Zmień organizację

Jacek Grzebielucha / 18.08.2019

Już sam tytuł wywołuje skrajne emocje. Zmień, oznacza przynależnościowo – zmień swój status członka ZHP na członka innej organizacji? Czy może operacyjnie – zmień tę organizację, niezależnie czy na lepsze, czy gorsze? Dychotomia pomiędzy kulturą wykluczenia a kulturą zmiany trawi nasz, co by nie było, ale wciąż wspólny Związek.

Co rusz w dyskursie instruktorskim zdarzają się spory i konflikty dotyczące problemów podstawowych, takich jak interpretacja metody harcerskiej, sposobów jej wdrażania, czy kwestie rozumienia fundamentów ideowych ZHP. Nie musi to być z resztą abstrakcyjny problem – nawet w zakresie obsługi ewidencji ZHP lub projektowania materiałów graficznych, mogą rodzić się zażarte spory, które nierzadko kończą się jednym z dwóch przywołanych w tytule zwrotów. W czasie takiego internetowego sporu nie trzeba być ogromnym wrogiem albo przeciwnikiem, ba – nie trzeba nawet znać personalnie drugiej strony, by zareagować ostatecznie, czyli postawić ultimatum kryjące się pod hasłem zmień organizację. Problemy interpretacyjne rodzą się niekoniecznie po stronie nadawcy takiego komunikatu, a raczej w głowie odbiorcy.

Jeżeli chcesz uprawiać harcerstwo w TAKI sposób to lepiej idź gdzie indziej

Pierwszą z poruszanych interpretacji jest najprostsze rozwiązanie, które nachodzi na myśl, gdy komuś się nie podoba – wyjdź. Jeżeli nie podoba ci się takie harcerstwo, to znaczy, że jesteś każdym z powiedzenia harcerstwo jest dla wszystkich, ale nie dla każdego. Jest to rozwiązanie najszybsze – nie trzeba się pochylać nad genezą problemu, porównywać oczekiwania ze stanem obecnym, szukać rozwiązań, a następnie je ewaluować. Nie i koniec – organizacja była taka od lat stu i pozostanie w niezmienionej formie. Jeżeli chcesz uprawiać harcerstwo w TAKI sposób (i tu wpisujemy cokolwiek – równościowe, demokratyczne, wodzowskie, leśne, miejskie, lądowe, wodne) to lepiej idź gdzie indziej.

W inny sposób można zinterpretować zwrot dotyczący zmiany, jeśli podejdzie się do tego operacyjnie.  To znaczy, że ruch harcerski wymaga jakiegoś rodzaju reform, które mogą być konieczne do lepszego jego funkcjonowania we współczesnym świecie. Czy mieliśmy do czynienia ze zmianami, które faktycznie na nas wpłynęły? Choćby zmiana mundurowa w pierwszej dekadzie XXI wieku lub reforma Systemu Stopni Instruktorskich z 2016 r. Mamy więc dowody na to, że ZHP się zmienia. W końcu changemaker to jedno z określeń, którym chcielibyśmy, aby osoby spoza organizacji nas nazywały. Harcerze to trendsetterzy, ludzie zdolni do rzeczy wielkich. Jednak żadna zmiana nie zacznie się bez iskry – a czy za taką można uznać usłyszane od adwersarza zmień organizację?

Dalej nie wiemy, czy chcemy harcerstwa wielkiego i otwartego, ale chłodnego albo małego i wrzącego

To ogromne wyzwanie dla współczesnych władz naczelnych ZHP i dla całego grona instruktorskiego – balansować pomiędzy najbliższą autentycznej wykładni metody harcerskiej a dylematem powszechności harcerstwa. Znamy ten problem już z mickiewiczowskich Dziadów, parafrazując – dalej nie wiemy, czy chcemy harcerstwa wielkiego i otwartego, ale chłodnego albo małego i wrzącego.

O różnych cechach programu harcerskiego można mówić, posługując się słownictwem marketingowym. Nasza organizacja ma bardzo różnorodną ofertę. Generalnie jakby się postarać, to każdy znajdzie coś dla siebie. Problem pojawia się już na etapie rozważań geograficznych – jest fajna drużyna X, która spełnia moje oczekiwania, ale funkcjonuje ze dwa województwa dalej. Czy trzeba na siłę jechać tak daleko, by poczuć się zadowolonym i jak u siebie w harcerstwie? A problemy merytoryczne – co się stanie, jeżeli chciałbym działać w jakiejś drużynie, bo odpowiadają mi jej zbiórki, ale drużynowy wymaga jakichś określonych praktyk religijnych, w których nie chcę brać udziału? W teorii wszystko wydaje się być bardzo proste, jednak jeśli pochylimy się nad jednostkowymi przypadkami, to rozwiązania stają się odleglejsze. Dlatego też na koniec chciałbym zaapelować – nie ferujmy wyroków przedwcześnie wobec sytuacji, których faktycznie nie jesteśmy uczestnikami. Nie wyganiajmy nikogo z ZHP – twórcom harcerstwa z pewnością było bliżej do inspirowania zmian czy reform, niż do kultury wykluczenia.

 

Przeczytaj też:

Jacek Grzebielucha - były drużynowy 7 GIDH "Keja", Komendant Szczepu Szturwał, sercem w Chorągwi Gdańskiej - ciałem w Warszawie. Prawnik i potencjalny urzędnik, pasjonat za dużej liczby rzeczy. Znawca memów.