Zielone światło od rodziców to połowa sukcesu
Każdy z nas zetknął się zapewne z potocznie nazywanym szlabanem na zbiórkę lub wyjazd na biwak z drużyną. Nauka, praca w domu, czasem jakieś przewinienie są powodami takiego zakazu. Wszystko to może nie sprawiać problemu, ale pod warunkiem, że mamy rodziców naszych harcerzy po swojej stronie. Aby zdobyć ich zaufanie, musimy jednak się troszkę wysilić.
Jakie jest myślenie rodziców? Po pierwsze. Powrót ze zbiórki o realnej porze, bo przecież trzeba się jeszcze odrobinę pouczyć, zanim plecak na kolejny dzień szkolny zostanie zapięty do pierwszego dzwonka w szkole. A przecież szkoła jest najważniejsza… Druga sprawa to rzetelna informacja. Rodzice chcą znać nasze plany na przyszłość. Często pytają, kiedy ten biwak lub jakie atrakcje są zaplanowane na obozie. Nie wspomnę już o tym, że to oni są najczęstszymi sponsorami wszystkich wyjazdów, umundurowania, czy sprzętu. Także w tym temacie nie możemy pozostawić na sobie cienia podejrzeń i wystrzegać się wszelkich niejasności. Rodzice również oczekują, abyśmy zajmowali takie samo stanowisko jak oni w sprawach wychowawczych. Zakaz na zbiórkę to skuteczna metoda, bo harcerzy na dobre zbiórki wręcz wyrywa z domu. Ale jest też druga strona medalu, niestety zauważamy ją tylko my. Jest to zakaz robienia czegoś pożytecznego.
Rodzic po naszej stronie, to taki rodzic, który jest poinformowany o wszystkich naszych planach i celach oraz jest zaangażowany w pracę drużyny. Jak to osiągnąć?
Przepływ informacji. Przed każdym biwakiem, rajdem, czy obozem należy załączyć do druku zgody na wyjazd kartę informacyjną. Ta krótka i treściwa notka zawierać powinna najważniejsze fakty, w tym kontakt do drużynowego lub koordynatora przedsięwzięcia. Należy przyzwyczaić rodziców do regularnych spotkań, które odbywają się z jakiejś okazji. Na takich spotkaniach rozmawiamy o planach, o ich oczekiwaniach. Warto tam również zaangażować rodziców do działania. Może uda się rozwiązać problem transportu sprzętu na następny biwak, może znajdzie się rodzić, który pomoże wyremontować harcówkę, a może okaże się, że jeden z rodziców jest samodzielnym księgowym i zadba o niezły zysk dla drużyny z akcji 1%. Rodziców mamy różnych, mają oni również różne znajomości. Po dobrym spotkaniu wiele Waszych problemów po interwencji rodziców Waszych harcerzy znajdzie szybkie, skuteczne rozwiązanie
Teraz trzeba im godnie podziękować. W moim środowisku harcerskim robiono to na corocznym festynie dla rodziców z okazji Dnia Matki. Zbieraliśmy się w lesie całymi rodzinami, płonęło ognisko. Każdy piekł kiełbaskę dla swojej mamy, a potem było wręczanie róż. Przy okazji prezentowaliśmy swój dorobek. Rodzice byli zachwyceni pokazem ratownictwa oraz alpinistyką. Był to dowód na to, że harcerstwo uczy, wychowuje, a w tym przypadku integruje całe rodziny, które można nazwać harcerskimi rodzinami. Nasi rodzice bardzo chętnie przyjeżdżali w odwiedziny na obóz. Podglądali nasze życie obozowe, przekonywali się do tego, że czas spędzamy w sposób wyjątkowy i niepowtarzalny. Po dniu odwiedzin uczta. Placki, ciastka, owoce… To nasi rodzice…
Po jakimś czasie na pewno znajdzie się grupa rodziców, która bardzo mocno będzie wspierać działania drużyny. Może wyłoni z pośród siebie lidera, który zostanie przewodniczącym Koła Przyjaciół Harcerstwa. Na wielu rodziców zawsze możemy liczyć, podziękujemy im Honorową Odznaką Ruchu Przyjaciół Harcerstwa, na pewno z honorem będą ją nosić. Zadbajmy o rodziców, a oni zadbają o nas. W końcu chodzi nam o to samo, wychowanie podopiecznych.
phm. Piotr Paterek – Komendant Hufca Krotoszyn, działa również w Referacie Wędrowniczym Chorągwi Wielkopolskiej, wywodzi się z 23 DSH „SKAUT”.