Zlot ze zmianą

Na Tropie Środowisk / Maciej Pietrzczyk / 24.06.2017

Zlot Drużyn Wędrowniczych Chorągwi Krakowskiej „Odnajdź się!” to  wydarzenie duże i na pewno wyjątkowe. Dlaczego? O tym opowie Wojciech Kubica – nowy szef Referatu Wędrowniczego Chorągwi Krakowskiej.

Zlotów mamy co nie miara, coraz częściej trzeba konkurować o czas harcerzy i zachęcać ich różnymi sposobami do uczestnictwa w organizowanych przez nas wydarzeniach. Co szczególnego było w Zlocie Drużyn Wędrowniczych ZHP Chorągwi Krakowskiej, który odbył się 15-18 czerwca?

WK: Zlot Drużyn Wędrowniczych jest jedyną imprezą w naszej chorągwi dedykowaną zarówno członkom, jak i kadrze drużyn wędrowniczych oraz instruktorom pracującym z innymi pionami metodycznymi. W drużynach wędrowniczych tych ostatnich jest całe mnóstwo! Dostosowaliśmy program do tych trzech grup, aby każdy wędrownik mógł skorzystać ze Zlotu w pełni i wynieść z niego masę inspiracji i motywacji.

Trzeci dzień wypełnił czas dla instruktorów oraz Sejmik Wędrowniczy i to na nim właśnie my – Referat Wędrowniczy – mogliśmy podyskutować o wędrownictwie w naszym środowisku. Dzięki tej części Zlotu mogliśmy się dowiedzieć, jakie są potrzeby naszej kadry i jakie problemy dotykają drużyn.

Oprócz wymienionych już wcześniej punktów programu na Zlocie co roku pojawia się inny gość – w zeszłym roku był to Andrzej Stasiuk, tym razem gościliśmy Błażeja Strzelczyka. Błażej opowiedział nam na Zlocie m.in. o prowadzonej przez siebie akcji „Zupa na Plantach”. Jest to inicjatywa wspierająca krakowskich bezdomnych i niewątpliwie wielu osobom uświadomił jak ogromnym problemem jest bezdomność.

Również pierwszego dnia odbyła się wędrówka, w czasie której uczestnicy dotarli na miejsce Zlotu. Mieliśmy cztery trasy, w tym jedną rowerową, więc było w czym wybierać.

1

Czymś równie ważnym na zlocie była służba – odnowiliśmy bazę, w której mieliśmy okazję przeżyć Zlot. Co zrobiliśmy? M.in. zadbaliśmy o zieleń, odmalowywaliśmy toalety, płoty, zatroszczyliśmy się o sprzęt, który jest własnością bazy. Na pewno była to służba niejako wewnętrzna, bo działaliśmy na potrzeby bazy harcerskiej, co nie oznacza jednak, że nie była istotna. Idziemy tam, gdzie jest potrzeba. W tym przypadku potrzebowało nas miejsce.

Idziemy tam, gdzie jest potrzeba. W tym przypadku potrzebowało nas miejsce.

Podczas samego Zlotu odbyło się wiele zajęć ogólnorozwojowych, w których każdy znalazł coś dla siebie – pracę nad reklamą, rowerowe Jambo, a chętne druhny miały okazję uszyć sobie stanik! Niewiele jest takich zajęć w ZHP.

Wsparły nas także lokalne firmy – Manufaktura Cukierków Ciu Ciu, Park Trampolin GOJump, escaperoom LockedUP, a także Bookhunter. Wygląda na to, że partnerów nam przybywa.

Czy zlot był szczególny ze względów organizacyjnych? Co stanowiło dla Was, organizatorów, największe wyzwanie?

Myślę, że jeśli chodzi o wyzwanie, to każdy napotykał na swoje. W większości pełniliśmy dane funkcje na Zlocie po raz pierwszy. Druhna Małgorzata Kluszczyńska pierwszy raz była komendantką Zlotu, a druh Mikołaj Dunikowski nigdy wcześniej nie zajmował się biurem, Sejmik podczas Zlotu również jest nowym elementem, jego komendantką była druhna Dagmara Duda. Na każde z nas czekały trudne lub po prostu czasochłonne zadania. Nie można w tym wszystkim zapomnieć o swoich innych obowiązkach. Przecież każdy z nas pełni inne funkcje, studiujemy, pracujemy, mamy swoje życie prywatne, nie-harcerskie. Łączenie tego wszystkiego i nie zaniedbanie żadnej z płaszczyzn to już nie wyzwanie, a wyczyn.

