Wojtek jest strażakiem

Archiwum / 13.03.2008

Jeżeli słowa „Ochotnicza Straż Pożarna” kojarzą Ci się z wiejską zabawą w remizie, usłyszanym gdzieś słowem „motopompa”, czymś absurdalnym albo niepoważnym, lub też nie kojarzą Ci się zupełnie z niczym – koniecznie przeczytaj ten tekst.

 

 

Czy główną formą aktywności członków Ochotniczej Straży Pożarnej jest picie wódki? Czy bycie strażakiem ochotnikiem to zajęcie tylko dla podstarzałych panów, którzy lubią nosić nadmiernie udekorowane mundury? Czy największy pożytek dla społeczeństwa OSP przynosi dzięki udostępniani remiz na zabawy? 3 razy nie. Czy bycie strażakiem to wielka przygoda, realna służba i duże wyzwanie? 3 razy tak!

 

Wyobraź sobie że masz w nocy piękny sen – taki, który zdarza się naprawdę rzadko. Wędrujesz z piękną dziewczyną (lub chłopcem) zieloną łąką, nad Tobą fantastycznie niebieskie niebo… Sielanka, więc z rozkoszą przeciągasz się na łóżku. Wtem! Jakaś dziwny, nieznośny dźwięk wdziera się do sennego marzenia i narasta, niebo, łąka znikają a Ty siadasz na łóżku i szukasz po ciemku skarpetek, naciągasz spodnie i pierwszą lepsza koszulę. Za oknem wyje syrena, jeszcze zdążysz wcisnąć w ekspresowym tempie buty, złapać klucz od domu i już biegniesz sprinterskim tempem w stronę remizy. Z daleka widzisz otwarte drzwi, w środku samochód już na sygnale, chłopaki wrzucają jeszcze w ostatnim momencie kilka rzeczy które mogą się przydać. Dopadasz do swojej szafki, zrzucasz ubranie i łapiesz spodnie, specjalną kurtkę z napisem „STRAŻ”, chroniące przed ogniem i napięciem do tysiąca wolt, gumowce, tylko gdzie jest hełm? W końcu znajdujesz i wskakujesz do kabiny, gdzie już czeka reszta ekipy. Teraz już spokojnie – dowódca przez radio zgłasza wyjazd, potem tłumaczy gdzie jedziemy i co będziemy robić. Okazuje się że to pożar stodoły – na miejscu jest już kilka wozów, w tym Państwowa Straż Pożarna. Meldujemy się dowodzącemu akcją i… do dzieła.

Jedni chwytają w ręce prądownicę (potocznie zwaną „sikawką”) i zwartym bądź rozproszonym strumieniem atakują płomień, drudzy biorą widły i przerzucają siano, które trzeba całe przelać wodą, tak aby się nie zapaliło znowu. Wszystko w gryzącym dymie, temperaturze na pewno wyższej niż pokojowa – nic dziwnego że często trzeba się zmieniać przy pracy… Nad ranem wracasz osmalony, kaszlący i potężnie zmęczony do domu, ze świadomością że trzeba by iść do szkoły, bo masz sprawdzian…

Brzmi nieprawdopodobnie? A ja miałem możliwość przeżyć coś takiego – trzeba przyznać, że to naprawdę niezwykłe doświadczenie. A Ochotnicza Straż Pożarna to coś więcej. Dla mnie to ze wszech miar pozytywne zjawisko, które pokrótce przedstawię. Oczywiście na przykładzie Ochotniczej Straży Pożarnej w Bilczy, do której należę. Kilka sformułowań może zabrzmieć bardzo znajomo – może pozwoli to komuś z was spojrzeć na pewne sprawy z nieco innej perspektywy?

Otwartość
Aby wstąpić do Ochotniczej Straży Pożarnej trzeba przede wszystkim tego chcieć, mieć zgodę rodziców, ukończyć 16 lat. Spełniwszy wszystkie te warunki stanąłem przed Zarządem mojej jednostki, prawie na baczność, a obecni druhowie (bo strażak to też druh) spojrzeli na mnie znad ważnych papierów:

–    No więc?
–    Chciałbym się zapisać do straży.
–    Yhym…

… a sekretarz wpisał mnie do wszelkiej dokumentacji.

Praca nad sobą
Oczywiście młody człowiek, zaraz po wstąpieniu w strażackie szeregi nie rzuca się od razu w wir walki z żywiołami – bo to sprawa niebezpieczna, wymagająca pewnego przygotowania i odpowiedzialności. Tak więc do czasu ukończenia 18 roku życia wdraża się on we wszelkie zajęcia – obserwując starszych, biorąc udział w zawodach pożarniczych, uczestnicząc we wszelkiego rodzaju szkoleniach, które to dopiero uprawniają do wyjazdu na akcje. Nie znaczy to, że gdy już jest pełnoletni i ukończy podstawowy kurs szeregowców z pozytywnym wynikiem oraz przejdzie niezbędne badania jego wysiłki się kończą – wszyscy czynni członkowie jednostki zdobywają wciąż nowe uprawnienia – przecież straż musi się rozwijać! Tak więc przez cały rok Państwowa Straż Pożarna (czyli – w przeciwieństwie do ochotników – strażacy zawodowi) organizuje dla ochotników kursy – ratownicze, obsługi urządzeń ratowniczych, dowodzenia i wiele innych. Zainteresowanie jest zawsze duże – szkolenia bowiem są traktowane jako obowiązek.

