Co wiemy, a czego nie?

Radosław Rosiejka / 31.10.2019

Po zjeździe mnożą się analizy i przemyślenia. Padają apele o instruktorską postawę oraz trwa licytacja, kto bardziej kogo potępia za sposób prowadzenia dyskusji. Ale co właściwie wiemy, a czego nie wiemy po 41. Nadzwyczajnym Zjeździe ZHP?

Wiemy, że poparcie dla obecnej ekipy przy ul. Marii Konopnickiej 6 jest niezmienne. Porównałem wyniki głosowań z 40. Zjazdu ZHP i 41. Nadzwyczajnego Zjazdu ZHP. W 2017 roku hm. Anna Nowosad została naczelniczką dzięki poparciu 106 uczestników zjazdu. Natomiast w tym roku przeciwko jej odwołaniu opowiedziały się 104 osoby. Warto wspomnieć, że na obu zjazdach delegatami generalnie były te same osoby, ale na zjazd nadzwyczajny nie przyjechało kilkanaście z nich.

Argumenty utwierdzały w swoich przekonaniach zwolenników danej strony

Oczywiście to nie znaczy, że między grupami zwolenników i przeciwników naczelniczki i Głównej Kwatery nie mogło być żadnych przepływów. Jednak na koniec dnia wynik jest niemal taki sam. A to oznacza, że argumenty komendantów sześciu chorągwi tylko utwierdzały w swoich przekonaniach do odwołania Głównej Kwatery. Odnoszę wrażenie, że momentami również Główna Kwatera bardziej starała się dotrzeć do swoich zwolenników niż przekonywać przeciwników.

Argumenty, druhu

Wiemy też, iż Centralna Komisja Rewizyjna była zaskoczona, że Główna Kwatera chciała uzasadnienia decyzji dotyczącej nieudzielenia absolutorium jej członkom. Niby uczymy w harcerstwie, że dawanie informacji zwrotnej z konstruktywnymi uwagami jest ważne, ale jakoś na poziomie władz naczelnych o tym zapominamy.

Nie wiemy natomiast, co strzeliło do głowy CKR, że jako zarzut wobec GK ZHP wymieniła m.in. kryzys akademików. Dowodem miało być rozwiązanie w 2018 roku Ruchu Programowo-Metodycznego Akademicy. Sami Akademicy działają – Zespół Harcerstwa Akademickiego jest osobnym zespołem w Wydziale Wsparcia Metodycznego GK ZHP, a nie częścią Zespołu Wędrowniczego. Rozwiązanie RPM oznacza, że akademicy nie tworzą propozycji programowych, czego i od kilku lat nie robili. Idąc tym tropem, rozwiązanie RPM Wędrownictwo w 2005 roku też mogłoby świadczyć wtedy o kryzysie wędrownictwa…

Nie wiemy też, jakie błędy gramatyczne pojawiały się w pismach Głównej Kwatery, o czym mówił na zjeździe członek CKR. Natomiast wiemy, że na jednym z 74 slajdów był błąd ortograficzny – napisano nie uzgodniona zamiast nieuzgodniona. Można rzec, że przyganiał kocioł garnkowi.

Poziom dyskusji

Mariny i jachtu zapewne większość delegatów nie widziała i raczej nie zobaczy

Nie wiemy również, jak potoczyłby się zjazd ZHP, gdyby zajmowano się innymi tematami niż mariną i jachtem, których zapewne większość delegatów nie widziała i raczej nigdy nie zobaczy. Kolejny punkt to kwestie finansów, które mogą rozpalać emocje, ale temat znaczonych i nieznaczonych pieniędzy oraz przenoszenia ich z jednego celu na inny raczej nużył. Do tego obie strony raczej próbowały przekonać tylko swoich zwolenników do własnych racji.

Były też momenty, gdzie pojawiały się suche fakty. A przynajmniej tak się mogło wydawać. Jednym z takich przykładów było stwierdzenie, że Główna Kwatera niewystarczająco odcięła się od osoby, wobec której postawiono zarzuty, bo jej zdjęcie było na jednej ze stron internetowych. Zobaczyliśmy zrzuty ekranu strony i dowiedzieliśmy się, że działała jeszcze dwa dni przed zjazdem. Niby wszystkie dowody leżały na stole, ale czy na pewno?

