Każde wyjście jest dobre
Kilka miesięcy temu Rada Naczelna podjęła decyzję o skróceniu wieku wędrowniczego do 21. roku życia. Od tamtej pory raz na jakiś czas jestem w myślach niektórych instruktorów „palona na stosie”.
Mam kilkunastu znajomych na Facebooku, z którymi mam baaardzo ograniczony kontakt. Widujemy się sporadycznie przy okazji jakiejś imprezy u naszych wspólnych znajomych czy wpadając na siebie na ulicy. Z większością z nich znam się od wielu lat i tylko sentyment czy wspomnienia z młodości nie pozwalają nam zerwać tej ostatniej nici kontaktu. Po prostu biernie śledzimy swoje życie za pomocą nowych technologii…
Jest wśród nich kilku moich byłych harcerzy. Lubię czasami podpatrywać, jak wrzucają fotki z rozdania dyplomów na uczelni, udostępniają fanpage swoich firm etc. Wtedy sobie myślę, że „warto było”…
Warto było jakieś 15 lat temu przyznać swojej harcerce sprawność „Kwiaciarki” tylko po to, by dziś odwiedzać ją w jej własnym zakładzie florystycznym. Warto było prawie 10 lat temu przesiedzieć z jednym z wędrowników kilka wieczorów, by „dopieścić” prezentację patrolu na Wędrowniczą Watrę i aby dziś oglądać reklamy, które tworzy w jednej z najlepszych agencji w kraju. Warto było dołożyć się chłopakom do kursu wspinaczkowego, by dziś mieli firmę zajmującą się „pracami na wysokościach”. Warto było…
Kilka miesięcy temu Rada Naczelna podjęła decyzję o skróceniu wieku wędrowniczego do 21. roku życia. Od tamtej pory raz na jakiś czas jestem w myślach niektórych instruktorów „palona na stosie”. Co raz słyszę argumenty, że pozbyliśmy się najbardziej produktywnych osób z organizacji. W takich sytuacjach cierpnie mi skóra.
Od 16. roku życia, gdy wędrownik trafia do drużyny wędrowniczej, ma 6 lat na podjęcie decyzji, co chce robić w organizacji. Może tę decyzję podjąć oczywiście wcześniej, ale ostatecznie będzie miał na to czas do 21. roku życia. Być może zostanie kadrą wychowawczą? Złoży Zobowiązanie Instruktorskie, będzie wychowywał młodsze pokolenie? Być może zostanie kadrą specjalistyczną (PR-owcem, skarbnikiem…) i będzie wspierał instruktorów w realizacji misji ZHP? A może, tak jak część moich wędrowników, powie: „Mój czas minął”. Tak samo rozpiera mnie duma, gdy myślę o moim obecnym komendancie hufca, który był u mnie w drużynie, jak i o tych, co już nie zakładają na co dzień munduru. Każdy z nich podjął decyzję, co chce robić w swoim życiu i każdy z tych wyborów był tak samo dobry. Dobry, bo dzięki nim każda z tych osób jest doskonałą wizytówką harcerstwa. Ci, co aktywnie wspierają organizację, pełniąc w niej najróżniejsze funkcje, jak i ci, co umiejętności wyniesione z harcerstwa przekuwają chociażby na sukces zawodowy. Po prostu… warto było.
Ewa Sidor - Szef Zespołu Wędrowniczego w Wydziale Wsparcia Metodycznego GK, któremu jednocześnie przewodzi. Instruktorka Hufca Warszawa - Praga Północ, kształci na każdym poziomie organizacji. Na co dzień i bez munduru pedagog, edukator seksualny.