Komety

Na Tropie Kultury / Anna Mroczek / 20.03.2022

Wszystko uciekało z Doliny Muminków. Większość szła, niektórzy bardziej zdenerwowani biegli (…). Wszyscy rzucali przerażone spojrzenia w kierunku nieba i prawie nikt nie miał czasu na powiedzenie czegoś więcej (…) – dlaczego Muminki, to książka nie tylko dla dzieci?

Muminki zostały przetłumaczone na 34 języki. Co ich świat wnosi do naszego świata?

Chyba nie uwierzę osobie, która powie, że ani razu nie zetknęła się w żaden sposób z Muminkami. Historię małych trolli i ich przyjaciół poznawać możemy przede wszystkim dzięki serii książek, ale też komiksów, seriali, filmów pełnometrażowych oraz słuchowisk. Gdy byłam małą dziewczynką, odcinki japońskiego serialu anime pt. Muminki pełniły funkcję codziennej (czasami niepokojącej) wieczorynki. Muminki zostały przetłumaczone na 34 języki, dziś goszczą m.in. na akcesoriach piśmienniczych i kuchennych, artykułach spożywczych oraz ubraniach… Co ich świat wnosi do naszego świata? Czy stworzenie książki o spokojnej i tętniącej życiem Dolinie mogło być próbą ucieczki od ponurej rzeczywistości, a także próbą przepracowania różnorodnych lęków i trosk?

Od drzwi wychodka po plakat z Hitlerem

Matka Tove Janssin była pionierką fińskiego harcerstwa żeńskiego

Osobą, która tchnęła życie w Muminka i stworzyła jego świat, była Tove Jansson. Jako córka fińskiego rzeźbiarza oraz pochodzącej ze Szwecji graficzki, Tove od najmłodszych lat otaczana była sztuką. Jej matka, Ham, była też pionierką fińskiego harcerstwa żeńskiego oraz kobietą, która utrzymywała rodzinę swoją sztuką. Sama Tove bardzo szybko sięgnęła po ołówek, a jako nastolatka wspierała matkę w zleceniach artystycznych i tym samym – utrzymaniu domu (w tym czasie Faffan, ojciec Tove, spełniał się artystycznie).

Prace Tove Jansson nawiązujące do ówczesnych wydarzeń politycznych uczyniły z niej rozpoznawalną i odnoszącą sukcesy satyryczkę. Okładki i plakaty dla czasopisma Garm przedstawiały nieraz w sposób prześmiewczy Hitlera oraz Stalina, a przy podpisie artystki pojawiał się mały troll. Dużo wcześniej znalazł się on na drzwiach wychodka, kiedy to Tove dyskutując z bratem, chciała pokazać mu, jak wygląda domowy troll czający się na zapasy jedzenia. W obu przypadkach był to pierwowzór Muminka.

Znana rysowniczka, malarka i ilustratorka, jaką się stała, decydując się na napisanie książki o Muminkach, nie zdawała sobie sprawy, że to właśnie one zdefiniują jej karierę, a ona sama będzie walczyć o odrobinę czasu na malarstwo, przyznając, że rzyga już na te Muminki. W międzyczasie stworzy ilustracje do Hobbita oraz Alicji w Krainie Czarów.

Ta cholerna wojna zmusiła mnie, malarkę, do pisania bajek

Głównym motywem tych książek jest poszukiwanie domu i bezpiecznego miejsca

Muminki należą do literatury dziecięcej, ale powstały przede wszystkim dla samej autorki, która pisząc, starała się poradzić z otaczającą ją rzeczywistością. Gdy przeanalizujemy jej życiorys, zerkniemy do listów i pamiętników, zauważymy zależność między wydarzeniami z życia artystki a tym, co dzieje się w Dolinie. Przykładowo dwie pierwsze części (Małe trolle i duża powódź, Kometa nad doliną Muminków) powstawały w rzeczywistości wojennej – najpierw w strachu przed nią, potem w doświadczeniu bombardowania i ucieczki z Helsinek, a następnie obserwowania spadających na Japonię bomb. Głównym motywem tych książek jest poszukiwanie domu i bezpiecznego miejsca, tęsknota za Tatusiem, który jest gdzieś daleko w świecie, a także strach przed końcem życia i widmem grożącej światu katastrofy.

