Kulturalne wyzn(w)anie

Na Tropie Kultury / Marta Jeżak / 20.05.2020

Czuję, że nie zasłużyłam na epidemię. Zastanawiam się, co zrobiłam źle, że spotkało to akurat mnie i ludzi, których kocham. Nie umiem pogodzić się z obecną sytuacją. I wiecie, co mi pomaga? Teksty kultury.

Kultura jako źródło cierpień –  to dzieło Freuda. Nie bójcie się, nie zanudzę wam skomplikowanymi wywodami psychoanalitycznymi.

Kultura, choć tak opresyjna, toczy walkę o człowieka na śmierć i życie

Kultura dla Freuda oznacza wszystkie osiągnięcia, dzięki którym nasze życie stało się różne od zwierzęcych przodków. Uważa także, że kultura służy do łączenia ludzi w większe całości, do jednoczenia ich. Odbywa się to na drodze represji, tłumienia indywidualności, narzucania powszechnych reguł. Opiera się jednak na popędzie miłości walczącym z popędem śmierci, z agresją. Kultura, choć tak opresyjna, toczy walkę o człowieka na śmierć i życie. Moglibyśmy się zatem zastanowić, po co nam kultura?

Paradoksalnie wszystko to, za pomocą czego staralibyśmy się bronić przed cierpieniem, należy właśnie do kultury. Freud nie domaga się zatem odrzucenia kultury, gdyż uważa, że bez niej bylibyśmy zdani na brutalność natury. Nie mamy wyboru, musimy być kulturalni.

Kultura jako lekarstwo

Ile razy czuliście, że wraz z zakończeniem książki wasz świat legł w gruzach? Jak często nie możecie wyjść ze świata filmu, więc żeby zachować jego cząstkę, słuchacie ścieżki dźwiękowej? Mnie zdarza się to dosyć często, ale nigdy nie zastanawiałam się dokładniej, dlaczego tak się dzieje.

W dobie epidemii czuję, że uciekam w fantastyczny świat, żeby nie żyć w moim własnym. Niestety, jeżeli towarzyszyć nam będzie tylko taka motywacja do czytania książek, czy oglądania filmów i spektakli, może odbić się to negatywnie na naszej psychice. Kiedyś przecież trzeba wrócić do rzeczywistości i stawić czoła wyzwaniom nowej codzienności. Dlatego warto mieć świadomość celu, dla którego sięgamy po dany tekst kultury.

Trudna sytuacja może być źródłem przemyśleń i krystalizacji poglądów

Innym lekiem na całe zło jest różnego rodzaju twórczość. Jedni piszą, inni malują, ktoś fotografuje albo wykonuje rękodzieła. Trudna sytuacja, w której się znaleźliśmy, może być inspiracją dla naszej twórczości, źródłem przemyśleń i krystalizacji poglądów. Jeżeli to wasza pasja albo czujecie potrzebę zrobienia czegoś dla siebie, to do dzieła!

Wybór tekstu kultury

W tej całej trudnej sytuacji staram się dostrzegać jakieś pozytywy. Nie zawsze idzie mi to łatwo, czasami czuję się, jakby to było szukanie igły w stogu siana, ale ważne, że ją w końcu znajduję. Zawsze starałam się brać czynny udział w życiu kulturalnym – regularnie chodziłam do teatru, rzadziej do kina, czasami odwiedzałam galerie sztuki i czytałam książki (najczęściej na studia). Teraz dostęp do tych wszystkich tekstów mam w swoim domu – do wszystkich w jednym miejscu.

Nie muszę wychodzić do teatru, nie tracę czasu na dojazdy, a uwierzcie, że w Internecie można znaleźć wiele wybitnych polskich i zagranicznych spektakli. Udało mi się też namówić moich przyjaciół i harcerzy do wspólnego oglądania sztuk i dyskusji o nich. I wiecie co? Mówią, że im się podoba! Nie przesadzamy z ilością – wspólnie oglądamy jedno przedstawienie na tydzień lub dwa. Dzięki rozmowie po spektaklu poszerzamy swoje horyzonty, wymieniamy się innymi dziełami kultury, które kojarzą nam się z danym przedstawieniem i spędzamy wspólnie czas. Wiem, że przed epidemią przecież można było robić to na żywo, ale nie każdego stać na przejechanie pół Polski na jakiś tam spektakl lub po prostu nie każdy ma aż taką motywację.

Nie mam ochoty niepotrzebnie dołować się dramatem i płakać nad losem bohaterów

Podobnie jest z filmami – wśród legalnych źródeł wybór jest naprawdę duży. Zauważyłam, że ostatnio sięgam raczej po pozytywne filmy animowane, musicale, czy komedie. Nie mam ochoty niepotrzebnie dołować się dramatem i płakać nad losem bohaterów. Czuję się z tym świetnie! Oglądajmy to, na co mamy ochotę. Czas epidemii nie musi być czasem na nadrabianie klasyków kinematografii (jak ktoś ma ochotę, to proszę bardzo). Wybierając tekst kultury, weźmy pod uwagę nasze samopoczucie i nie róbmy nic wbrew sobie.

Ostatnio przeczytałam, że żeby wyrobić sobie nawyk, wystarczą 66 dni powtarzania danej czynności. Ja próbuję wyrobić sobie nawyk regularnego czytania – co najmniej 30 minut dziennie. Taka rutyna nie tylko pozwala nam zachować rytm dnia, ale także wpływa na nasze samopoczucie. Najlepiej ustalić jedną porę na nasze książkowe wyzwanie. Może to czas na zmianę przyzwyczajeń i sięgnięcie po książkę zamiast po telefon o poranku lub przed snem?

24-godzinna doba

Zdaję sobie sprawę, że nasz czas w dobie epidemii się nie rozszerzył, dlatego nie twierdzę, że mamy wszyscy zostać molami książkowymi, filmoznawcami czy miłośnikami teatru i sztuki. Chodzi mi o to, aby w tekście kultury, który zdecydujemy się oglądać lub czytać, znaleźć radość. Bo cóż nam jest teraz potrzebne, jak nie motywacja do działania i podniesienia głowy do góry? Ja się staram to robić i nie zawsze działa. Czasami wpadam w wir strasznych myśli, ale spotkania z przyjaciółmi przy spektaklu albo codzienne czytanie pozwalają mi ten wir pokonać.

Kultura to nie tylko górnolotne spektakle i filmy

Pamiętajcie jeszcze o jednym – kultura to nie tylko górnolotne spektakle i filmy, ale to też muzyka, audycje radiowe oraz podcasty (polecam podcast ZHP). A przecież spora część z nas na co dzień korzysta z tych form kultury i jeżeli w tym odnajduje spokój i motywację, to tak trzymać!

Życzę nam wszystkim dużo wytrwałości i motywacji do codziennych obowiązków – kultura może wam w tym pomóc, a na pewno nie przeszkodzi.

 

Przeczytaj też:

Marta Jeżak - cały czas próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a pomagają jej w tym kultura, kot i ludzie. Może tak się zagalopuje, że nawet pracę magisterską napisze, kto wie.