Więcej polityki

Ważny Trop / Tomasz Detlaf / 24.06.2018

Apolityczność ZHP rodzi niebezpieczny mit, z którym musimy się rozprawić.

ZHP jest stowarzyszeniem apolitycznym, niezależnym ideowo i organizacyjnie od partii, ruchów i organizacji o charakterze politycznym. Nie można wykorzystywać struktur ani symboli ZHP do prowadzenia działalności politycznej. Dobrze znamy ten fragment Statutu ZHP, który często staje się początkiem burzliwych dyskusji. Zdarza się, że spory o właściwe rozumienie statutowej apolityczności przekładają się na pracę drużyn i osobiste decyzje harcerzy. Jak więc należy to rozumieć?

Możemy czytać wprost, wtedy sprawa wydaje się prosta – ZHP nie ma nic wspólnego z polityką, a jego członkowie, gdy występują jako harcerze, powinni trzymać się z dala od wszystkiego, co polityczne. Nie mogą wtedy współpracować z partiami, związkami zawodowymi i instytucjami państwowymi. Hola, hola – ale jak to nie współpracować z instytucjami państwowymi? Przecież resort edukacji, samorządy i służby mundurowe to nasi codzienni partnerzy, pomagający nam na różnych szczeblach. Czytamy przecież dalej, że ZHP współpracuje z organami władzy publicznej, administracji rządowej i samorządowej, placówkami oświaty i wychowania, Wojskiem Polskim oraz innymi służbami mundurowymi. Jak to więc jest z tą współpracą? Niestety, skoro odrzucamy wszystkie organizacje o charakterze politycznym, to państwo oraz jego organy tak samo powinniśmy od siebie odsunąć.

Państwo jest organizacją polityczną

Definicji pojęcia państwa jest wiele, o czym możemy się łatwo przekonać, przeglądając licealne podręczniki do wiedzy o społeczeństwie czy klasyczny już podręcznik Politologia Andrew Heywooda, który cały rozdział poświęca temu, jak różni myśliciele rozumieją państwo. Niemniej jednak zarówno uproszczona formułka dla maturzystów, jak i próba akademickiej syntezy zaczyna się od tego, iż państwo jest organizacją, bądź stowarzyszeniem właśnie politycznym.

fot. ZHP/Piotr Rodzoch

fot. ZHP/Piotr Rodzoch

Jeśli trzymamy się tylko tego ustępu Statutu ZHP, to motywowana jak najbardziej szlachetnymi pobudkami próba odsunięcia harcerstwa od partyjnych rozgrywek i patologii związanych ze sprawowaniem władzy, doprowadza do sytuacji absurdalnej, w której harcerstwo przestaje mieć rację bytu. Działa ono przecież w przestrzeni publicznej, a to właśnie polityka między innymi zarządza tą przestrzenią. Zdefiniowanie polityki jest zadaniem niemal beznadziejnym, którym nie będziemy się tutaj zajmować, ale ustalmy chociaż, że polityka jest czymś wszechobecnym, od czego uciec się nie da.

Nie da się działać w społeczeństwie w sposób apolityczny. Należy zatem przemyśleć, czym dla nas – harcerzy – jest polityka i jak wobec tego rozumieć apolityczność.

Harcerstwo w polityce – polityka w harcerstwie

O tym jak rozumieć politykę poświęcono niejedną książkę

Prowadząc działalność harcerską, uprawiamy politykę, gdyż pełni ważną społecznie funkcję i jest nastawiona na wychowywanie wedle ustalonych ideałów. To, co dzieje się wewnątrz harcerstwa także jest swego rodzaju polityką. Dostrzeżemy to lepiej, gdy spojrzymy po kolei na różne koncepcje polityki. Samemu sporowi o to, jak rozumieć politykę poświęcono niejedną książkę, dlatego użyjmy lepiej podsumowania najważniejszych stanowisk, przedstawionego w kolejnych częściach rozdziału Definiowanie polityki, przywoływanego już podręcznika Politologia.

Możemy politykę rozumieć jako sprawowanie władzy albo sztukę rządzenia. Harcerstwo z pewnością nie tym się zajmuje. Niemniej jednak wychowuje ludzi, którzy w przyszłości mogą się tym zajmować. To, co dzieje się zarówno na poziomie drużyn i zastępów, jak i hufców oraz chorągwi to właśnie sprawowanie władzy i rządzenie, czyli polityka. Harcerstwo daje możliwość prowadzenia polityki na mniejszą niż ogólnopaństwową skalę, dla wielu stając się tym samym laboratorium pierwszych politycznych doświadczeń.

fot. ZHP/Agnieszka Madetko-Kurczab, 39. Zjazd ZHP

fot. ZHP/Agnieszka Madetko-Kurczab, 39. Zjazd ZHP

Na politykę można też patrzeć jako na umiejętność zawierania kompromisów. I w tym przypadku – analogicznie do poprzedniego – to, co dzieje się wewnątrz ZHP jest polityką. Tak samo jest w każdej innej organizacji, ale nie wszystkie mają taki potencjał wychowawczy. Stąd szczególna rola ZHP w przygotowaniu dojrzałych polityków, w szerokim tego słowa znaczeniu. O tym, że dla wielu polityków harcerstwo było pierwszą szkołą społecznej działalności, nie trzeba nikogo przekonywać. Wystarczy spojrzeć na dwóch ostatnich prezydentów Polski – Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę – podkreślających swoje harcerskie korzenie. Widząc, na jak odpowiedzialne stanowiska dochodzą nasi wychowankowie, łatwiej zdać sobie sprawę z politycznej odpowiedzialności całego ruchu harcerskiego.