 

Współpraca w takiej ekipie jest jednak przyjemnością. Nie mówię, że zawsze było łatwo, ale jak chce się robić dobrą imprezę, to inaczej być nie może! Wyzwaniem na pewno było dostosowanie Zlotu do potrzeb naszych drużyn wędrowniczych i zrobienie kolejnej edycji imprezy, która rok temu bardzo się im spodobała. W zasadzie utrzymanie, a nawet podniesienie poziomu czegoś, co już wcześniej było super to wysoko postawiona poprzeczka.

3

Wędrownicy to bardzo wyjątkowa grupa – ogromna ciekawość świata w połączeniu z kształtującą się niezależnością powoduje, że są naprawdę wymagający w zakresie programu. Czy udało się spełnić ich oczekiwania i zaskoczyć programem zlotu?

Tak, wędrownicy są wymagającą grupą, myślę, że to również dlatego, że są wielu rzeczy świadomi. Sami często są kadrą, mają doświadczenie w organizacji i łatwo jest im ocenić, czy to, w czym biorą udział jest wartościowe. Staramy się, by podczas zlotu każdy mógł znaleźć coś dla siebie, maksymalnie wykorzystać czas, jaki mamy i dać jak najwięcej możliwości. Program był naprawdę bogaty, a szczegóły o nim można przeczytać na stronie zlotu.

Czy wędrownicy byli zaskoczeni? Ciężko to stwierdzić. Dowiemy się z ankiet ewaluacyjnych. Jak zwykle liczymy na mocny odzew. To dzięki naszym wędrownikom i ich świadomości Zlot może być lepszy, możemy faktycznie rozbudowywać imprezę. Razem z namiestnikami, drużynowymi i przybocznymi na Sejmiku określaliśmy potrzeby naszego środowiska.

Razem z namiestnikami, drużynowymi i przybocznymi na Sejmiku określaliśmy potrzeby naszego środowiska.

Bazując na nich, będziemy też rozwijać program na kolejne edycje. Czy wtedy będą zaskoczeni? Nie powinni, bo to oni są naszym największym wsparciem i to jest niesamowicie wartościowe. Gdy widzisz, że to, co robisz jest dobre i współpracują z tobą utalentowani i po prostu wspaniali ludzie, nie można przestać. Zwyczajnie się nie da. Jesteśmy jak perpetuum mobile – wzajemnie się nakręcamy.

Wiemy, że zlot nie jest jednorazowym zrywem i z wędrownikami z Krakowskiej planujecie jeszcze inne działania. Może uchylisz rąbka tajemnicy? A może nawet da się Was odwiedzić podczas jakiegoś ciekawego wydarzenia?

Oczywiście, że nie jest to jednorazowe!  Podczas organizowanego na jesień przez referat kursu drużynowych wędrowniczych, nad którym czuwa hm. Kinga Delimatawy, wykształcimy nową kadrę wędrowniczą, . W tzw. międzyczasie odbędzie się też Inauguracja Roku Harcerskiego, listopadowe warsztaty programowe dla kadry, Święto Chorągwi, oczywiście kolejna edycja Zlotu Drużyn Wędrowniczych i bardzo możliwe, że coś jeszcze do tego dojdzie, ale więcej nie chcę na razie zdradzać. Sejmik i program instruktorski podczas zlotu był niezwykle inspirujący. Mamy już wiele pomysłów na przyszły rok. Po zlocie czeka nas sporo pracy, bo zarówno oczekiwania kadry, jak i nasze wobec siebie, rosną. Nie możemy zawieść!

 

Serdecznie gratulujemy pwd. Wojciechowi Kubicy objęcia funkcji kierownika Referatu Wędrowniczego Chorągwi Krakowskiej. Życzymy powodzenia!

Wszystkie zdjęcia użyte w wywiadzie pochodzą z galerii zdjęć zlotu.

Maciej Pietrzczyk - podharcmistrz, instruktor Chorągwi Kieleckiej. Student studiów magisterskich w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Szef działu „Na Tropie Kultury”. Rzecznik prasowy Międzynarodowego Harcerskiego Festiwalu Kultury Młodzieży Szkolnej Kielce.