ćwiczenia w zadymionych pomieszczeniach. Uważam, że nasz projekt był udaną inicjatywą. Myślimy, że będziemy to kontynuować w późniejszym czasie.
AF: Po prostu stwierdziliśmy, że świetnie byłoby przekazywać naszą wiedzę dalej. Nadarzyła się okazja na to w tym roku, więc zrobiliśmy kurs pierwszej pomocy. Oczywiście spotkaliśmy się z kilkoma trudnościami, ale to jak zwykle przy organizacji tego typu przedsięwzięć. Dla mnie była to przyjemność, ponieważ uwielbiam ratownictwo.
Na koniec odejdziemy od harcerskich spraw i chciałbym dowiedzieć się, jakie każdy z Was ma plany na nadchodzący rok. Studia, praca, dom, rodzina?
KS: Ja chciałbym zdobyć uprawnienia budowlane, jestem w trakcie ich uzyskiwania i to jest mój cel na to półrocze. Innym celem jest zakup mieszkania w moim rodzinnych mieście.
PM: Dla mnie nadchodzący rok nie będzie się jakoś znacznie różnił od poprzedniego. Będzie to II rok studiów na UMCS w Lublinie, który trzeba zaliczyć. Chciałabym jednak pogodzić naukę z jakąś pracą, którą mam nadzieję znaleźć i dzięki której zdobędę doświadczenie.
AF: Ja wielkich planów nie mam, ponieważ większość czasu zajmie mi nauka przed maturą.
Radosław Rosiejka - przez dwa lata drużynowy 159 Poznańskiej Drużyny Wędrowniczej. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie. Studiuje stosunki międzynarodowe na UAM, a jesień swojego życia chciałby spędzić nad hiszpańskim wybrzeżem Morza Śródziemnego.