ZHP jest jednym z aktorów na publicznej scenie

Polityka bywa też rozumiana jako ogół spraw publicznych. W tym przypadku harcerstwo jest bezpośrednio zaangażowane. Używając metafory społeczeństwa jako teatru, powiemy, że ZHP jest jednym z aktorów na publicznej scenie. Do spraw publicznych zalicza się sama działalność wychowawcza Związku – ważna dla interesu społecznego, ale także polityczna w sensie opowiadania się za pewnymi politycznymi wizjami.

Harcerska ideologia

W części spraw publicznych ZHP ma konkretne stanowisko, o czym informuje nas kolejny paragraf statutu głoszący, że do celów ZHP zalicza się upowszechnianie i umacnianie w społeczeństwie przywiązania do wartości: wolności, prawdy, sprawiedliwości, demokracji, samorządności, równouprawnienia, tolerancji i przyjaźni. Demokracja to konkretna forma sprawowania rządów, a równouprawnienie i tolerancja są wartościami nieoczywistymi, które stają się przedmiotem politycznych sporów. Skoro celem ZHP jest ich upowszechnianie oraz wzmacnianie do nich przywiązania, jest to tym samym jednoznaczna deklaracja polityczna tego, po której stronie barykady ZHP staje. Są to jednak sprawy fundamentalne dla życia społecznego i jednocześnie zbyt ogólne, aby przyporządkować je do konkretnej ideologii.

Mit apolityczności wiąże ręce osobom, które próbują realizować cele ZHP

Mimo tego wymienione wartości budują jakieś ideologiczne ramy i wymuszają na nas odrzucenie wielu innych ideologii, które się im sprzeciwiają. Często jednak harcerze, a nawet instruktorzy, jawnie okazują swój sprzeciw wobec demokratycznej formy rządów czy równouprawnienia. Tacy ludzie łamią zasady, do których zobowiązania się przestrzegali. Niestety funkcjonujący wokół apolityczności mit, wiąże ręce osobom, które próbują temu przeciwdziałać, czyli realizować cele ZHP. Musimy więc zastanowić się co robić, aby nasze działania wychowawcze były skuteczne i nie prowadziły do takiego absurdu. Na pewno nie możemy udawać, że gdy jesteśmy harcerzami, to tematy polityczne dla nas nie istnieją. Nie możemy także ignorować tego, co mówią, a często publicznie wypisują w internecie, nasi podopieczni.

pexels.com

pexels.com

Mit apolityczności opiera się na tym, że rozumiemy politykę głównie jako partyjne rozgrywki i uważamy, że ZHP musi być od nich tak daleko, jak tylko się da. A gdy zdarzy się, że promowane przez ZHP wartości stają się przedmiotem międzypartyjnych sprzeczek, w imię apolityczności odrzuca się je lekką ręką.

Właściwszym pojęciem wydaje się tutaj apartyjność, choć oddalenie harcerskiej działalności od samych partii to za mało. W swej istocie trafnie oddaje jednak intencje zawarte w przywołanym ustępie. ZHP nie może być narzędziem w rękach konkretnych ugrupowań politycznych, ani promować konkretnej ideologii czy programu. Tylko na tym polega statutowa apolityczność. Próbując rozumieć ją szerzej – stworzymy paradoks.

Nie bójmy się polityki

Politykę uprawia wielu, choć niewielu zdaje sobie z tego sprawę. Działalność organizacji pozarządowych, oddolne inicjatywy, ruchy miejskie, samorządy szkolne czy studenckie – to wszystko jest polityką. Nie pasuje to do mitu brudnej polityki, gdyż jest zbyt czyste. Nie zakłamujmy jednak rzeczywistości i pokazujmy harcerzom, że to też jest polityka i oni również mogą ją w taki sposób uprawiać. Doświadczenie zdobyte w takich działaniach może być odskocznią do czyszczenia tej brudnej polityki.

Wiele osób uprawia politykę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy

Odpowiedzialność za społeczeństwo realizować można właśnie w sferze politycznej, jednak często o tym zapominamy. Polityka kojarzy nam się bardzo źle i przez to próbujemy od niej uciec. Wpędzamy się w błędne koło, zostawiając tę sferę życia innym, odpowiedzialnym za zły wizerunek polityki. A oni tylko pogłębiają tę patologię.

Zapominamy również o tym, że wszyscy jesteśmy obywatelami, z czym wiążą się konkretne prawa i obowiązki. Harcerze zaś winni swoje obowiązki spełniać sumiennie i samemu angażować się w rozwój wspólnoty, do której należą – także tej samorządowej i państwowej. Do tego zaś wymagana jest pewna wiedza i ugruntowana postawa. Więc jednym z naszych wychowawczych zadań powinno być oswajanie przyszłych dorosłych z polityką. Mamy nawet sprawności związane z wychowaniem obywatelskim, choć rzadko się je zdobywa. Narzędzia, jak widać, już są – trzeba tylko z nich skorzystać.

pexel.com

pexels.com

Jeśli chcemy mieć dobre społeczeństwo, musimy mieć dobrą politykę, a do niej potrzeba dobrych polityków. Zarówno tych parlamentarnych, jak i lokalnych. Zarówno partyjnych, jak i niezależnych ludzi działających w sferze politycznej. Warto więc pokazywać harcerzom, że polityka nie jest z definicji zła i wiele osób uprawia ją, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Dzięki temu godni zaufania ludzie, wierni wartościom i gotowi podejmować wyzwania, zaczną odgrywać większą rolę w kształtowaniu życia politycznego.

Tomasz Detlaf - instruktor Hufca ZHP Gdynia. W harcerstwie głównie działa na rzecz wychowania duchowego. Uczeń VI LO w Gdyni, humanista na mat-fiz-infie którego największą pasją jest filozofia. Gdyby miał opisać to, co lubi najbardziej, to byłoby to zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.