Ucieknijmy poza ten świat
Czytelnicy wielokrotnie czują, że ich ulubiona lektura tworzy eskapadę poza ramy obecnego świata, tworząc nowy wymiar. Mogą tam być kimś innym, zapomnieć o codzienności choć na parę chwil. Czy taką formą eskapizmu nie staje się czasami harcerstwo?
Eskapizm nie jest zjawiskiem obcym na łamach historii. W ludzkiej naturze zapisane jest omijanie smutku oraz nudy, a jednocześnie – szukanie przyjemności i radości. Zapomnienie o codzienności sprawia, że człowiek może dać upust swojej kreatywności, otwiera umysł, puszczając wodze fantazji. Człowiek nie jest wtedy zamknięty we własnych myślach, jednocześnie rozwija swoje artystyczne spojrzenie na świat. Jednak nie można wpadać w pułapkę eskapizmu – J.R.R. Tolkien ostrzega przed wytworzeniem świata zbyt idealnego, bez trudów czy zmartwień, które można spotkać „w rzeczywistości”. Tworzy to ciemną stronę kreatywnej ucieczki.
Harcerski świat fantasy
Harcerstwo nierzadko oferuje przygody nieosiągalne dla większości. Swoją wyjątkowością kształtuje nie tylko osobowość czy umiejętności, ale również wpływa na światopogląd i ogólny sposób myślenia. Tworzy taką „drugą warstwę” nas samych, pozwalając na więcej i więcej. Jednak ta druga strona okazuje się często fantazmatem, wyidealizowanym i odizolowanym od codzienności. Odcinamy się coraz bardziej od przyziemności szkoły, uczelni czy pracy, podnosząc rangę wydarzeń. Tylko czy jest coś złego w tym, kiedy stawiamy harcerstwo na piedestale, gdy liczymy czas od zbiórki do zbiórki?
Przyjście na zbiórki czy wyjazdy oferuje tak nierealne przeżycia, że często zapominamy, że reszta świata może nie być harcerska
Odpowiedź może okazać się bardziej skomplikowana. Eskapizm zachodzi tutaj bardziej metaforycznie i jest trudniejszy do zdefiniowania. Przejście od realności do realności wydaje się niewinne, często wręcz trudno na nie spojrzeć w kategoriach ucieczki. Jest to wizja człowieka zaangażowanego w różne środowiska, z wieloma zainteresowaniami i zdolnościami. Poszukiwanie pól do dalszego rozwoju interpretujemy w większości pozytywnie. Nie ma przecież nic złego w samorozwoju, tym bardziej, gdy dana osoba widocznie czerpie z tego radość i spełnienie.
Inny wymiar
Jednak o skali problemu stanowi wytwór naszej kreacji. Wyidealizowany świat, często w sztuce prezentowany jako pokusa, stawia nas przed wyborem. Czy zainwestować czas w przyjemność połączoną z barwnymi przygodami w postaci harcerstwa, czy jednak warto się skupić na codziennym życiu, które jednak często kojarzone jest z szarością i monotonią? Oczywiście odpowiedź nie jest zero-jedynkowa. Najważniejszy jest balans między tymi dwoma sferami, z indywidualnymi proporcjami. Ważna jest również równość tych stref między sobą – bo harcerstwo nie będzie się samo stanowić bez bazy stworzonej przez szkołę czy miejsce pracy, jednocześnie zwykła codzienność jest dopełniana przez harcerskie działania.
Bez zachowania równowagi nic nie pozostaje pozytywne, niezależnie od tego, jak bardzo szczytnym działaniem by nie było. Tak samo, jak szlachetną ideą nie byłoby harcerstwo, tworzone kosztem uciekania od codzienności i tworzenia swojego drugiego „ja”.
Jak bardzo jesteśmy w stanie zaangażować całych siebie w aktywność dodatkową, kiedy zaniedbujemy swoje podstawowe sfery życia?
Jak bardzo jesteśmy w stanie zaangażować całych siebie w aktywność dodatkową, kiedy zaniedbujemy swoje podstawowe sfery życia? Czy możliwy jest rozwój człowieka poprzez stawianie wyzwań, gdy na niektóre aspekty łatwiej jest zamknąć oczy i zapomnieć o ich istnieniu? Nie jest to idealne rozwiązanie, kiedy jesteśmy świadomymi wędrownikami/wędrowniczkami czy instruktorkami/instruktorami. Nasza otwartość, którą cenimy w organizacji, i o którą zawsze zabiegamy u innych, koliduje z izolacją jednej ze sfer naszego życia.
Wewnętrzna ucieczka
Trudnym do poruszenia tematem jest również eskapizm wewnątrz organizacji. Rotacja osób między środowiskami często nie jest formą szukania nowej przestrzeni do służby, a raczej zaczęcia z nową, pustą kartą. Zmiana środowiska jest rodzajem właśnie takiej ucieczki, mającej na celu odcięcie się od problemów, odcięcie się od codziennych trudności i zagadnień.
W tym miejscu powraca temat naszej autorefleksji. Najważniejsze nie staje się tutaj działanie samo w sobie, a jego intencja i cel. Świadome podjęcie decyzji jest kluczowe dla nas samych, byśmy nie zamknęli się w kolejnej bańce, nie uciekali coraz to dalej, od świata do świata. Nasz światopogląd kreuje nas samych, dlatego podejście do sytuacji problemowych odzwierciedla nasze ugruntowanie w rzeczywistości.
Wyruszyć w drogę czy pozostać?
Nie należy nigdy mylić ucieczki i podróży. Mimo że oba terminy opisują przemieszczanie się, to o rozróżnieniu ich stanowią intencje danej osoby. Świadome podejście do własnej „podróży” kreuje nas jako członka ZHP oraz bezpośrednio przekłada się na indywidualny rozwój. Stawianie sobie wyzwań często łączy się ze zmianą, jednak nigdy nie powinno wiązać się z zaniedbaniem swojego poprzedniego świata lub jego kompletnym opuszczeniem.
Harcerstwo nie powinno być odrębnym światem wykreowanym w bajce, lecz uzupełnieniem naszego ogólnego rozwoju.
Każdy pozostaje malarzem swojego życia, jednak zakrywanie problematycznych malunków kolejnymi warstwami farby, próbując odwrócić uwagę od poprzedniego dzieła, nie jest rozwiązaniem. Tak samo jest z harcerstwem, które nie powinno być odrębnym światem wykreowanym w bajce, lecz uzupełnieniem naszego ogólnego rozwoju. To my mamy siłę sprawczą nad nami samymi i nigdy nie powinniśmy zapominać o tej możliwości przy jakiejkolwiek problematycznej sytuacji.
Przeczytaj też:
Michał Gil - instruktor Hufca Kielce-Miasto, student dziennikarstwa specjalizujący się w fotografii, nigdy nie rozstaje się ze słuchawkami i muzyką alternatywną.