WW’16: Wędrownictwo to krok na przód
Justyna Rędzikowska właśnie została nową szefową zespołu wędrowniczego Wydziału Wsparcia Metodycznego GK. Funkcję przejęła od Ewy Sidor.
Co się zmieni w pracy zespołu?
Zmieni się przede wszystkim skład zespołu. Marzy mi się, by angażować w jego pracę młodych, ambitnych ludzi, którzy robią superwędrownictwo i mogą dzielić się swoimi doświadczeniami. Bardzo bym chciała, by zespół był jak najbliżej drużynowych.
Chcę tu podkreślić coś, co jest dla mnie bardzo ważne – od początku jesteśmy tu we dwie i dwa mózgi wytężamy razem: ja i Weronika Szatkowska – fenomenalna drużynowa, która zmieniła oblicze hufcowego wędrownictwa, a teraz będzie się starała zaszczepiać sprawdzone idee w całej Polsce. Pierwszy krok za nami – #dreamcraftowy Kurs Drużynowych Wędrowniczych „Sen Karachanidów” w Kirgistanie, o którym przeczytaliście w pierwszym tegorocznym numerze „Na Tropie na Watrze”.
Chciałabym, by każdy wędrownik miał poczucie, że nie jest dużym zuchem, że wędrownictwo to kolejny krok na przód.
Co jest do zrobienia w polskim wędrownictwie? Co chciałabyś w nim poprawić?
Mamy kilka pomysłów na to, co warto poprawić, ale zawsze wolę zrobić, a potem dzielić się tym, co się udało, więc jeszcze o naszych pomysłach i ich realizacjach usłyszycie. A tak bardziej w świadomości – chciałabym, by każdy wędrownik miał poczucie, że nie jest dużym zuchem, że wędrownictwo to kolejny krok na przód, a nie zatoczenie koła wychowawczego, że wędrownicy robią rzeczy wielkie, fascynujące, wymagające.
Jaką masz radę dla drużynowych wędrowniczych jako ich nowy „duchowy opiekun”?
Nie czuję się „duchowym opiekunem”, to duże słowa, ale jeśli miałabym ubrać w słowa jakąś myśl, która krąży mi po sercu, to byłoby to 3 x P, czyli: pomysł, przygoda, praca. Wędrownicy muszą zafascynować się pomysłem, by zaangażować się w jego realizację, trzeba mieć więc wizję na swoje działania, których nieodłącznym składnikiem powinna być przygoda. Jej przeżycie pozwoli zapamiętać, poczuć i chcieć więcej. Ostatnim elementem jest wykonana praca, przez każdego członka drużyny, by się rozwinął, był w pełni zaangażowany w projekt i zrobił coś dobrego dla świata.
I nigdy, przenigdy, nie zapominajcie o przygodzie oraz pewnej bezdyskusyjnej prawdzie, którą należy wcielać jak najczęściej: wędrówka jest dobra, bo jest dobra. Idźcie w świat!
Piotr Górniak - drużynowy 335 KDSH „Niewidzialni” i członek komendy szczepu „Tęczowy” z hufca Kraków – Nowa Huta. W październiku rozpoczyna studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłośnik książek, rosołu i biegania.