Na słowie harcerza…

Ważny Trop / Tomasz Detlaf / 20.01.2019

Dawno, dawno temu, gdy internet miało się nie w telefonie w kieszeni, a w gniazdku telefonicznym w domu funkcjonowała netykieta – zbiór zasad przyzwoitości w sieci. Jak żyć,
gdy jej już nie ma?

Zapewne najważniejszą przyczyną praktycznej śmierci netykiety jest to, co powoduje też, że już nie nazywa się użytkowników Internetu internautami. Sieć stała się naprawdę ogólnodostępna i internautą jest niemal każdy z nas. Nie ma żadnej internetowej wspólnoty, w której można by było poznać te zasady i być rozliczanym z ich przestrzegania. W sieci są po prostu wszyscy, którzy publikują wszystko. Ponadto dziś korzystanie z Internetu może oznaczać korzystanie z wielu bardzo różnych usług, często opierających się na skrajnie krótkich wiadomościach albo komentowaniu wstawionych przez innych treści.

Nie da się ustalić zbioru reguł, które mogłyby objąć cały pełny różnorodności Internet. A nawet gdyby przygotować różne zasady dla różnych form sieciowej komunikacji, to w wielu częściach Internetu i tak dalej liczyłoby się tylko to, aby wiadomość była krótka i skuteczna, czyli mocna, a nie to, aby zachowywać się kulturalnie wobec pozostałych.

Prawo Harcerskie jest drogowskazem w każdej dziedzinie życia. W Internecie też

Netykieta jest nieznana, a jej archaiczne zasady są nieprzydatne dla użytkowników portali społecznościowych. Powoduje to, że gdy siedzimy przed monitorem czy stoimy ze smartfonem w ręku, nie mamy ani żadnych ograniczeń, ani żadnych wskazówek, które pomogą nam przyzwoicie się zachowywać. A może sytuacja nie jest aż tak beznadziejna dla wszystkich? Może niektórzy mają coś, co im pomaga poradzić sobie w sieci?

Odpowiedź na to pytanie jest jasna, gdy przypomnimy sobie to, co powinno dla harcerzy być oczywiste – Prawo Harcerskie jest drogowskazem w każdej dziedzinie życia. W każdej, więc w Internecie też. Trzeba tylko trochę pomyśleć, aby odkryć co Prawo, któremu posłuszeństwo przyrzekaliśmy, ma nam do powiedzenia o aktywności sieciowej. Przyjrzyjmy się więc z tej perspektywy kilku jego punktom.

Na słowie harcerza polegaj, jak na Zawiszy

W Internecie nie znika odpowiedzialność za słowo. Co więcej, może być nam przypomniane

Nawet jeśli Internet przestaje być miejscem słowa pisanego, to nadal jest miejscem słowa – mówionego i nagranego albo chociaż dopisanego do obrazka. Tak więc odpowiedzialność za słowo nie znika. Co więcej, słowo dane w Internecie, przeciwnie do mówionego, zostaje zapisane, a więc może być nam przypomniane, gdy się z niego nie wywiążemy. Dotyczy to nie tylko obietnic składanych innym ludziom, ale też regulaminów, do których przestrzegania się zobowiązaliśmy, klikając w kwadracik obok napisu Akceptuję Regulamin i zakładając konto. Aby przestrzegać tych regulaminów, musimy się z nimi zapoznać, czyli je przeczytać.

Tak, jest to niesłychanie nudne, ale pamiętajmy, że klikając Akceptuję nie tylko dajemy słowo, ale też zabezpieczamy siebie przed sytuacjami, w których właściciele strony chcieliby działać na naszą niekorzyść – czytając regulamin, poznajemy granice ich kompetencji. Jednak przede wszystkim nasze słowa świadczą o tym, kim jesteśmy. To, jak poprzez pisane w Internecie słowa można realizować prawdziwie harcerską postawę, łatwiej zrozumieć zastanawiając się nad kolejnymi punktami Prawa Harcerskiego.

Harcerz jest pożyteczny i niesie pomoc bliźnim

Gdy ktoś prosi o wsparcie w rozwiązaniu jakiegoś problemu, nie scrollujmy tego obojętnie

Wartość Internetu w dużej mierze polega na tym, że ludzie poprzez niego niosą sobie pomoc ponad wszelkimi granicami. Często na różnych stronach można zobaczyć, że ktoś prosi o wsparcie w rozwiązaniu jakiegoś problemu. Nie scrollujmy tego obojętnie – zatrzymajmy się, jeśli umiemy pomóc. Pożyteczność harcerza w Internecie nie ogranicza się jednak do sytuacji, w których inni proszą o pomoc. Każdy harcerz, a wędrownik w szczególności, powinien sam szukać pól, na których może pełnić służbę. Na przykład dzieląc się swoją wiedzą i umiejętnościami z innymi, co Internet niesamowicie ułatwia.

