Harcerskie piosenki symfonicznie
Pomysł na koncert symfoniczny z harcerskimi piosenkami miałam w głowie od dawna, ale zawsze odkładałam go na później. No i teraz się udało! Ułożyłam puzzle, znalazłam ludzi, którzy te puzzle chcieli ze mną ułożyć.
Tak właśnie powstała niesamowita rzecz – Gala Dnia Myśli Braterskiej 2021, podczas której mogliśmy usłyszeć znane utwory w zupełnie nowych aranżacjach. To wyjątkowe wydarzenie, stworzone przez niesamowitych ludzi, było podziękowaniem za służbę podczas pandemii i iskrą nadziei, że już za chwilę spotkamy się w harcerskim kręgu.
Marzenia są po to, aby je spełniać
Pierwsza myśl o stworzeniu tego wydarzenia pojawiła się półtora roku temu. Odłożyłam jednak ten pomysł na półkę – jak zresztą wiele innych.
23 lutego 2020 roku odbyła się Gala Dnia Myśli Braterskiej w Warszawie. Od razu po niej pojechałam nagrywać wideo na Imieniny Zucha (jak nie widzieliście, to zobaczcie, bo wyszło super!). Później na jeden dzień wyjechałam w góry i… to był błąd! Też tak macie, że jak nie pracujecie, to wasz mózg mówi: Ej, to czas na nowe pomysły i wtedy wpadacie na najlepsze rzeczy? Ja tak mam.
Wracając do Warszawy, chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Ilony z pytaniem Mam taki pomysł! Czy to w ogóle ma sens?” Usłyszałam, że ma i że Ilona chętnie go ze mną zrealizuje. Kilka miesięcy później stworzyłam zespół i zaczęliśmy pracę.
To było kilka intensywnych miesięcy pracy. Co chwilę nas coś zaskakiwało! A to Łematę śpiewa się w Kielcach inaczej, a to autor muzyki nie zgadza się na wykonanie opracowania twórczego i musimy wybrać inną piosenkę, a to ktoś trafił na kwarantannę i nie może być na gali. Ostatnia prosta była istnym polem minowym. Ale wspólnie daliśmy radę!
Trwa pandemia, a wy takie coś robicie
Gdy wybuchła pandemia, to sama zaczęłam się zastanawiać, czy nie odłożyć tego projektu na półkę planów do zrealizowania w przyszłości. Uznałam jednak, że teraz, jak nigdy wcześniej, harcerstwo potrzebuje czegoś zupełnie innego. Czegoś, co pokaże, że działamy, a harcerski duch nie wygasł. Projektu, który zainspiruje wszystkich do dalszego działania.
Oprócz wszelkich innych rzeczy trzeba było zadbać jeszcze o kwestie bezpieczeństwa
Organizacja tego wydarzenia w pandemii nie była łatwa. Oprócz wszelkich innych rzeczy trzeba było zadbać jeszcze o kwestie bezpieczeństwa – kto mnie zna, ten wie, jak ważne jest to dla mnie. Zaplanować przejazdy, przemyśleć rozkład pokoi, kupić środki ochrony osobistej. Dbaliśmy o siebie i o innych.
Kilka osób niestety nie mogło przyjechać, bo trafiło na kwarantannę. Trzeba było szukać zastępstwa, ale daliśmy radę. Choć szkoda, że was nie było!
Listy, pisane ręcznie, prosto z serca
Długo zastanawialiśmy się, jaki ma być motyw przewodni gali. Nie chcieliśmy, aby był to sam koncert. Chcieliśmy, aby była to opowieść. Po długich dyskusjach zdecydowaliśmy, że wykorzystamy listy – pisane ręcznie, pełne emocji i przeżyć. Tegoroczna gala była opowieścią pisaną w listach – o harcerstwie, o ważnych chwilach, o służbie i poczuciu dumy z przynależności do ruchu skautowego.
Ręcznie pisane listy mają ogromną wartość
Ale listy nie towarzyszyły nam tylko podczas gali – przed nią zachęcaliśmy wszystkich do tego, aby napisali list. Do koleżanki z drużyny, do dawno niewidzianego znajomego, do mamy, do kogoś, komu chcielibyśmy coś przekazać, a nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć. Ostatnio wysyłamy coraz mniej listów – a wielka szkoda! Ręcznie pisane listy mają ogromną wartość. Dlatego zachęcam was do tego, aby wziąć kartkę i nawet teraz napisać list.
Nie co, ale po co
Koncert symfoniczny był tylko drogą do celu. Ważniejsze było to, po co to robimy. Tutaj sprawa była prosta. Chcieliśmy tym koncertem podziękować za harcerską służbę i za sprostanie wyzwaniu, jakim była praca online. Chcieliśmy stworzyć wydarzenie, którego odbiorcami będą ci, którzy do tej pory robili coś na rzecz innych.
Koncert miał być też inspiracją do dalszej, harcerskiej pracy. Nadzieją na to, że już za chwilę spotkamy się w harcerskim kręgu i będziemy mogli wspólnie zaśpiewać również te piosenki, które wybrzmiały podczas koncertu.
Miał być i myślę że był, czymś, co pokazało nam wszystkim, że harcerski duch jest wciąż żywy, a nasza wspólnota duża i silna.
