Wcale nie zakute łby
Łebka z zasłoną – 1000zł, kolczy kaptur – 600zł, pełna osłona rąk- 600zł, pełna osłona nóg -1000zł, rękawice – 400zł, naramienniki – 100zł, płaty lub kirys – 600zł. Wrażenia bezcenne.
Dla niektórych nie ma różnicy między fantasy i średniowieczem. Dla drugich mniej ważne od wierności prawdzie historycznej (a czasami i estetyce), jest to żeby się dobrze bawić z kumplami. Inni z kolei nie wiedzą jak to wszystko w średniowieczu wyglądało, więc robią to tak jak im się wydaje. Są też ludzie, którzy dbają w szczegółach o odtwarzanie kultury materialnej tej epoki, zbierają materiały i poszerzają wciąż swoją wiedzę. Nie mam prawa wydawać wyroków, która grupą jest lepsza i jeśli ktoś się dobrze bawi to nikt nie może mu tego zabronić. Pamiętać jednak należy, że grupy zajmujące się odtwórstwem historycznym pełnią też role nauczyciela. Turnieje, festyny, lekcje żywej historii oglądają ludzie, którzy chcą się dowiedzieć czegoś o średniowieczu, więc jeśli poziom odtwórstwa jest kiepski, kiepska jest też lekcja.
Różne okresy historyczne, różne zbroje, różne stroje
Są grupy zajmujące się rekonstrukcją wczesnego średniowiecza, inne zajmują się pełnym, a jeszcze kolejne schyłkowym. Oczywiście podział nie jest taki prosty, bo zawężenie chronologiczne zaczynają dotyczyć konkretnego wieku, półwiecza czy dziesięciolecia. Dzieje się tak, ponieważ średniowiecze trwało tysiąc lat i cały czas życie ludzi w tym okresie podlegało zmianą. Zmiany te dotyczyły zarówno ubrań, ozdób, zbroi, przedmiotów użytku codziennego, sposobu uprawiania ziemi, budownictwa, struktury społecznej, sposobu sprawowania władzy, jak i szeroko pojętej kultury. Na to wszytko należy nałożyć różnice między poszczególnymi rejonami geograficznymi, a wtedy zrozumiemy dlaczego taka specjalizacja w RR była konieczna. Nie będę Cię drogi czytelniku zanudzał, wykładem na temat zmian kształtu miski w średniowieczu, a na opis zmian w ubiorze i uzbrojeniu nie mamy zwyczajnie miejsca. Chcę tylko żebyś był świadomy tego, jak różnorodną epoką było średniowiecze.
Ile to waży? Ile to kosztuje?
To chyba najczęściej zadawane pytania przez ludzi, którzy oglądają nasze zmagania. Między bajki trzeba włożyć opowieści o niesamowitej wadze zbroi i trudności jakie owa przysparzała rycerzom. Zbroja musiała chronić, ale i nie utrudniać walki. W zależności od okresu waga była różna. W bitwie pod Grunwaldem waga zbroi kopnika (a ci byli najciężej uzbrojeni i byli w mniejszości) wynosiła ok. 25-30kg. Trzeba przy tym pamiętać, że ciężar ten rozłożony był na całym ciele, a jej użytkownik poruszał się zwykle konno. Zastosowane rozwiązania zapewniały mu pełna swobodę ruchy, by mógł być sprawnym narzędziem do zabijania. Dla porównania regulaminowe wyposażenie piechura z okresu II wojny światowej ważyło: także 30kg. Założę się również, że wielu z Was poruszało się z plecakiem o podobnej wadze po górach.
Koszty także zależą od okresu, ale również od rzemieślnika, który wykona nasz sprzęt. Nie jest to z pewnością hobby tanie, a wydatki nigdy się nie kończą, bo zawsze coś jeszcze można poprawić, a coś się zużyje. Przykładowo wyceńmy zbroję z początku XV w.
1. Hełm (łebka z zasłoną): 1000zł
2. Kaptur kolczy podczepiany do hełmu: 600zł
3. Pełna osłona rąk: 600zł
4. Pełna osłona nóg: 1000zł
5. Rękawice: 400zł
6. Naramienniki: 100zł
7. Osłona korpusu (płaty lub kirys): 600zł
Do tego trzeba dodać jeszcze przeszywanicę (czyli taki waciak co się go zakłada pod zbroję), ciuchy, buty, jakąś jakę, paski, tarczę, miecz, toporek i już możemy sobie kupić za łączną sumę samochód. Pamiętać jeszcze należy, że nie samą wojaczką żyje człowiek i musi mieć strój historyczny w którym spędzi większość czasu. Jeść i pić z plastikowych naczyń nie wypada i spać trzeba w średniowiecznym namiocie i na odpowiednim posłaniu etc., etc. Tak dochodzimy do momentu, gdy kupujemy sobie rekonstrukcje lampek, chodaków do chodzenia po błocie, biżuterii, przedmiotów do pisania, okularów, zaczynamy budować trebuchet lub jeździć konno. Czasami człowiek sobie myśli, a może sprzedać to wszystko i zacząć zbierać znaczki, ale wtedy przypominają się aukcje znaczków po kilkadziesiąt tysięcy złotych za sztukę. Z rycerstwem jest też tak jak ze znaczkami, możesz za stosunkowo niewielkie pieniądze zacząć, ale jak już Cię wciągnie to dobrze mieć akcje Microsoftu na zbyciu. Sprzęt jednak kupuje się przez lata, a należąc do różnych organizacji korzystasz z sprzętu należącego do niej (np. namioty), pożyczasz część rzeczy od przyjaciół, lub załatwiasz sobie różne wyroby po preferencyjnych cenach. Możesz sam również zostać rzemieślnikiem i zacząć sprzedawać swoje wyroby lub się wymieniać na to, czego akurat potrzebujesz. Na początek wystarczy Ci historyczny strój, a jego podstawowa wersja nie jest aż taka droga. Dzięki niemu będziesz mógł pojechać na historyczną imprezę i poznać środowisko.
