Zalety versus wady

Archiwum / Grzegorz Bińka / 06.03.2010

Czy wiesz, że Albert Einstein był dyslektykiem? Czy słyszałeś, że Churchill miał poważne problemy z nadużywaniem alkoholu? Andrzej Małkowski przegrał sporą część spadku po ojcu w kasynie w Monte Carlo. Nawet sam Achilles miał swój słaby punkt. Najwięksi ludzie tego świata są zbiorem nie tylko zalet, ale i wad. A jak jest z nami?

 

Najkrócej – tak samo. Do katalogu zalet i wad można wrzucić prawie wszystko. Od pozytywnych i negatywnych cech charakteru, przez stan fizyczny i wygląd, po przymioty ducha włącznie. Oczywiście można wymienić wiele innych klasyfikacji tego, jacy są ludzie, jednak dość ogólny i nieprecyzyjny podział na wady i zalety szczególnie przypadł nam do gustu. W czymś jesteśmy dobrzy? Zaleta. Coś nam nie wychodzi? Wada. Proste prawda? Ale czy na pewno?

Wada zaletą, zaleta wadą?

Czy wyobrażasz sobie dowcipkującego na sali sądowej prawnika lub wiecznie poważnego artystę kabaretowego? Czy uległość będzie dobrym przymiotem dyrektora? A jak długo w pracy utrzymałby się nazbyt stanowczy asystent? Bankier musi być uczciwy, inaczej nikt nie powierzy mu swoich pieniędzy, natomiast polityk… No dobrze, może starczy tych porównań.

Wiele naszych wad, w niektórych sytuacjach może okazać się zaletami, natomiast to, co zwykle uważaliśmy za zaletę, może wcale nią nie być.

Punktualność kłóci się z elastycznością, uległość ze stanowczością, nie można być jednocześnie zawodnikiem sumo i skoczkiem narciarskim. To czy dana cecha będzie wadą czy zaletą, zależy od punktu widzenia. Niechlujny wygląd prawie wcale nie przeszkadza w karierze prezentera radiowego. Natomiast w przypadku reportera telewizyjnego wygląd jest już kluczowy. Gadatliwość nie będzie pożądaną cechą w zakonie kontemplacyjnym, jednak dla akwizytora jest to zdecydowanie atut.

Podejmując walkę z wadami, mierzmy siły na zamiary. Na wyeliminowanie wszystkich wad, nikomu nie starczy czasu – to na pewno. Zajmijmy się więc tym, co rzeczywiście jest nam potrzebne. Nad pytaniem, co chcielibyśmy w życiu robić i tak warto się zastanawiać. Dołączmy do tego pytanie, które zalety pomagają nam w osiągnięciu celu, a które wady nas od niego oddalają. Może okaże się, że wcale nie jesteśmy tak daleko?

Zalety pomagają bardziej, niż wady szkodzą?

Marcus Buckingham, niegdyś menadżer, dziś doświadczony konsultant doradzający menadżerom, uważa, że sukcesu nie osiągnie się przez skupianie się na wadach pracowników i sposobie eliminacji tych wad. Dobry menadżer to właśnie ten, który widzi mocne strony człowieka i motywuje go do rozwoju w tych dziedzinach.
Wróćmy do wielkich ludzi. Czy Albert Einstein zająłby się fizyką, gdyby całe dzieciństwo spędził na zwalczaniu objawów dysleksji? Być może, ale teorie, które uczyniły go sławnym powstały właśnie dlatego, że rozwijał swoje zalety, a nie walczył z wadami.

Nie należy zaprzestawać walki z wadami, ale warto co jakiś czas spojrzeć na to, co może w nas być dobre i pomyśleć o rozwoju tych właśnie cech.

