Roverway

Archiwum / 30.08.2006

Wyobraź sobie taką Wędrowniczą Watrę tylko 10 razy większą. Dziesiątki języków, narodów, organizacji skautowych. Taki jest Roverway.


Watra płonie wszędzie tak samo, bez względu na szerokość i długość geograficzną. Tak samo ponadnarodowa jest idea spotkania wędrowników, skautów, roverów… W wydaniu europejskim wspólna wędrówka i spotkanie wędrowników to odbywający się co trzy lata Roverway. Tym razem szlaki europejskich skautów powiodły do Włoch. Po Apeninach oraz ich bliższych i dalszych przyległościach wędrowało w tym roku ponad 4000 młodych ludzi, w tym  także stu wędrowników z Polski.

Tak jaki i na Wędrowniczej Watrze tak i  tu właściwy zlot poprzedzają wędrówki. W czasie samego już zlotu skauci uczestniczą oraz prowadzą warsztaty, wymieniają doświadczenia i bawią się podczas wspólnych koncertów.

Polska ekipa po całodniowej podróży do Włoch zatrzymała się w Bolonii, skąd startowały trasy naszych wędrówek. Cztery dni pod górę w Apeninach (polecam) i włoskie menu w wersji biwakowej (zdecydowanie odradzam). Na trasach bardzo międzynarodowo: Włosi, Francuzi, Portugalczycy, Hiszpanie, Białorusini, Brytyjczycy… W ramach popularyzowania polskiej kultury uczymy naszych przyjaciół języka polskiego… najlepiej w ich wykonaniu brzmi… Mazurek Dąbrowskiego.

Watra wszędzie płonie tak samo. Służba, wyczyn i wędrówka smakują podobnie w wersji polskiej i włoskiej.
Anna Błaszczak