Jeśli ktoś zaczyna pisać dla dzieci, pisze również dla siebie…

…inaczej rezultat nie będzie dobry – powiedziała Tove w wywiadzie dla Polskiego Radia (1978). Pisarka wypełniła Dolinę postaciami wzorowanych na osobach z jej prawdziwego otoczenia. Romans autorki z Viviką Bandler poskutkował pojawieniem się w Dolinie Topika i Topci, którzy przerażeni uciekają, przechowując w walizce prawdziwy skarb. Nie chcą, by ktokolwiek o nim wiedział i wiernie go strzegą. Wielu doszukuje się w tym metafory miłości – homoseksualizm był w tamtym czasie uznawany w Finlandii za przestępstwo.

Niektóre postaci odzwierciedlają również cechy tych, których spotykamy w codziennym życiu – ogromną chęć posiadania rzeczy (Paszczak), umiłowanie wolności (Włóczykij) i zagubienie we własnym lęku (Filifonka). Nawet w obliczu grożącej światu katastrofy, Dolina Muminków dzieli się na tych, którzy z zaciekawieniem obserwują kometę i chcą dowiedzieć się o niej więcej, analizują ją naukowo, nie dostrzegając w niej tragedii innych, panikują, robią zapasy oraz taką Mamusię Muminka, która nadal wykonuje codzienne obowiązki i dba o kondycję rodziny. Brzmi znajomo?

Więcej jest takich komet, nie tylko na niebie

Szczególnie ciekawym wątkiem są mniejsze katastrofy, które dzieją się w nas samych

Zainteresowanie Tove filozofią, baczna obserwacja życia i ludzi oraz świadomość własnej osoby sprawia, że w Muminkach znajdziemy odniesienia do katastrofizmu, witalizmu, kryzysu, roli sztuki i artysty, a także elementów filozofii prawa i wiele innych… Szczególnie ciekawym wątkiem są mniejsze katastrofy, które dzieją się w nas samych. Na lęk towarzyszący Muminkowi najlepiej zaradzi Mamusia, a wizualizowane niebezpieczeństwa najczęściej przerastają oczekiwania. Podkreślona zostaje rola rutyny i codziennie wykonywanych czynności, a paraliż i ogromny lęk Filifionki jest obrazem nerwicy lękowej. Pojawia się również wątek niewidzianych, którzy przestali być widoczni na skutek przeżyć, wewnętrznych konfliktów i wiary w to, że są mali… Na osobny artykuł zasługiwałaby Buka, która nie jest niebezpieczna, a po prostu samotna i szuka ciepła innych ludzi.

Osobom, które zainteresowała nieszablonowa działalność i życie autorki Muminków, polecam jej obszerną biografię autorstwa Boel Westin oraz filozoficzno – translatoryczną analizę Hanny Dymel – Trzebiatowskiej. Zakończę kilkoma cytatami z książek o Muminkach, które mogą dać do myślenia – zwłaszcza w ostatnich dniach:

Kometa to jest samotna gwiazda, która straciła przytomność i lata we wszechświecie ciągnąć za sobą płonący ogień.

Jak ma się zamknięte oczy straszne rzeczy wydają się jeszcze straszniejsze.

Spadniemy na pyszczki do jakiejś przepaści, jeśli będziemy tak pędzić bez sensu.

Pytam cię, drogi czytelniku, czy jest jakąkolwiek sztuką bycie odważnym, jeżeli nie odczuwa się lęku?

Tyle jest rzeczy, których się nie rozumie – szepnęła do siebie Mama Muminka. – Ale właściwie dlaczego zawsze miałoby się dziać tak, jakeśmy do tego przywykli?

Właściwie chodzi wyłącznie o to, żeby nie poddać się zmęczeniu, nigdy nie dopuścić do braku zainteresowania, do obojętności, nigdy nie zagubić swej bezcennej ciekawości, bo wtedy człowiek sam sobie pozwala umrzeć.

 

Przeczytaj też:

Anna Mroczek - członkini Referatu Wędrowniczego Chorągwi Krakowskiej. Absolwentka filologii szwedzkiej, która stara się odnaleźć w nowej dziedzinie - logopedii. Miłośniczka dalekiej Północy, dobrych reportaży i podróży.