Odważ się przekroczyć granicę

Instruktorski Trop / Maria Radkowska / 25.09.2018

Kurs Drużynowych Wędrowniczych Przekraczając granice został stworzony w oparciu o ideę działania wędrowniczego w praktyce. Ma formę zagranicznego obozu wędrownego, przygotowanego przez kadrę i uczestników.

Podczas przygotowań, kadra i uczestnicy są podmiotami, od których w równorzędny sposób zależy jakość obozu.

W tym roku obóz wędrowny odbył się w Armenii. Kadra odpowiadała za przygotowanie zajęć wymaganych w programie kursu drużynowych wędrowniczych. Członkowie kadry jako opiekunowie zastępów czuwali również nad realizacją zadań, natomiast uczestnicy odpowiadali za kształt tego wyjazdu.

Transport, noclegi, trasy, finanse – każda część obozu, od stworzenia ankiety żywieniowej, przez laminowanie map górskich, po reaserch cen płatków owsianych w Erywaniu, zależała od uczestników. Podział pracy nastąpił w styczniu, na pierwszym biwaku w Warszawie.

armenia

Zastępy

W trakcie trwania kursu podzieleni na zastępy mające określone funkcje i zadania, tworzyliśmy drużynę wędrowniczą. Członkowie kadry pełnili funkcję opiekunów zastępów. Była to jedna z form realizowania idei Przekraczając granice, czyli działania wędrowniczego w praktyce.

Będąc na wysokości 3000 m n.p.m

Stworzyliśmy własne zasady, konstytucję, obrzędowość, wzorce działania i funkcjonowania. Oczywistą jest pewna konwencja działania w drużynie opartej na uczestnikach kursu. Myślę jednak, że mimo tego nie brakowało nam spontaniczności, autentyczności i naturalnie tworzonych relacji.

Konstytucja drużyny kursowej była punktem wyjścia do rozważań na temat tworzenia prawdziwej konstytucji drużyny wędrowniczej. Mechanizmy podejmowania decyzji opierały się na demokratycznych zasadach. Będąc na wysokości 3000 m n.p.m, urządziliśmy dyskusję na temat naszych kolejnych działań i potrzeb uczestników. I to było super! Faktycznie zależało nam, żeby głos każdego był ważny.

armenia2

Cel

Kluczem skuteczności w kształceniu podczas kursu jest zaufanie, wynikającego ze wspólnego, jasno określonego celu. To także cecha dobrze funkcjonującej drużyny wędrowniczej- prawdziwie wspólne, integrujące zamierzenia, które odpowiadają na potrzeby jej członków. Nie było grubej krechy pomiędzy uczestnikami i kadrą. Grubej krechy w znaczeniu bariery, sztucznego podziału. Nie było, bo drużyna wędrownicza to grupa przyjaciół.

Każdy członek mógł wbić do paszportu kursowego pieczątkę

Obrzędowość jest pomocna w budowaniu tożsamości grupy. Jednym z jej ciekawszych elementów, były paszporty Przekraczając granice. Jako podsumowanie dnia, zarówno podczas pierwszego biwaku w styczniu w Warszawie, jak i drugiego biwaku w marcu w Górach Sowich oraz na przełomie kwietnia i maja w Armenii, każdy członek drużyny mógł wbić do czyjegoś paszportu kursowego pieczątkę Chcę Ci powiedzieć, że… Zazwyczaj było to podziękowanie, pozytywny feedback, uznanie za czyjąś pracę. Moja ulubiona pieczątka to ta, w której Marta dziękuję mi za umycie gara po obiedzie, bo to było absolutnie heroiczne.

Celem KDW było przeskoczenie siebie, własnych horyzontów, ale i uznanie własnej słabości, nabranie pokory. Intensywność wyjazdu sprawiła, że stał się czymś więcej niż po prostu interesującym doświadczeniem. Obóz wędrowny stał się pigułką budowania wspólnoty wędrowniczej, opartej na zaufaniu i wspólnych celach.

Forma

Duży nacisk kładziono na ważność formy zajęć. Zarówno podczas uczestnictwa, jak i tworzenia zajęć, forma była stawiana na równi z treścią. Często używaliśmy nowych rozwiązań, jak np. ActionBound. To aplikacja, która umożliwia nanoszenie na mapę konkretnych współrzędnych, przesyłanie filmów, zdjęć. Ułatwiła nam organizację programu podczas wędrówki na drugim biwaku w Górach Sowich, gdzie idąc zgodnie z trasą, otrzymywaliśmy kolejne zadania do wykonania prosto z aplikacji.

Możemy czerpać z naszych doświadczeń i umiejętności

Szczególnie wartym podkreślenia jest całkowity brak ograniczeń dotyczących formy. Zachęcano nas do tworzenia zajęć, które nie bazują na podstawowych formach pracy z wędrownikami. Przecież możemy czerpać z naszych doświadczeń i umiejętności nabytych także poza harcerstwem.

Bezpośredniość i pośredniość

Przekraczając granice jest dwutorowe – bardzo bezpośrednie, ale jednocześnie też bardzo pośrednie. Bezpośrednie, ponieważ zostaje się faktycznie włączonym w organizację kursu, bo prostym jest zrozumienie celowości takiego działania. Pośrednie, bo miejsce i czas stają się bardzo ważnymi częściami kursu.

Siedzenie na podłodze w nieużywanej sali lekcyjnej, co jest częste i powtarzalne dla wielu innych kursów, nie jest próbą zrozumienia, kim tak naprawdę jest drużynowy wędrowniczy i jaka jest jego rola. Przydatnym i inspirującym była wymiana doświadczeń. I znów – bezpośrednia, podczas zajęć, w zorganizowanych formach, ale i pośrednia, podczas wspólnej drogi na szlaku.

Pisanie banałów o tym, jak fantastyczne było to dla mnie doświadczenie, w żaden sposób nie opisze Kursu Drużynowych Wędrowniczych Przekraczając granice. Dlatego sami odważcie się i przekroczcie granicę.

Przeczytaj też:

Maria Radkowska - patrolowa patrolu wędrowniczego "Granaty", należącego do 2 Drużyny Harcerskiej "Mimo wszystko" im. płk. Jana Piwnika "Ponurego". Członkini zespołu promocji Hufca Krosno. Lubi szpinak i interesuje się polityką.