Jak pomagać z sensem?

Anna Mroczek / 28.02.2022

W ciągu ostatnich dni byliśmy świadkami bezinteresownej pomocy na szeroką skalę, której podjęli się mieszkańcy Polski. Minęło już kilka dób, dlatego czas wyciągnąć wnioski i podjąć temat tego, jak pomagać z sensem.

W ZHP powstał sztab kryzysowy, który oprócz pomocy psychologicznej i programowej wewnątrz organizacji, koordynuje udziałem ZHP w pomocy Ukrainie. W związku z tym, nasza służba powinna być zweryfikowana i celowa. Pamiętaj jednak, że ponadto możesz zwracać uwagę, jak pomagają twoi bliscy lub znajomi i dawać im wskazówki celowej pomocy.

Zbiórki produktów

Jeśli chcesz pomóc w zbiórce, koniecznie ją zweryfikuj. Sprawdź, gdzie dostarczane są dary i na jakiej podstawie są tworzone listy zapotrzebowania. Nie sztuką jest zebrać materiały, których później nie będzie komu przekazać! Dostarczane ubrania powinny być adekwatne do pogody, czyste i w dobrym stanie, a produkty spożywcze czy leki – w terminie przydatności. Nie dla wszystkich jest to niestety oczywiste. Jeśli nie masz czasu na zakupy lub podjechanie w miejsce zbiórki – przelej pieniądze. Pozwolą one na zakupienie rzeczy, które w danym momencie będą potrzebne. ZHP prowadzi zbiórkę na rzecz Ukrainy.

Oprócz tego WOSM uruchomił zbiórkę na wsparcie ukraińskich skautów w ich lokalnych działaniach.

Uszanuj skoordynowaną pomoc

Angażowanie się, wychodzenie z inicjatywą – to jest piękne, ale powinniśmy uszanować to, że ktoś udziela już pomocy i stara się to koordynować. Pojawianie się gdzieś bez zapowiedzi albo dostarczanie materiałów bez sprawdzenia list zapotrzebowania powoduje, że dokładamy tym osobom pracy i zaburzamy jej przebieg.

Pomoc na granicy

Na granicy pojawiła się ogromna liczba samochodów, która pomaga w transporcie osób uchodźczych.

Otwieranie dla kogoś drzwi swojego domu to nie koncert życzeń, a ogromny obowiązek

Wycieńczone i przerażone osoby, które przekraczają granicę, zaczepia się i oferuje transport. Te osoby nie mają obowiązku by zaufać osobie, która niekoniecznie mówi w ich języku, chce je zawieźć do miasta, o którego istnieniu przed chwilą nawet nie wiedziały! Jeśli chcesz zaproponować pomoc, ale jednocześnie nie potęgować niepewności i strachu – wylegitymuj się. Pozwól na zrobienie zdjęcia prawa jazdy (z zasłonięciem wrażliwych danych) lub daj kartkę ze swoim imieniem i nazwiskiem, numerem telefonu, numerem rejestracyjnym, adresem docelowym lub chociaż nazwą miasta. Ludzie, którzy wsiądą do samochodu, chcą mieć pewność, że są bezpieczni i chcą mieć możliwość przesłania informacji bliskim, z którymi musieli rozdzielić się na granicy.

Otwieranie drzwi swojego domu

Dzisiaj miałam okazję obejrzeć live Zosi z Ubrania do oddania, która była koordynatorką ogromnej zbiórki m.in. na transport humanitarny w głąb Ukrainy.  Zosia podsumowuje całą akcję, ale też zwraca uwagę na aspekty, które w trakcie działania zauważyła. Zwraca uwagę, że najczęściej słyszy się stwierdzenie: przyjmę matkę z małym dzieckiem. O ile dziecko w ramionach matki jest w pewien sposób osłonięte przed tym, co się dzieje, tak ramiona matki nie osłonią przed traumą 16-letniego chłopca lub starszej osoby, która przecież też się boi.

Uświadom więc swoje otoczenie, że otwieranie dla kogoś drzwi swojego domu to nie koncert życzeń, a ogromny obowiązek i nie powinno być działaniem pod wpływem emocji. To szereg pytań, które należy sobie postawić. Czy mogę wziąć wolne w pracy? Czy wiem jak zagospodarować czas dziecku, które mówi w innym języku? Czy będę mieć kogoś, kto pozwoli mi przetłumaczyć ich wypowiedzi? Czy poradzę sobie z obserwowaniem jak zmagają się ze strachem o najbliższych i słuchaniem tego jak płaczą za ścianą?

Nie musisz teraz

Muszę przyznać, że patrząc na działania dookoła mnie przez pierwsze dni dałam się pochłonąć myśli, że jestem bezużyteczna. Bo nie koordynuję zbiórki ani nawet nie biorę w niej udziału. Nie otwieram swojego domu dla uchodźców, nie udostępniam dalej żadnych postów. Mimo wyrażenia chęci udziału w punkcie recepcyjnym na dworcu, nie miałam okazji się tam pojawić, bo było tak dużo chętnych! Więc w końcu usiadłam i po prostu przyjęłam do wiadomości fakt, że skoro nie jestem potrzebna teraz to nie znaczy, że muszę za wszelką cenę znaleźć jakieś inne zajęcie.

Celowa pomoc będzie lepsza niż działanie pod wpływem emocji

Nie każdy musi być kierowcą, koordynatorem zbiórki, nie każdy musi teraz działać na najwyższych obrotach i wstawiać relację jak pomaga. Możesz usiąść i zastanowić się, co możesz zrobić albo po prostu obserwować rozwój sytuacji. Pomyśl, pomóż, czyli działaj. Pamiętaj, że celowa pomoc, która wystartuje z opóźnieniem, wciąż będzie lepsza niż działanie pod wpływem emocji i impulsu! Nastawmy się na długotrwałą pomoc, dlatego dbajmy o siebie, bo nasz zapał nie może się szybko ostudzić.

 

Przeczytaj też:

Anna Mroczek - członkini Referatu Wędrowniczego Chorągwi Krakowskiej. Absolwentka filologii szwedzkiej, która stara się odnaleźć w nowej dziedzinie - logopedii. Miłośniczka dalekiej Północy, dobrych reportaży i podróży.