Na zjeździe nie dowiedzieliśmy się, że wchodząc na stronę, nigdy byśmy nie doklikali się do wspomnianego zdjęcia, bo strona została ukryta około półtora roku temu. Można było na nią wejść tylko przez wpisanie w Google odpowiednich słów kluczowych, ponieważ wyszukiwarka zdążyła zaindeksować stronę. Co jeszcze ciekawsze, w dniu zjazdu, po kliknięciu w Google w tytuł strony wyskakiwał błąd 404, ale już po kliknięciu w link strona się ładowała. Jedynie wiedząc, kogo i gdzie szukamy, można było dotrzeć do tej strony internetowej. A wystarczyło odpowiednio skutecznie skorzystać z googlowego narzędzia dla właścicieli stron i nie byłoby całej tej sprawy.

Dyskusja jak u cioci na imieninach

Wiemy też, że momentami poziom dyskusji przypominał tę prowadzoną na imieninach u cioci, kiedy wujek, którego widzicie raz w roku, zaczyna mówić, co mu się wydaje na temat wojny w Syrii. Faktów raczej tam nie ma, ale aż kipi od emocji.

Istnieje też możliwość, że nie do końca wszystko zostało sprawdzone

Gorzej gdy, komendant bądź komendantka chorągwi zaczyna mówić, co jej się wydaje i w żaden sposób nie potwierdza tego dowodami. Jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy po przerwie pojawiają się wyniki badań całkowicie obalające tezę o tym, ZHP wizerunkowo nie istnieje.

Przykładów, w których wybierano wygodne dla siebie fakty, lub mówiono o czymś, na czym nie do końca się znano było znacznie więcej. Istnieje też możliwość, że nie do końca wszystko zostało sprawdzone albo pełniejszy obraz został przysłonięty przez bańkę medialną, w której siedzą poszczególni instruktorzy.

Terapia grupowa

Zaczęła się licytacja, kto wcześniej odlajkował profil i jak bardzo się wstydzi, że go śledził

Po zjeździe wiemy, że wielu instruktorów potrzebowało wyjść na środek i powiedzieć, jak bardzo potępia poziom dyskusji okołozjazdowej. Najbardziej dostało się fanpage’owi Zjazd zhp24. Zaczęła się licytacja, kto wcześniej odlajkował profil i jak bardzo się wstydzi, że śledził, co się tam dzieje. Jednocześnie delegaci zaczęli odpowiadać na pytania pojawiające się na tym fanpage’u lub – jak część z nich wolała – portalu.

Nie wiemy tylko, co na to wszystko delegaci, którzy w czasie zjazdu czytali nowe wpisy, a może nawet je komentowali. Nie wiemy też, co się stanie z innymi grupami i profilami na Facebooku, na których poziom dyskusji instruktorskiej jest na jeszcze niższym poziomie.

W ramach oczyszczenia po dyskusji delegaci niemal jednogłośnie przyjęli uchwałę na temat dyskusji instruktorskich. Nie sprawi to, że nagle stanie się ona inna, ale przynajmniej za jakiś czas będzie można pochwalić, czego to się nie zrobiło dla podniesienia poziomu.

Skutecznym rozwiązaniem może być świadomość, że ktoś może sprawdzić fakty

A ten może być podniesiony, gdy w dyskusji bardziej zaczną się liczyć fakty niż emocje. Poziomu realnie nie podniesie brak kpin czy wyśmiewania drugiej strony, choć może trochę pomóc. Skutecznym rozwiązaniem może być świadomość nas wszystkich, że ktoś może sprawdzić fakty, które podajemy, więc lepiej nie wybierać tylko tych, które nam odpowiadają do tezy.

Po tym zjeździe marzy mi się, że przy następnej takiej okazji kilkanaście mądrych głów poświęci swój czas dla podnoszenia poziomu dyskusji i będzie sprawdzać fakty, jakie będą pojawiać się w okołozjazdowych rozmowach. Chyba że w całej tej dyskusji instruktorskiej chodzi to, żeby okopać swoje pozycje i z nich nie wychodzić… dla dobra ZHP.

 

Przeczytaj też:

Radosław Rosiejka - instruktor Zespołu Wędrowniczego WWM GK ZHP oraz Wydziału Komunikacji i Promocji GK ZHP, przez dwa lata drużynowy drużyny wędrowniczej w Hufcu "Piast" Poznań-Stare Miasto. Lubi jeździć na rowerze i słuchać muzyki, ale nie robi tego równocześnie.