Who I am

Marcin Bednarski / 16.12.2018

W harcerstwie choćbyś chciał, nie uciekniesz od wychowania. Jak już masz 17 lat i wzrost typowy dla tego wieku, to po prostu jesteś widoczny. Wszyscy mniejsi ludzie się na ciebie gapią i trochę czekają, co im pokażesz.

Biedronki wieczorami były wieczorną mekką zlotowiczów spragnionych wakacyjnych zakupów (lody, czipsy, cola). Tłumy przewalające się wieczorami w przybiedronkowych alejach były nie do przeliczenia. Lubiłem w miarę możliwości stawać naprzeciwko Kantyny Cywilizacji i gapić się na przechodzące obok tysiące harcerek i harcerzy.

Próbowałem wypatrzyć dwa razy tę samą osobę, której wcześniej nie znałem. Któregoś wieczoru to radosne gapienie przerwał dość głośny spór dwóch harcerek starszych, który zaczął się od pytania konkursowego znalezionego wewnątrz opakowania jednego z lodów. Pytanie brzmiało: do kogo należy aktualny rekord w pływaniu dynamicznym bez płetw?

Baterie w ich telefonach były wyczerpane, także dziewczyny prowadziły totalnie jałową rozmowę

Właściwie to nie był prawdziwy spór, ale głupie przekomarzanie. Jedna harcerek bowiem była pewna, że ten rekord należy do Polaków, tylko nie mogła sobie przypomnieć nazwisk. Druga powątpiewała w to ironizując, że jak ktoś nawet pływać nie umie, to skąd wie takie rzeczy i w ogóle to w Polsce nie ma warunków dobrych do nurkowania, to niemożliwe, żeby nasi zawodnicy byli lepsi niż ci z krajów gdzie rafy, ciepło i można cały rok trenować. Baterie w ich telefonach były wyczerpane, także dziewczyny nie były w stanie rozstrzygnąć, która z nich ma rację. Przez dłuższą chwilę zatem prowadziły totalnie jałową rozmowę, powtarzając swoje tezy coraz głośniej i z większą irytacją, aż w końcu jedna z nich dostrzegła znajomego z działającym telefonem.

Przywołany sprawdził, że rzeczywiście rekord w pływaniu dynamiczym bez płetw należy do zawodników z Polski zarówno jeżeli chodzi o mężczyzn, jak i o kobiety (Mateusz Malina i Magdalena Solich – Talanda). Słuchaj, ja to w ogóle bym tego nie wiedziała, ale przyboczny w naszej drużynie bardzo się interesuje nurkowaniem – tłumaczyła niepocieszonej druhnie pierwsza z dziewczyn – dużo o tym opowiada, raz nawet mieliśmy zbiórkę na basenie. Zapamiętałam.

I’m losing my right to be wrong

W harcerstwie jedni uczą się od drugich przez baczną obserwację innych

Przez lata, które spędziłem w KSI, odbyłem pewnie ponad 100 spotkań z wędrowniczkami i wędrownikami, którzy chcieli zostać instruktorami. Zastanawiałem się często co poza przygotowaniem się do roli wychowawcy poprzez wymagania próby przewodnikowskiej, kursy i szkolenie decyduje o sukcesie w prowadzeniu drużyny. Chodzi mi po głowie pewien rodzaj przykładu osobistego. Nie tak jak w Postawach wychowawczych gdzie dotyczy on wyłącznie ideałów: Wierność Prawu szczególnie ważna jest/powinna być dla każdego instruktora ZHP, bowiem wychowujemy przez osobisty przykład, ale bliższy innemu zdaniu z Podstaw: W harcerstwie jedni uczą się od drugich przez wzorowe postępowanie, przykład osobisty i baczną obserwację innych.

No właśnie: baczną obserwację innych. Wiadomo, że zuchy, harcerze i harcerze starsi obserwują nie tylko instruktorów, swoją kadrę. Obserwują wszystkich starszych od siebie. Zatem każdy wędrownik chcąc nie chcąc jest trochę wychowawcą. Szach – mat! Spokojnie, bo nie chodzi mi o strach, żeby nie pokazać czegoś złego, ale o to, żeby w ogóle było na co popatrzeć! Czego się można dowiedzieć o szkle patrząc przez szybę? Chyba tylko tego, że jest przezroczyste.

