Żeby żyło się lepiej!

Archiwum / Andrzej Walusiak / 19.12.2010

Jeszcze kilka lat temu zastanawiałem się, skąd właściwie w ZHP biorą się różne rzeczy. Jak na przykład robi się metodykę wędrowniczą? Doszedłem do wniosku, że to pewnie jakieś mądre głowy zbierają się za zamkniętymi drzwiami i piszą dokumenty. Nie pomyślałem, że decyzje i pomysły mogą być przedyskutowywane w dużym gronie. Wspólnie. Na konferencji.

Środowisko wędrownicze nie od dziś rządzi się swoimi prawami. Sama forma pracy drużyny jest wyjątkowa. Członkowie drużyny samodzielnie podejmują decyzję dotyczące ich samych. Nie inaczej dzieje się na poziomie centralnym. W ubiegłym miesiącu odbyły się aż dwie konferencje dotyczące metodyki wędrowniczej.

W powiedzeniu „co dwie głowy, to nie jedna” kryje się wiele prawdy. W momencie gdy pod uwagę weźmiemy salę wypełnioną najbardziej doświadczonymi instruktorami związanymi z ruchem wędrowniczym, do czynienia mamy z prawdziwą potęgą możliwości. W takim wypadku mamy kilkadziesiąt głów, każdą z osobnym bagażem doświadczeń i z różnymi pomysłami. To daje szansę na wiele więcej niż nawet najbardziej bywały i obeznany instruktor byłby w stanie samemu wymyślić.

To właśnie na takich konferencjach rozważane są najważniejsze sprawy nas dotyczące. Z takiej właśnie konferencji wyszedł pomysł obniżenia wieku wędrowniczego. Na Wędrowniczej Watrze spotkali się członkowie referatów, namiestnicy i drużynowi, wspólnie dochodząc do wniosku, że pomysł jest dobry. Decyzje tej wagi nie powinny być przecież podejmowane przez jedną osobę. To są sprawy dotyczące nas wszystkich – dlatego tak dobrze, że o nich rozmawiamy.

Okazji do zebrania się w takim gronie nie ma niestety zbyt wiele. Każdy z nas ma swoje obowiązki i życie prywatne. Jednak raz na jakiś czas nadarza się okazja, którą żal przegapić. Więcej! Gdy już do konferencji przychodzi, to po prostu nie może nas na niej zabraknąć! Bo to nie tylko możliwość wprowadzenia zmian. To również doskonała szansa na rozwinięcie siebie. Okazja do poznania opinii innych osób i poszerzenia swojej wiedzy. Co więcej, uczestnictwo w konferencji przynosi pomysły na pracę z drużyną. Nie mówiąc o nowych znajomościach z ludźmi, którzy naprawdę znają się na rzeczy.

Zalet jest tak wiele! Co zrobić, żeby wziąć udział w najbliższym takim spotkaniu? Nic prostszego! Wystarczy wybrać się na Wędrowniczą Watrę. Najlepiej pojechać tam z patrolem i mieć możliwość powdychania wędrowniczej atmosfery, ładując akumulatory na najbliższy rok. Dla tych jednak, którzy z różnych powodów całego tygodnia poświęcić nie będą mogli, organizatorzy zapewnią możliwość odwiedzenia zlotu w dniu konferencji.

Kilka tygodni temu spotkaliśmy się w Łodzi. Część z nas na „Nic o nas bez nas” zorganizowanym z inicjatywy Łódzkich instruktorów. Inni pojechali na podsumowanie metodyki organizowane przez Wydział Wędrowniczy. Oba spotkania zakończyliśmy wspólnie, dzieląc się swoimi przemyśleniami. I myślę sobie, że gdyby wszystkie sprawy w ZHP były załatwiane w taki sposób, to żyłoby się nam dużo lepiej.

Po co zostawiać decyzję innym? Najlepiej znaleźć się w tam, gdzie zmiany są namacalne i zobaczyć, jak powinno tworzyć się harcerstwo. Chociażby po to, żeby posłuchać. Nie pozwól, żeby następnym razem zabrakło Cię w miejscu, które przez chwilę jest stolicą wędrownictwa!