Sztuka stawiania wyzwań

Jestem w Związku / Rafał Derkacz / 26.08.2017

Watra jest dla drużyn wędrowniczych najlepszym z możliwych podsumowań roku harcerskiego. Idziesz na wędrówki. Poznajesz masę ludzi. Można poczuć wspólnotę – mówi Łukasz Czokajło w rozmowie z Rafałem Derkaczem.

Zanim zaczniemy – warto chyba, żebyśmy się przedstawili naszym czytelnikom?

Zaczynaj.

Rafał Derkacz. Harcmistrz. Z zawodu aktor, w harcerstwie kształceniowiec, od zawsze związany z ruchem zuchowym. Pochodzę z Legnicy na Dolnym Śląsku. Redaktor „Na Tropie”. Twoja kolej.

Łukasz Czokajło*. Harcmistrz. Z zawodu prawnik, na co dzień w agencji reklamowej, w harcerstwie programowiec. Pochodzę z Augustowa na Suwalszczyźnie, od zawsze jestem związany z ruchem wędrowniczym. Nigdy nie byłem w redakcji „Na Tropie”.

Serio? Poznaliśmy się w „Na Tropie”!

No tak, zdarzało mi się do „Na Tropie” pisać czy też jako kierownik Wydziału Wędrowniczego odpowiadać za „Na Tropie”, ale nigdy formalnie nie byłem członkiem redakcji.

Konwenanse mamy za sobą, przejdźmy zatem do meritum rozmowy.

Dobrze.

Czym dla Ciebie jest Watra?

Watra jest najlepszym z możliwych podsumowań roku harcerskiego dla drużyn wędrowniczych. Idziesz na wędrówki. Poznajesz masę ludzi. Bierzesz udział w ciekawych zajęciach. Sam możesz prowadzisz ciekawe zajęcia. Wieczorem chłoniesz klimat kawiarenek i ognisk. Można naładować akumulatory. Zainspirować się dokonaniami innych, poczuć wspólnotę. Istny raj na ziemi.

Po co się jedzie piętnasty raz z rzędu na Watrę?

Aby poznać nowych ludzi i nauczyć się od nich czegoś nowego. W sumie nie jest ważne, czy jedziesz na Watrę po raz pierwszy, trzeci czy piąty. To super inspirujące doświadczenie. Prowadzę zajęcia, rozmawiam z wędrownikami i dowiaduję się mnóstwa ciekawych rzeczy. Wiadomo, że jako uczestnik czy członek patrolu działasz zupełnie w innym trybie, niż powiedzmy jako komendant Watry. Ale Watra to jest wędrownictwo w czystej postaci. Wędrówka, służba, energia, wyzwania – zawsze mnie to niesamowicie ekscytowało.

Co Ci dało wędrownictwo?

Masę rzeczy. Ale najważniejsze jest chyba to, że trafiasz do drużyny, zakładasz mundur, zdobywasz naramiennik i wiesz, że już nigdy nie będziesz sam. Po prostu. Budujesz przyjaźnie na całe życie. Na dobre i na złe.

Przeżyłem ostatnio niesamowitą przygodę. Pojechaliśmy z moim przyjacielem z pracy na Islandię. I tak się złożyły nam loty, że musieliśmy wracać przez Wrocław. Lądowaliśmy o pierwszej w nocy i postanowiliśmy wynająć auto, żeby być na rano w pracy w Warszawie. Plan dobry, ale coś wypożyczalnia spaprała z rezerwacją i na dwie godziny przed wylotem okazało się, że nie mamy samochodu. Piszę więc do mojego kumpla z „Na Tropie”, Pawła Piaskiewicza, w nadziei, że nas w razie czego przenocuje. A Paweł odpisuje: stary, nie ma sprawy, jak trzeba będzie załatwić samochód, to tylko daj znać, bo ja swojego nie mam i muszę coś pożyczyć. Nie mam pytań. Mój przyjaciel Konrad, który nie był nigdy w harcerstwie, nie mógł wyjść z podziwu.

To też pokazuje drugą wielką wartość bycia wędrownikiem – ogarnianie. Jak coś się dzieje, to stajesz na wysokości zadania i dajesz radę. Wyzwania jakie sobie stawiałeś kilka lat temu, dają Ci power do osiągania kolejnych rzeczy. To jest fantastyczna sprawa.

W takim razie jakie wyzwania stoją przed Tobą?

Ten rok jest jakiś kompletnie szalony. Wiosną zrealizowałem jedno z moich największych marzeń. Kupiłem bilety i ruszyłem z plecakiem w ponad trzytygodniową samotną podróż dookoła świata. Odwiedziłem mnóstwo ciekawych miejsc, zrobiłem ponad 30000 km i był to niezły wyczyn. Później, dosłownie w dniu, w którym wróciłem do Polski, kupiliśmy z żoną wymarzony dom i aktualnie jesteśmy na etapie totalnego remontu, a przede mną kolejne super ekscytujące wyzwanie – kandyduję na funkcję członka Głównej Kwatery ZHP na zbliżającym się zjeździe.

No i to jest news! Zdradzisz więcej szczegółów?

Kilka tygodni temu swoją kandydaturę ogłosiła bardzo mocna ekipa skupiona wokół hm. Ani Nowosad – najlepszej kandydatki na Naczelniczkę. W skład tego zespołu wchodzi finansista i manager hm. Paweł Marciniak – idealny kandydat na przyszłego skarbnika ZHP – oraz dwie świetne instruktorki z obszaru programu i kształcenia, czyli hm. Lucyna Czechowska i hm. Joanna Skupińska. Od jakiegoś czasu rozmawialiśmy o różnych możliwościach rozwoju i pojawiła się propozycja dołączenia do tej ekipy jako członek GK do spraw kontaktów zewnętrznych. Taka funkcja z pogranicza komunikacji i zarządzania relacjami, z kompetencjami w zakresie budowania więzi pomiędzy organizacją, a jej obecnymi i potencjalnymi partnerami. W dzisiejszym świecie nie da się skutecznie funkcjonować bez poświęcania temu obszarowi odpowiedniej uwagi. Jak się domyślasz jest to spore wyzwanie, a przed nami mnóstwo ciekawej pracy.

Brzmi imponująco. Co chcesz powiedzieć na koniec?

Zapraszam na moje zajęcia, nie kładźcie się za wcześnie spać i nie wstawajcie za późno. Przed nami najfajniejsze dni tego lata. Poznawajcie ludzi i zbierajcie doświadczenia. Bądźcie zmianą!

 

*hm. Łukasz Czokajło – wywodzi się z hufca Augustów. Były kierownik Wydziału Wędrowniczego GK ZHP, szef polskiego kontyngentu na zlot RoverWay 2006, oraz sześciokrotny członek komendy i komendant Wędrowniczej Watry. Z wykształcenia prawnik, od prawie dziesięciu lat związanym z branżą reklamową. Jako dyrektor Client Service w agencji reklamowej RED8 Digital odpowiedziany za budowanie relacji z kluczowymi klientami agencji oraz rozwojem biznesu zarówno w Polsce, jak i za granicą.

Rafał Derkacz - harcmistrz, wywodzi się z Legnicy, harcersko członek Zespołu Zuchowego WWWM GK, instruktor Dolnośląskiej Szkoły Instruktorskiej i redaktor Na Tropie. Zawodowo aktor-lalkarz współpracujący z rożnymi teatrami w całej Polsce.