But it’s all I have

Wzajemność oddziaływań działa podobnie jak fala mechaniczna. Aby działać, przenosić energię potrzebuje jakiejś treści, jak fale potrzebują do rozchodzenia się jakiegoś ośrodka. Wędrownik powinien być jakiś. Nie może być nijaki, przezroczysty. Powinien mieć jakieś zainteresowania, o których potrafi z pasją opowiadać. To wcale nie muszą być nie wiadomo jak wyjątkowe rzeczy. Nie potrzebujemy spektakularnością czy ekstrawagancją dorównywać cewebrytom i w ten sposób skupiać na sobie uwagę. Chodzi o to, żeby te zwykłe zainteresowania piłka nożna, kino, gry komputerowe robić na poważnie, na coraz wyższym poziomie.

To wymaga planu przygotowań

Jak kino, to nie tylko godziny spędzone na oglądaniu, ale także recenzje pisane na Filmwebie albo nawet w notkach na Facebooku, udział w klubach dyskusyjnych (nawet bierny, jeżeli ktoś nie ma zapału do publicznych wystąpień). Jak piłka nożna to nie tylko klepana ze znajomymi przed blokiem, ale także z tymi samymi znajomymi w lidze młodzieżowej. To już wymaga zastanawiania się nad tym, jak grać, jak wygrać z tą drużyną, a jak z tamtą. To wymaga planu przygotowań. Wprowadza zajawkę na wyższy poziom.

I want someone to love me for who I am

W osiąganiu tych celów ma pomóc wędrownictwo. Próby, sprawności mistrzowskie, znaki służb między innymi mają być motywacją i narzędziem do rozwijania swoich zainteresowań, potraktowania ich bardziej serio, osiągnięcia w nich jakichś (zupełnie subiektywnych) sukcesów. I to jest dobre i to trzeba robić. Drugim aspektem, który przyszłemu wychowawcy powinno dać wędrownictwo to wielość różnych doświadczeń. Cała wzajemność drużyny, oparcie jej pracy na pasjach jej członków nie tylko pozwala odnaleźć własne zainteresowania, ale także zdobyć ogólną wiedzę o wielu sprawach. Żeglarstwo? Nie kręci mnie, ale byłem na rejsie z drużyną, Eventy? Organizowaliśmy kiedyś koncert dla dzieciaków, Narty? Nie ma chemii, ale mam podstawy zdobyte na kilku zimowych wyjazdach itd. To robi wrażenie!

Nie chodzi o to, aby tworzyć wszystkich na swoje podobieństwo

I to jest właśnie, tak jak wspomniałem na początku, jeden ze składników sukcesu w byciu wychowawcą, w byciu wzorem. Zarówno doświadczenie różnych, ogólna nawet wiedza, ale o różnych sprawach, jak i specjalizacja w wybranych dziedzinach i praktykowanie ich są składnikiem charyzmy. Nie chodzi oczywiście o to, aby ktoś, kto jest wzorem tworzył wszystkich na swoje podobieństwo, lecz o to, aby dać im prawdziwy przykład jak mają rozwijać siebie. Nawet jeżeli o będzie na zasadzie przekory: wkurza mnie ta twoja piłka i pokażę Ci, że w siatkówce można więcej osiągnąć. Absolutnie nie musimy być tacy sami. W harcerstwie na etapie wędrowniczym powinno być tak jak w kawałku Holaka Bluza (z poprawką na ideały):

Wokół mnie postacie nieliniowe
Same autentyczne mordy
I nie łączą nas poglądy
A przygody.

Tak sobie myślę, a wszystkie te myśli przez zlot ZHP, który wywołał wspomnienia o jednej z najważniejszych przygód mojego życia. Wraz z trójką przyjaciół prowadziłem drużynę. Tymi myślami chciałbym się z wami podzielić.

 c.d.n.

 

Przeczytaj też:

Marcin Bednarski - od zawsze instruktor Hufca Warszawa-Żoliborz. Kiedyś: Drużynowy, szczepowy, namiestnik. Teraz w KSI i zespołach GK. Mam trzy miłości i pasje: rodzinę, edukację oraz wychowanie. Chwilowo na saksach w branży eventowej i IT. Lubię gry, fantastykę i nauki ścisłe.