Wszystko jest możliwe

Archiwum / 24.10.2006

Co można zrobić przez niespełna 4 godziny czasu? Dużo ciekawych, ważnych i fajnych rzeczy.  Lecz czy potraficie sobie wyobrazić, że przez tyle godzin, bez przerwy, można przed siebie biec? 



phm. Piotr Walburg

Włocławek – Toruń – 54,45 km;
Mikołajki – Mrągowo – 30,47 km;
Poznań – Grodzisk Wielkopolski – 47,46 km;
Warszawa – Nowy Dwór Mazowiecki – 36,40 km.

Średnia wymienionych powyżej odległości  wynosi dokładnie 42 km 195 metrów. Kto nie wierzy, niech policzy.

42 kilometry i 195 metrów.

      

Jest to dystans, jaki pokonuje się  przebiegając Maraton. Dużo? Samochodem odległość tą można pokonać w czasie 30 – 45 minut. Biegiem – najlepszy czas na świecie to 2:04,55, natomiast średni czas ukończenia biegu w tegorocznym, 7 Poznań Maratonie wyniósł 3 godz. 45 min.


Co można zrobić przez niespełna 4 godziny czasu? Każdy może sobie odpowiedzieć na to pytanie. Dużo ciekawych, ważnych i fajnych rzeczy.  Lecz czy potraficie sobie wyobrazić, że przez tyle godzin, bez przerwy, można przed siebie biec? Biec czasami w różnych, niesprzyjających okolicznościach. Mam tu na myśli np. problemy żołądkowe, kontuzje, bóle mięśni i chwilowe zaniki motywacji do dalszego przemierzania kilometrów.

Można. Dowodem na to jest przekroczenie linii mety Poznańskiego Maratonu przez 2504 osoby.


W tym roku, wędrownicy z poznańskiego Harcerskiego Klubu Sportowego Hades, dzięki swojej zaradności i udanym negocjacjom z organizatorami Poznańskiego Maratonu, wywalczyli odrębną kategorię – dla harcerzy. Było nas 16. Dla najlepszych przygotowano nagrody, dyplomy i owacje ze sceny głównej imprezy. Było miło.


Powracam do przemierzania kilometrów, bo na tym maratoński bieg polega. Chcę się z Wami podzielić swoimi odczuciami, gdyż sam również byłem uczestnikiem Maratonu. Moim celem była meta oddalona od startu o niewyobrażalną odległość. Co prawda pobiłem swój rekord życiowy, ale nie do końca jestem zadowolony z tego rezultatu. Jednak tak, jak pozostałe 2503 osoby – dobiegłem i to było zwycięstwem. Pokonałem trud i zmęczenie organizmu, które było efektem niewyobrażalnego wysiłku. I kto by pomyślał. Ja, ten, który w szkole podstawowej z trudem pokonywał odległość jednego kilometra, stanąłem po raz 3, by zmierzyć się z tą niekończącą wędrówką przed siebie. Zapytacie – po co tak się męczyć? Odpowiem od razu. Każdy, kto odważy się pokonać tak duży dystans biegiem, jest w stanie to zrobić tylko wtedy, gdy wierzy, że uda mu się to osiągnąć. Że w chwili totalnego zwątpienia, bo czasem i coś takiego może się przydarzyć, wie on, że jest w stanie zdobyć cel. Mnie to udało się już trzy razy. Tylko dlatego ze byłem zmotywowany. Chciałem pokonać wszystkie słabości i osiągnąć cel. Nagrodą na mecie jest ogromna radość, a łzy szczęścia upewniają Cię, że wyzwanie to warte jest poświęcenia.


Ważną sprawą dla każdego zawodnika, zawodowca czy amatora, jest doping. W tym roku, nam harcerzom nie brakowało go ani przez chwilę. Nasi harcerscy przyjaciele, swoimi radosnymi okrzykami i kolorowymi plakatami wspierali nas w chwilach osłabienia i zwątpienia. Dlatego pragnę wyrazić w imieniu wszystkich zawodników ogromną wdzięczność za okazane nam wsparcie.


Sport, ruch, wyzwania, zdrowy styl życia, dążenie do tężyzny fizycznej – powinny  towarzyszyć każdemu wędrownikowi na co dzień. Lecz jak to jest z tym naszym zdrowiem? Czy duch lenistwa nie wkracza w nasze progi odpychając nas od właściwej aktywności? Zachęcam Was wszystkich, abyście spróbowali wcisnąć między swoje codzienne, życiowe obowiązki szczyptę pragnienia do pielęgnowania w sobie zdrowego ciała i  ducha.

Do zobaczenia na szlaku!


phm. Piotr Walburg – członek Rady Kujawsko-Pomorskiej Chorągwi, Z-ca Komendanta Hufca Włocławek, od 17 lat w 147 WDW „Scatter”, z wykształcenia ekonomista, z zamiłowania – fan Dżemu