Również zwykłe, codzienne przeglądanie Internetu jest pełne sytuacji, które przy odrobinie uwagi mogą stać się okazjami do spełnienia dobrego, pożytecznego uczynku: widzisz w artykule na Wikipedii literówkę – popraw ją, widzisz na Facebook’u pełen nienawiści komentarz – zgłoś go.

Harcerz w każdym widzi bliźniego

Trudno dostrzec bliźniego w autorze komentarzy, które są dla nas skrajnie głupie

Internet daje nam możliwość do radykalnego sprawdzenia samego siebie w tym, jak bardzo tę zasadę faktycznie przyjęliśmy za swoją. Pod tajemniczym nickiem może znajdować się dosłownie każdy. Osoba mająca inne pochodzenie, lajkująca inne fanpejdże, prezentująca inne poglądy polityczne i inną wrażliwość. Trudno dostrzec bliźniego w autorze komentarzy, które są dla nas skrajnie głupie. Może nawet głupie zdaniem nie tylko naszym, ale i wszystkich znajomych. A jednak ktoś tam przy innym ekranie jest. I jest człowiekiem, którego łatwo zranić słowem. A co w tym wszystkim najgorsze – gdy go choćby niechcący zranimy, możemy nigdy tego nie zobaczyć i nie mieć okazji do powiedzenia przepraszam oraz wyciągnięcia dla siebie lekcji na przyszłość. Dlatego właśnie musimy być w sieci tak ostrożni i robić po prostu to, co mówi Prawo Harcerskie – widzieć bliźniego dosłownie w każdym.

Harcerz jest zawsze pogodny

Może w pierwszym momencie nie widać, dlaczego ten punkt Prawa ma być przydatny podczas korzystania z Internetu, ale stanie się to jasne, gdy odpowiemy sobie na pytanie – jakie emocje są przyczyną całego hejtu?

Zjawisko to trudno zdefiniować, ale zgodzimy się, że zawsze jest on pełen wrogości, chęci pokazania komuś, że jest gorszy. Mowa nienawiści jest z defninicji, podobnie jak hejt, nacechowana negatywnie i ponadto oparta na uprzedzeniach. W obu przypadkach chodzi o wymierzenie w kogoś słów, niosących negatywne emocje.

Zachowywanie pogodnej postawy podczas korzystania z Internetu, zabezpieczy nas dwustronnie.
Z jednej strony łatwiej nam będzie się zmierzyć z hejtem zostawionym przez innych, z drugiej strony trudniej będzie nam samym stać się hejterem.

Harcerz pracuje nad sobą, jest czysty w myśli, mowie i uczynkach

Każda internetowa działalność wywiera wpływ na innych

Ten punkt w zasadzie podsumowuje i uogólnia powyższe rozważania. Każda internetowa działalność wywiera wpływ na innych, dlatego powinniśmy nad sobą nieustannie pracować, aby to, co wypuszczamy w sieć, było jak najdojrzalsze. A gdy ktoś w komentarzu zwróci nam uwagę, albo skrytykuje nas, może nawet za ostro, zachowajmy pogodę ducha i zastanówmy się, jak tę sytuację możemy wykorzystać.

To, że Internet daje taką możliwość wymiany myśli, jest dużym wsparciem dla pracy nad sobą. Dobrym testem czy to, co piszemy w Internecie, jest odpowiednio czyste, jest zadanie sobie pytania – czy nie będzie nam wstyd, gdy to, co właśnie napisaliśmy, zobaczą nasi rodzice, pracodawcy, czy kiedyś dzieci?

Myślmy dwa razy, nie tylko zanim pochopnie w internecie napiszemy jakieś słowa, ale przed wszystkimi sieciowymi uczynkami – na przykład przed wstawieniem zdjęcia czy memu.

Prawo Harcerskie, jak się okazało, nie traci na aktualności, trzeba tylko umieć wyciągnąć zawarte w nim wartości i zastosować do stale zmieniającego się świata. Przecież wędrownik stale uprawia wędrówki, wędruje nawet w Internecie, tropi miejsca, gdzie może być pożyteczny. Drogę jego wędrówki wyznaczają wartości zawarte w Prawie i Przyrzeczeniu Harcerskim.

 

Przeczytaj też:

Tomasz Detlaf - W harcerstwie głównie działa na rzecz wychowania duchowego. Pasjonuje się filozofią, nauczaniem innych i wszystkim co leży na styku różnych dziedzin. Licealny mat-inf, który teraz studiuje na Międzyobszarowych Indywidualnych Studiach Humanistycznych i Społecznych UW. Gdyby miał opisać to, co lubi najbardziej, to byłoby to zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.