Requiem

Archiwum / 08.12.2011

Są filmy słabe, średnie, dobre i takie, po których obejrzeniu człowiek nie jest taki sam jak wcześniej. Wgniatają w fotel i wymagają myślenia wiele czasu po ich obejrzeniu. Obrazy, które na stałe wypalają się w mózgu i pozostają tam, żeby przypomnieć o swoim istnieniu, gdy będą potrzebne.

W serii artykułów poznamy te, które można pokazać wędrownikom, aby wesprzeć ich w rozwoju. Zaczniemy od filmu Darrena Aronofsky’ego – Requiem dla snu.

O narkotykach nakręcono wiele filmów. Przeprowadzono nawet więcej kampanii przeciw uzależnieniom. Organizowano rozmowy i spotkania z osobami, które wyszły z nałogu. Mam nadzieję, że również na zbiórkach drużynowi przede wszystkim drużyn wędrowniczych poruszali problem narkotyków. Tak naprawdę nic z tych rzeczy nie zniechęciło mnie do spróbowania jak film Aronofsky’ego.

W filmie poznajemy grupę sympatycznych ludzi, którzy wpadają w świat narkotyków. W kolejnych częściach, czyli porach roku, obserwujemy ich powolną przemianę. Właściwie od samego początku czuć, że nad bohaterami wisi coś złego. Postaci dążą ku realnemu narkotykowemu końcowi. Nawet gdy są na samym dnie, nie potrafią przyznać, że mają problem. Doszczętnie poniżeni i zniszczeni bohaterowie powtarzają, że jeśli będą mieli ochotę – zawsze mogą przestać brać. Boję się zdradzać szczegóły fabuły, żeby nie popsuć efektu, jaki wywiera na widza film, gdy widzi się go po raz pierwszy.

Film oddziałuje na widza oryginalną pracą kamery, często ostrymi obrazami i dźwiękami. Nawet gdy wiele tygodni później widz usłyszy motyw przewodni filmu, po jego plecach przebiegną ciarki. Jeśli będziecie go puszczać, pamiętajcie o odpowiednim nagłośnieniu. Świetnie odgrywają swoje role aktorzy. Młodych ludzi do filmu może przyciągnąć wcielający się w główną rolę Jared Leto, znany z popularnego zespołu 30 Seconds to Mars.

Zastrzeżenia mogą budzić niektóre sceny. Część obrazów jest szokująca i bez wątpienia przeznaczona dla dojrzałego widza. Przed pokazem filmu należy go obejrzeć samemu i zdecydować, czy jest odpowiedni dla danej grupy. Zadbaj o to, żeby puszczony był w przyciemnionym pomieszczeniu z odpowiednim nagłośnieniem.

Po pokazie najlepiej porozmawiać o filmie. Warto zwrócić uwagę na dążenie bohaterów do szczęścia. Bezpośrednie przyczyny wpadnięcia w nałóg mieli różne. Łączyła ich jednak chęć spełnienia się w życiu czy realizacji marzeń. Wszyscy byli sympatycznymi ludźmi, których nie określilibyśmy jako patologicznych. Mogliby być naszymi kolegami, jakich spotykamy na imprezach czy w szkole.

Pokaz można też połączyć z warsztatem na temat uzależnień. Spróbować znaleźć odpowiedzi na pytania, dlaczego ludzie sięgają po narkotyki lub jak reagować na osoby zażywające je. Nie można zapomnieć o wpływie nacisku grupy rówieśniczej. Dobrym pomysłem jest zaproszenie na taką zbiórkę specjalisty z poradni młodzieżowej.

 

Warto obejrzeć wszystkie filmy Arronofsky’ego. Ten jeden jest moim zdaniem najlepszy i najmocniejszy. Nikt Was w Requiem nie zarzuci moralizatorskimi historyjkami. Nikt nie powie, co jest dobre, a co złe. Przekonacie się o tym sami na własnej skórze.