Oczywiście nie jest to takie proste. Wady i zalety to naczynia połączone. To że dostaliśmy się na wymarzone studia, zawdzięczamy rozwojowi zalet – zdobywaniu wiedzy i umiejętności. Jednak gdybyśmy wcześniej nie podjęli walki z lenistwem, czy bylibyśmy w stanie położyć taki nacisk na naukę? Zapewne nie, choć z drugiej strony, kiedy poszlibyśmy przed komisję rekrutacyjną na dany kierunek studiów i powiedzieli, że właśnie pokonaliśmy lenistwo, raczej nikt by tego nie docenił, tylko przeszedł to tego, co potrafimy. W tym przykładzie do sukcesu potrzebne są oba elementy. Nie należy zaprzestawać walki z wadami, ale warto co jakiś czas spojrzeć na to, co może w nas być dobre i pomyśleć o rozwoju tych właśnie cech.

52 procent

Marzeniem Ałły, dziewczynki z Sankt Petersburga, jest dostanie się do szkoły baletowej. Mimo ogromnego wysiłku włożonego w ćwiczenia nie zdaje egzaminów wstępnych. Dostaje drugą szansę, ćwiczy jeszcze więcej jednak i tym razem nie dostaje się do Akademii. Nie chodzi bynajmniej o umiejętności – te posiada – proporcje długości jej nóg do reszty ciała wynoszą 51,7%, minimum, od którego przyjmowane są kandydatki to 52%. Historię tę opowiada krótki film dokumentalny Rafała Skalskiego.
Są przeciwności, których nie jesteśmy w stanie pokonać, nawet jeżeli włożymy w ich eliminację ogromne pokłady wysiłku i pracy. Niektóre cechy po prostu od nas nie zależą. Zresztą, czy w powyższym przykładzie możemy mówić o wadzie dziewczynki, czy o nazbyt rygorystycznych wymogach szkoły?

To właśnie rozwijanie tego, co może w nas być dobre, otwiera przed nami nowe możliwości

W takich trudnych sytuacjach z pomocą przychodzi również rozwijanie zalet. Nawet jeśli nie spełnią się w ten sposób, nasze marzenia o zostaniu pilotem myśliwca, czy wybitnym sportowcem, to właśnie rozwijanie tego, co może w nas być dobre, otwiera przed nami nowe możliwości, a za nimi iść mogą nowe marzenia.

Jeśli nie można wyeliminować wady, to może da się ją ominąć?

Flinders Petrie od dzieciństwa cierpiał na astmę. Jedna wada spowodowała drugą, a w tamtych czasach astma, jak wiele innych chorób, uniemożliwiała naukę w szkole. Brak edukacji mógł przekreślić jego marzenia, związane z archeologią. Flinders jednak nie poddał się i uznał, że może zdobywać wiedzę sam, w domowym zaciszu. Chociaż świat naukowy, przez długi czas zarzucał mu brak formalnej edukacji, został on profesorem w College of London i stał się jednym z najwybitniejszych brytyjskich egiptologów. Mimo że Flinders nie mógł pokonać wady, jaką była astma, znalazł inną drogę do osiągnięcia celu. Możliwe jest również, że to właśnie wady, które, stanęły mu na drodze do rozwoju zainteresowań, dały mu tyle zapału do pracy nad sobą.

Każdy z nas jest zbiorem zalet i wad…

Choć być może słuszniej jest powiedzieć, że każdy z nas jest zbiorem cech, które w zależności od sytuacji, możemy zaklasyfikować do zalet lub wad. Świadomość tego, jakie mocne i słabe strony posiadamy, może być ważnym drogowskazem na naszej dalszej drodze rozwoju. Zwalczanie wad to coś, co sprawi, że nie cofniemy w tej wędrówce, jednak dopiero rozwijanie zalet pozwoli nam zrobić krok do przodu.

 

Grzegorz Bińka - drużynowy 151 WDW "A co może pójść źle?". Student IV roku na Wydziale Geologii UW. Zamiłowanie do gór i wszystkiego, co znajduje się wysoko.