Życie nie składa się tylko z wyczynów

Archiwum / 18.01.2009

„W końcu w życiu przychodzi taki moment, kiedy jedyną racją, całym usprawiedliwieniem i wytłumaczeniem dla tego, żeby żyć dalej jest słowo „tak”. Nic więcej, nic mniej. I to mnie przeraża. (…) Większość słów maskuje tylko naszą niewiedzę. Rozum ma tylko dwa słowa: tak i nie, reszta to sprawa estetyki”- 22.01. 1988

 

 

 

Zacznijmy od tego skąd wzięło się słowo „wyczyn” i co ono znaczy. Wygląda na to, że to zrobienie czegoś ponad normalne czynności.

Jeśli chodzi o mnie to nigdy nie myślałem o wyczynach, ale zawsze myślałem o nowych drogach, nowych projektach, przełamywaniu barier i przekraczaniu własnych ograniczeń. Wydaje mi się, że człowiek nie urodził się po to, aby przejść przez życie utartą ścieżką, tylko według wskazówek rodziny, przyjaciół i innych ludzi, ale trzeba znaleźć własną drogę i coś w życiu zrobić. Trzeba mieć w życiu cele i próbować je osiągnąć.

Cele mogą być różne związane ze sportem, podróżami, z tym, co nas interesuje i pociąga. Ale jeśli najpierw myślimy o tym żeby coś „wyczynić” i za wszelką cenę szukamy sposobu jak to zrobić, to są mniejsze szansę, że nam to wyjdzie. Dlatego najlepiej podążać za własnym zainteresowaniami, za własnym doświadczeniem i rozglądać się uważnie wokół siebie- patrzeć co jest pod ręką. Cele mogą też wypływać z naszych marzeń, więc nie warto ich tracić – warto zawsze mieć marzenia.

 

„Ci którzy stoją w miejscu. Inni drepczący w kółko. Ależ oczywiście, to tylko drogowskazy. A może aż.

Nie wiem co ale z niektórymi ludźmi jest coś nie tak. Dom, gdzie się urodzili, szkoła, do której chodzili, praca czekająca tuż za rogiem. I to ma być życie. Chodzi o moment, w którym człowiek na wszystko się zgadza i ustala cenę. Na przykład : spokój. I proszę bardzo: jest zadowolony. Tylko spokój. Cicho, cicho, cicho sza.

A potem mówią cicho i nawet dużych liter się boją. A co dopiero wielkich słów.”- 11.02.1988 Gdańsk

 

Kiedy już mamy cel, trzeba się zastanowić, jak do niego dotrzeć. Trzeba zrobić dobry plan, który będzie jak najmniej miejsca zostawiał przypadkowi. Należy nauczyć się, przestudiować i dowiedzieć się jak najwięcej o tematach związanych z celem. Jak to zrobić? Przez czytanie książek, literatury fachowej, przez internet czy rozmowy z ludźmi, którzy coś o tym wiedzą.

Gdy już zbudujemy plan – należy konsekwentnie według niego postępować, aby dobrze przygotować się do osiągnięcia celu. Kiedy mamy do czynienia z „dużym” celem,  najlepiej rozbić go na szereg ”mniejszych” celów i według planu starać się je osiągać. Na tym etapie ważny jest upór, wytrzymałość na przeciwności losu,  a przede wszystkim głowa- czyli drobiazgowa analiza i stworzenie dobrego planu działania.

 

„Mimo wszystko trzeba wierzyć w bajki. Żart się skończyły, mój świat coraz bardziej oddala się od rzeczywistości, ale trzeba iść dalej. W następny dzień, miesiąc, rok. Coraz mniej nadziei, że się uda, ale to przestaje mieć znaczenie. Rzecz w tym, żeby się nie cofnąć nawet na pół kroku. Podnieść się i iść dalej. Nawet to czy się żyje czy też nie, tak naprawdę nie jest już takie ważne. Trzeba iść aż do miejsca, gdzie się upada, aby już nigdy nie wstać.  Z niczego w co się wierzy, nie wolno zrezygnować. Bo to jest inna śmierć.” – 26.03.1989 Hamburg

Na koniec droga na szczyt, czyli osiągnięcie zamierzonego celu. Tu zaprocentują przygotowania, doświadczenie, odwaga… i znów wytrzymałość i upór. Często jest to podróż w głąb siebie, pokonywanie własnych słabości i ograniczeń, przekraczanie samego siebie. Tak naprawdę to głowa, nie nogi dochodzą na biegun i często największym przeciwnikiem osiągnięcia celu przez człowieka jest on sam. Dużo więcej zależy od nas, od naszej siły woli i determinacji niż zewnętrznego świata.

