Wędrowanie postawione na głowie

Jestem w Związku / Martyna Kowacka / 20.04.2016

Nowa inicjatywa twórców Rajdu Grunwaldzkiego wywołała zaskoczenie w całej organizacji. Pomysł zaprezentowany pod nazwą „Rajd Odkrywców” wygląda na rewolucję, bo całkowicie wywraca do góry nogami nasze myślenie o harcerskich rajdach.

To jednak nie rewolucja. To eksperyment. Ambitny i skrojony z rozmachem, ale zaplanowany tylko na jeden raz. Kto się nie załapie – straci niepowtarzalną okazję do udziału w grze wszechczasów!

Inaczej niż zawsze

To Wy decydujecie, gdzie zaczniecie Wasz rajd, którędy powędrujecie, gdzie zatrzymacie się na każdy z noclegów, czego będziecie szukać, które zadania chcecie wykonywać po drodze i w jakiej kolejności

Z czym kojarzy się Wam rajd harcerski? Marszuta od początku zaznaczona na mapie. Po drodze punkty kontrolne, które trzeba zaliczyć w określonej kolejności, bo inaczej „stracimy wątek”. Jeśli na chwilę zboczymy poza trasę (co z reguły nie jest dobrze widziane przez organizatorów), to możemy mieć pewność, że nie znajdziemy tam niczego związanego z fabułą rajdu. Na każdym noclegu te same patrole, ta sama obsługa. Przyzwyczailiśmy się, że musi tak być.

A teraz spróbujcie to sobie wyobrazić inaczej. Na mapie kwadrat o wymiarach 50 na 50 km. W środku lasy, jeziora, rzeki, wsie i miasta, polne drogi i linie kolejowe. A wśród nich prawie 200 miejsc z zadaniami do wykonania i ponad 1000 ukrytych skarbów, rozsianych po całym tym terenie. To wszystko dla Was. Macie 5 dni i to Wy decydujecie, gdzie zaczniecie Wasz rajd, którędy powędrujecie, gdzie zatrzymacie się na każdy z noclegów, czego będziecie szukać, które zadania chcecie wykonywać po drodze i w jakiej kolejności.

Dostajesz świat gry – rób w nim co chcesz

Obszar rajdu to wielka „piaskownica”, do której wchodzicie i robicie, co chcecie

Twórcy gier komputerowych nazywają taką formułę „sandbox” (piaskownica). I rzeczywiście, obszar rajdu to wielka „piaskownica”, do której wchodzicie i robicie, co chcecie. Otwarty świat, nieliniowa rozgrywka – całkiem jakbyście grali w „Heroes of Might and Magic”, „Assasin’s Creed” czy „Grand Theft Auto”. Tylko fabuła trochę inna – osadzona w realiach Rzeczypospolitej w epoce sarmackiej, z klimatem jak w Sienkiewiczowskiej Trylogii, w powieściach Jacka Komudy czy w serialu „Rycerze i rabusie”.

Na mapie macie do dyspozycji 33 miejsca noclegowe, położone średnio w odległości 8-12 kilometrów od siebie. W promieniu kilku kilometrów od każdego z nich zbudowana jest mikrofabuła, złożona z kilku zadań do wykonania. Część z nich wymaga wejścia w interakcję z napotkanych w terenie postaciami, inne tylko wykonywania poleceń i wykorzystania wskazówek zawartych np. w listach. Zadania każdej mikrofabuły wprawdzie są ze sobą powiązane, ale kolejność ich wykonania albo pominięcie niektórych nie ma decydującego wpływu na dalszą rozgrywkę.

Sami decydujecie, jak będzie wyglądał Wasz rajd

Możecie poruszać się pieszo, ale również np. na rowerach, korzystać z transportu publicznego, a nawet spłynąć w dół rzeki Wel kajakami

Opuszczając rano jedno miejsce noclegowe, możecie wybrać się po prostu do najbliższego z nich i tam spędzić kolejną noc, ale możecie też skorzystać z kilku różnych mikrofabuł zlokalizowanych po drodze i udać się na kolejny nocleg w miejscowości odległej nawet o 70 kilometrów od poprzedniego. Możecie poruszać się pieszo, ale również np. na rowerach, korzystać z transportu publicznego – w tym z przecinającej obszar rajdu linii kolejowej – a nawet spłynąć w dół rzeki Wel kajakami zapewnionymi przez organizatorów.

Każda mikrofabuła jest dostępna dla wszystkich grup wiekowych, ale ich stopień trudności jest zróżnicowany. Im wyższy, tym więcej wysiłku trzeba włożyć w wykonanie zadań, punkty z zadaniami są rozmieszczone w większych odległościach, a skarby staranniej i bardziej pomysłowo ukryte.

W każdym miejscu noclegu możecie spotkać inną obsługę i zupełnie inny komplet patroli. Specjalnie przygotowane zajęcia wieczorne ułatwią Wam szybkie zawieranie nowych znajomości. Ze wszystkimi nowo poznanymi osobami będziecie mogli bawić się przez całą noc na plaży miejskiej w Lidzbarku Welskim w czasie finału rajdu.

Nic wielkiego?

Użyte na początku słowo „eksperyment” nie oznacza, że w naszym przedsięwzięciu są jakieś elementy ryzyka czy improwizacji

Ktoś może powiedzieć, że ten rajd to taki trochę większy konwent LARP. Zdecydowanie większy – największą znana taka impreza w Polsce to 350 uczestników i 25 kilometrów kwadratowych. U nas uczestników będzie ponad trzykrotnie więcej, a teren… sto razy rozleglejszy. Ktoś inny powie, że to taka większa harcerska gra terenowa o nieliniowej fabule. Niby tak. Tylko pokażcie mi drugą taką grę, która trwa 5 dni, daje możliwość pokonywania dziesiątek kilometrów i nocowania w ponad 30 miejscach.

Użyte na początku słowo „eksperyment” nie oznacza, że w naszym przedsięwzięciu są jakieś elementy ryzyka czy improwizacji. Za nami już prawie 2 lata pracy nad tą edycją, sztab 160 ludzi z całej Polski prowadzący przygotowania, doświadczeni instruktorzy Programowego Ruchu Odkrywców i weterani Rajdu Grunwaldzkiego zaangażowani w burze mózgów, obliczenia, testy i symulacje. To nie ma prawa się nie udać. Jedno jest pewne – takiej imprezy jeszcze w ZHP nie było. I raczej już nie będzie, bo kolejna edycja Rajdu Odkrywców zostanie zorganizowana w zupełnie innej formule i w całkiem nowym miejscu.

Gdzie nas znajdziecie?

Rajd odbędzie się w pierwszym tygodniu lipca na pograniczu województw mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego. Jeśli chcesz wiedzieć, jakie miejsca możesz odwiedzić albo jak się zgłosić – zapraszam na strony rajdodkrywcow.zhp.pl oraz facebook.com/zhp.rajdodkrywcow

Wędrowniku! Zbieraj zastęp i zgłaszaj się na największą harcerską imprezę harcerskiego lata.

Instruktorze! Weź swoim podopiecznych i przyjedź na Rajd Odkrywców. Poznajmy się osobiście w lipcu!

Martyna Kowacka - studentka wzornictwa mieszkająca miedzy Krakowem a Rybnikiem. Komendantka Hufca Ziemi Rybnickiej. Na Rajdzie Odkrywców pełni funkcję członka komendy - rzecznika prasowego.