Dobrowolność
Służba strażaka – ochotnika to praca społeczna w pełnym znaczeniu tego słowa. Po pierwsze, nie otrzymuje się za nią żadnego wynagrodzenia, po drugie każdy wkłada w to pewien wysiłek, oczywiście podług swoich możliwości – nie ma wielu organizacji, które w zamian za ciężką prace dają tylko satysfakcję i czasem podziw innych.

Służba
Ochotnicze Straże Pożarne mają do spełnienia ogromne zadanie – strażaków zawodowych bowiem nie wystarczyłoby do walki z wszystkimi zagrożeniami. Dlatego pomiędzy Państwową Strażą Pożarną a ochotnikami istnieje profesjonalna współpraca. Ochotnicze Straże Pożarne docierają na miejsce dużo szybciej – bo często mają bliżej niż zawodowe jednostki, często zaczynają akcję. Mają swoje miejsce w Krajowym Systemie Ratowniczo – Gaśniczym (jest to struktura złożona z jednostek zawodowych i ochotniczych, która stanowi integralną część bezpieczeństwa wewnętrznego państwa – samo brzmienie tych słów mówi, że nie ma tu miejsca na żarty). Co najważniejsze – efekty tej służby widać, dzieje się to na naszych oczach. Straż Pożarna w Bilczy od początku roku miała już dziesięć wyjazdów – czyli średnio jeden na tydzień. Może ta liczba nie robi wrażenia, jednak biorąc pod uwagę fakt, że każdy strażak ma własną pracę, rodzinę, wszelkie zajęcia – jednym słowem normalne życie, zasługuje to na szacunek.

Mówi się że strażacy robią obecnie wszystko – i to po części prawda, gdyż to, czym nie mogą się zająć policja, pogotowie, straż miejska i inni, spada na naszych druhów. Tak więc gaszą pożary, walczą z powodziami, uwalniają ludzi z wraków samochodów, neutralizują plamy oleju na drodze, a ostatnio autor tego artykułu własnoręcznie ściągał z drzewa kota o imieniu Ryszard…

Funkcja kulturotwórcza
Faktem jest że w szeregach strażaków naszej jednostki są przedsiębiorcy, nauczyciele, studenci wszelkich kierunków, nawet ksiądz proboszcz (!). To co ich łączy to zaangażowanie w sprawy społeczne i nieco inne spojrzenie na rzeczywistość. Członkowie straży zostają więc radnymi – powiatowymi, gminnymi, pełnią wiele społecznych funkcji, oczywiście wciąż jeżdżąc do akcji. Poza tym strażacy w mundurze pełniący wielkanocną wartę przy grobie Pana Jezusa, czy w procesji na Boże Ciało – jest to tradycja wciąż pielęgnowana, dobitnie podkreślająca wieź Ochotniczej Straży Pożarnej z lokalną społecznością. Pomoc przy organizacji imprez szkolnych, zabezpieczenie meczów, konkursy wiedzy pożarniczej… Można wymieniać długo.

OSP a ZHP
Chciałbym podkreślić że celem tego artykułu nie jest wykazanie, która z organizacji jest lepsza albo ważniejsza. Są one po prostu inne,
a można powiedzieć, że dobrze się uzupełniają. Jednym z celów statutowych Związku Ochotniczych Staży Pożarnych RP jest działalność wychowawcza wśród dzieci i młodzieży – cel ten realizowany jest głównie przez zawody pożarnicze, w których oni startują. W Bilczy jest zupełnie naturalne że główną siłą młodzieżowej drużyny pożarniczej są… harcerze! Zorganizowani, na głowę biją innych przy konkurencjach z musztry, zawsze umieją znaleźć czas na treningi… Potem, gdy dorosną w większości podejmują służbę w OSP. Mogę powiedzieć, że do tej pory niewiele poznałem miejsc w których harcerskie ideały, o których się przecież tak wiele mówi, można po prostu realizować tak jak tutaj.

Ochotnicza Straż Pożarna – oby zawsze kojarzyła się jak najlepiej, bo na to zasługuje. Tym, którzy mają okazję wstąpić – polecam. Jest to możliwość przeżycia prawdziwej przygody, a jednocześnie szansa by być pożytecznym i dać coś z siebie innym.

  phm. Wojtek Pietrzczyk – szef działu Bardzo Gołym Okiem w Na Tropie, instruktor 33 KHDŻ "Pasat", pilot Chorągwi Kieleckiej, żeglarz jachtowy, aktywny członek Ochotniczej Straży Pożarnej w Bilczy, skąd pochodzi. Sternik Grupy Regatowej CK Kielce. Student pierwszego roku etnologii na Uniwersytecie Jagiellońskim.