Rozwijajmy się

Archiwum / 14.04.2008

Znów na chwilę wkroczyłem na ścieżkę drużynowego. No prawie, w hufcu pojawiła się potrzeba, więc razem z kilkoma wędrownikami z mojej dotychczasowej drużyny „krzewimy wędrownictwo” wśród tych, którzy nie mieli tyle szczęścia, co my. Tylko przez kilka miesięcy, ale i tak jest fajnie.

Czasami zastanawiam się, ile tracą ludzie, którzy tego nie poznali? Czy zdają sobie sprawę z tego, co ich omija? Czasami świadomie (czy na pewno) robią krok w tył, bo poznanie łączy się z wysiłkiem. Gdyby wiedzieli, jak bardzo im się ten wysiłek opłaci, podjęliby go z pewnością.

Straszną frajdę sprawia mi obserwowanie, jak ludzie, którzy mimo wieku iście wędrowniczego nie mieli zbyt wiele wspólnego z Watrą, zaczynają w tym odkrywać sens. Odkrywają go nie w wędrownictwie, ale w ogóle w harcerstwie. Zaczynają rozumieć, po co tu są.

Gdy zapytać ich, co będą robili za pięć lat w harcerstwie, odpowiedzą, że pewnie już w harcerstwie nie będą. I to chyba cieszy najbardziej. Bo oni odejdą z harcerstwa nie dlatego, że ich ono zniechęciło, zniesmaczyło i obrzydło. Ich odejście będzie świadomym krokiem „w swoją stronę”, a tego chyba każdy dobry drużynowy sobie życzy – by jego wędrownicy rozwinęli się dokładnie w tym kierunku, który sobie wymarzą.

Ten numer Na Tropie poświęciliśmy Wam. Chcemy, byście po przeczytaniu go trochę bardziej rozumieli, co się dzieje z Wami i dookoła Was. Nie chcemy przynudzać, chcemy Wam uświadomić, że to normalne, że w wieku 16 lat nie wiecie, co chcecie robić w życiu i jakie jest wasze największe marzenie. To normalne, że za nic w świecie nie jesteście w stanie wymyślić dla siebie odpowiednio (waszym zdaniem) wyczynowego wyczynu – że wszystko wydaje się zbyt błahe i głupie. Ten numer poświęcamy tym wszystkim, którzy dopiero rozpoczynają swoją wędrowniczą przygodę i tym, którzy na harcerskiej ścieżce czują się nieco zagubieni.

Z tego zagubienia, jeśli tylko zechcecie, może wam pomóc wyjść wędrownictwo – nie jako wielka, wszechmocna idea, ale jako grupa przyjaciół poszukujących swojego miejsca w świecie, grupa ludzi, którzy uczą się od siebie, wspierają się, motywują i demotywują. Wędrownictwo jest narzędziem, jest drogą, a nie celem. I jeśli wszystko idzie zgodnie z planem i założeniami Ojców Założycieli, to po kilku latach chodzenia z Watrą na ramieniu odwieszacie mundur na kołek i zaczynacie robić w życiu to, co jest dla Was najważniejsze. I wtedy można powiedzieć, że się udało.

Niby truizm, a trzeba o nim ciągle przypominać.

Filip Springer – redaktor naczelny