Niesamowitym uczuciem było dostawać zdjęcia ze wspólnego oglądania – z rodzinami w domu, z zastępem na zbiórce. Wtedy najbardziej poczuliśmy, że dobrze, że się nie wycofaliśmy z organizacji tego koncertu.
Zespół to połowa sukcesu!
Zawsze miałam szczęście do ludzi. Mam najwspanialszy wydział pod słońcem, z którym robimy super rzeczy. Mam jakąś taką wrodzoną zdolność, z której bardzo się cieszę, do zbierania zespołów zadaniowych – i tym razem też tak było!
6-osobowy zespół. Ktoś znał kogoś, ktoś kogoś innego, a jeszcze inni znali się tylko z internetu. No to brzmi jak wyzwanie! I nim było. Każdy był specjalistą w innej dziedzinie, z innym charakterem, o innych umiejętnościach. Choć różni, to wspólnie chcieliśmy zrobić coś niesamowitego.
Sprzeczaliśmy się o głupoty, ale wiedzieliśmy, że możemy na siebie liczyć w każdym momencie
Ilona, Ola, Jędrzej, Rafał i Piotr – bo o nich głównie tutaj mówię, to ekipa, która była trzonem tego wydarzenia. Pracowaliśmy ze sobą kilka miesięcy – sprzeczaliśmy się o głupoty, ale wiedzieliśmy, że możemy na siebie liczyć w każdym momencie. I wiecie co? Nawet się zaprzyjaźniliśmy. Planujemy wspólną majówkę, kolejne projekty… To w harcerstwie jest najwspanialsze! Ludzie, z którymi wiesz, że wszystko jest możliwe i którzy będą z tobą nawet przyklejać sprawności na dyplomy, jak będzie taka konieczność.
Wolontariusze dla wolontariuszy
Do tej pory odbieram wiadomości i telefony z gratulacjami i podziękowaniami (jest to bardzo miłe, dziękuję) od moich znajomych z harcerstwa, ale także od osób, które z harcerstwem nie miały nigdy nic wspólnego. Gdy opowiadam o tym, że galę stworzyli wolontariusze (i to nie mówię tylko o przygotowaniach przed a o stworzeniu redakcji, transmisji), to wszyscy są w wielkim szoku i pod jeszcze większym wrażeniem działań, które podejmujemy. To wspaniałe, że ten koncert dla wolontariuszy przygotowali wolontariusze. Jestem z tego niezwykle dumna!
Oczywiście nie wszyscy byli wolontariuszami – zaprosiliśmy do współpracy profesjonalnych muzyków i zdradzę wam w tajemnicy, że oni też są pod wrażeniem naszych działań.
Stawiajmy sobie wyzwania
To była piąta gala, którą miałam możliwość współtworzyć, ale pierwsza, która wymagała ode mnie takiego poszerzenia horyzontów i nauczenia się nowych rzeczy. Bardzo lubię stawiać sobie wyzwania i rzucać się na głęboką wodę – szczególnie, gdy mam świadomość tego, że mam wokół siebie ratowników. Tak też było tym razem.
Ludzie – to oni pozwalają przekraczać granice.
Moi ratownicy uczyli mnie, czym różni się altówka od skrzypiec, dlaczego nie możemy świecić tylko na ciepły biały (dalej ubolewam!), że cymbałki to nie cymbałki (wiecie, że cymbały mają struny?!) i że da się wyciągać przez minutę rzeczy z koperty, tak by było to ciekawe.
Ludzie – to oni napędzają mnie do działania. To oni pozwalają przekraczać granice. To dzięki nim wiem, że każde wyzwanie rozwinie mnie i z ich pomocą uda mi się mu sprostać.
Wierzę, że ludzie, z którymi mam okazje współpracować, równie dużo uczą się ode mnie. Wzajemność oddziaływań jest w harcerstwie wspaniała!
Życzę wam wszystkim, abyście się nie bali, stawiali sobie wyzwania i abyście mieli koło siebie zawsze kogoś, kto wam pomoże i was wesprze. Nie jesteście sami. Nie wszystko musicie sami zrobić. Nie na wszystkim musicie się znać. Pamiętajcie o tym. Pamiętajcie też, że harcerstwo jest najlepszym miejscem na realizowanie swoich marzeń i zmienianie świata na lepsze!
Ilona, Aleksandra, Jędrzej, Rafał, Piotr, Maja, Zuza, Marta, Martyna, Karolina, Joanna, Kamila, Konrad, Rafał, Szymon, Martyna, Ula, Artur, Michał, Michał, Ola, Martyna, Ania, Sandra, Jan, Dawid, Kacper, Antoni, Jan, Krzysiek, Jan, Filip, Szymon, Rafał, Grażyna, Bartek, Kuba, Karol – dziękuję! Cieszę się, że byliście częścią tej układanki.
Przeczytaj też:
Martyna Kowacka - Ślązaczka mieszkająca w Warszawie. Wywodzi się z Hufca ZHP Ziemi Rybnickiej, gdzie pełniła wiele różnych funkcji — była m.in. jego komendantką i dwukrotnie drużynową. Obecnie jest kierowniczką Wydziału Komunikacji i Promocji GK ZHP i rzeczniczką prasową ZHP. Uważa, że w życiu nie ma przypadków — prowadzone jednostki przekazała Oldze i Oli, a teraz jej zastępczynie w wydziale również noszą te imiona.