Wydaje mi się, że prawdziwy wyczyn polega nie tylko na przekroczeniu własnych możliwości, ale też na tym, co dajemy innym. Na tym, na ile możemy się tym wyczynem, czyli doświadczeniem podzielić z innymi. Wcale nie w sensie materialnym, ale w sensie doświadczenia, powodu do radości, wiary w siebie czy inspiracji.

Wyczyn to nie tylko przekroczenie własnych barier, ale inspiracja innych do przekroczenia samych siebie.

 

„Bywają na świecie ludzie, którzy boją się nawet podnieść głowę i wstydzą powiedzieć dobre słowo. Całe lata mijają, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu i nic. Nic za nimi, nic przed nimi. Zapomnieli co prawda co piękno i coś co w życiu trzeba zrobić. Bo inaczej wstyd i po co. I chodzą z niepewnością wypisaną na twarzy, bojąc się każdego swojego słowa, które się głośno wypowiada.” – 27.04.1990 Moskwa

 

Często wyczyn wiąże się z ryzykiem. Ryzykiem utraty zdrowia czy nawet życia. Warto się nad tym zastanowić, czy cel jest tego warty? Trzeba zminimalizować ryzyko przez doświadczenie i drobiazgowe przygotowania. Ale nieraz tego ryzyka całkowicie nie da się wyeliminować. Co wtedy? Co możemy powiedzieć naszej rodzinie, bliskim, przyjaciołom? Dlaczego? Sami musimy sobie i innym odpowiedzieć na te pytania.

A jeżeli się uda, to co dalej? Nieraz trudno znaleźć dalszą drogę, poradzić sobie z dokonanym wyczynem i tym co następuje potem.

Życie nie składa się tylko z wyczynów i samo to, że czegoś dokonaliśmy nie rozwiązuje sprawy przyszłości. Dlatego lepiej jest iść dalej niż wracać do przeszłości.

 

„Jestem teraz cudownie sam, nic nie zakłóca biegu dnia, myśli same przychodzą i odchodzą, a ja z nimi rozmawiam bez pośpiechu i niepokoju, bez tej okrutnej gonitwy nie wiadomo dokąd, nie wiadomo do czego. Życie tu jest proste, każda rzecz i czynność mają swój sens, służą temu aby przeżyć i żyć, i radować się życiem samym, takim jakie ono jest.” 53 dzień wyprawy do Bieguna Południowego, 38 kilometrów do celu.

 

 

 

  Marek Kamiński – podróżnik, polarnik,  fotograf. Jako pierwszy człowiek dotarł na oba bieguny w ciągu tego samego roku. Na swoim koncie ma także piesze wyprawy na Spitzbergenie i Grenlandi, dotarcie do źródeł Amazonki, przepłynięcie Atlantyku jachtami Geminii i Polfarma-Warta, przejście australijskiej Pustynii Gibsona oraz wyprawę ponton
em dookoła Bałtyku. Współzałożyciel Fundacji Marka Kamińskiego, razem z niepełnosprawnym Jasiem Melą dotarł ponownie na oba bieguny. Autor wielu książek i współautor filmów podróżniczych. Prezes polskiego oddziału The Explorer Club.
 

 

Cytaty pochodzą z książki Marka Kamińskiego „Moje Bieguny” (Ideamedia 1998)

 

Redakcja Magazynu Wędrowniczego Na Tropie dziękuje Fundacji Marka Kamińskiego za pomoc.

 

Wybrany obraz
http://www.marekkaminski.pl