Co właściwie się robi w RR?
Jak na razie wspomniałem tylko o walce, ale nie jest ona jedną czynnością w RR. Większość męskiej części wybiera właśnie tą formę rozrywki, lecz nie sama walka żyje człowiek. Oprócz wojaczki jest także rzemiosło. Bez naszych kochanych rzemieślników i handlarzy nie mięlibyśmy w czym się bawić. Spotkać można na imprezach historycznych: płatnerzy, krawców, złotników, szewców, wytwórców filcowych i słomianych kapeluszy (które nie maja nic wspólnego z obecnymi), przyrządów do pisania, grania muzyki, jedzenia, lampek, namiotów i wszystkiego tego, czego używano w średniowieczu. Na naszych spotkaniach są też ludzie zajmujący się szeroko pojętą rozrywką. Dzięki nim można posłuchać na uczcie średniowiecznej muzyki, zobaczyć pokaz połykaczy ognia, chodzenia na szczudłach etc., etc. Grupa ta wprowadza specyficzną atmosferę na imprezach historycznych i pomaga przybliżyć kulturę tamtych czasów w sposób bardzo atrakcyjny. Litanię profesji można by ciągnąć jeszcze bardzo długo. Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się obrażony, że jego zajęcia nie wymieniłem z powodu braku miejsca. Właściwie każdy znajdzie dla siebie miejsce w RR, bo przecież odtwarzamy kulturę bardzo malowniczej epoki.
Pozwolę sobie teraz napisać kilka słów o naszych spotkaniach, bo to one przecież utrzymują nasze środowisko. Wśród nich można wymienić turnieje, festyny i rekonstrukcje bitew robione dla pu
bliki, a także spotkanie bez turystów. Pierwsze pełnią funkcje edukacyjne i są przeważnie większe, ale te drugie mają przeważnie wspaniałą atmosferę. Zaletą imprez bez turystów jest także to, że nikt nie patrzy się na Ciebie jak na małpkę w zoo przez cały dzień i że można się na nich całkowicie odgrodzić się od współczesności. Bardzo atrakcyjne są również wyjazdy zagraniczne, bo czasami za małe pieniądze można zwiedzić kawałek świata, nawiązać ciekawe kontakty, wymienić się doświadczeniami i zapoznać z odmiennym podejściem do tego hobby. Ciekawa jest na przykład różnica między nami a naszymi przyjaciółmi z zachodu. Doszliśmy do podobnych wniosków, ale odrębnymi drogami. Różnica polega na tym, że w Europie zachodniej zaczęli to robić 50-60 lat temu archeolodzy. Rozpoczęli od lepienia garnuszków, wykonywania ozdób, przedmiotów użytku codziennego i stwierdzili w końcu, że można byłoby sobie zrobić miecz i poudawać że się walczy. U nas sprawa wyglądała odmiennie. Na początku lat dziewięćdziesiątych grupka napaleńców zaczęła ganiać z mieczami po lasach i tłuc się bez litości. Z czasem stwierdziła, że warto by zainwestować w historyczne ciuchy, zbroje, a piwo tez lepiej smakuje z średniowiecznego naczynka.
Na koniec chyba nie zostało mi nic innego, tylko powiedzieć gorąco polecam. Jest to wspaniałe hobby, dzięki któremu możemy zrealizować po części swoje dziecięce marzenia i przenieście w inne czasy. Taka jest prawda, mimo że podchodzimy do tego bardzo poważnie i studiujemy kulturę średniowiecza w możliwie profesjonalny sposób, to w głębi nas siedzą dzieci. Wiek się zmienia, człowiek poważnieje i poważnieją rozmiary jego zabawek. Są to jednak wyjątkowo przyjemne zabawki, dzięki którym można przeżyć wielką bitwę, zabawić się na średniowiecznej uczcie wśród dam, popływać po norweskich fiordach drakkarem, poczuć dym z płonącego zamku wroga, wiatr owiewający zbroję podczas konnej szarży i wiele, wiele innych niezapomnianych wrażeń.
Przydatne linki:
http://www.smoczakompania.pl/ – strona bractwa rycerskiego smocza kompania
http://www.xiazeca.pl/ – strona projektu konnicy
http://www.bagrit.pl/ – wielkie spisywanie bractw Roberta Bagrita
http://www.freha.pl/ – największe forum dyskusyjne ludzi zajmujących się
odtwórstwem historycznym (skarbnica wiedzy)
Piotr Suchodolski – student IV roku historii UKSW. Były członek bractwa rycerskiego „Smocza Kompania”. Współpracownik Biblioteki Narodowej.